Wczoraj w "Wiadomościach" TVP podano informację, która wstrząsnęła wieloma Polakami. Przez szereg dni Dorota Orlicka, chora, z wysoką gorączką, wraz z opiekującym się nią mężem, woła o pomoc. Pomocy tej nie otrzymuje. Rzecz się dzieje w Bartoszycach. Zarejestrowana rozmowa z lekarzem, dyspozytorem pogotowia
ratunkowego, zawiera propozycję podania paracetamolu. Mimo wezwania męża pogotowie ratunkowe nie reaguje i karetka nie przyjeżdża. Zrozpaczony mężczyzna do końca słuchał zaleceń lekarzy, ufając temu, co czynią. Paracetamol pomógł tylko na chwilę. Kobieta zmarła. Po tym tragicznym zdarzeniu lekarz z Bartoszyc, odpowiadając na pytania zbulwersowanych dziennikarzy stwierdza, że mąż chorej mógł przywieźć ją do szpitala własnym środkiem transportu.