"Nowe otwarcie", czyli co?

25.02.2010
Andrzej Kaczmarczyk
To już trzecie podejście rządu Platformy do przebudowy w ochronie zdrowia. Pierwsze zakończyło się samowycofaniem złożonych w Sejmie projektów, które okazały się łudząco podobne do tych pozostawionych w ministerialnych szufladach jeszcze przez prof. Religę. Drugie zakończyło się wetem prezydenta. Trzecie właśnie zapowiedziała minister Ewa Kopacz. Podobno nad "nowym otwarciem", czyli owym pakietem ustaw ministerstwo pracuje już od roku. Niestety założeń tych projektów nie konsultowano ani z NIL, ani ze związkami zawodowymi, ani z licznymi stowarzyszeniami działającymi w ochronie zdrowia. Kto więc pisze te ustawy?
O tym się mówi
  • MZ i NFZ chcą wspierać procesy konsolidacji szpitali
    Ma to być remedium na problemy szpitalnictwa i – obok odwracania piramidy świadczeń – kluczowy element zmian systemowych. Minister zdrowia zapowiedziała, że rozmowy z przedstawicielami samorządów, o których wspominała już w marcu, ruszą lada chwila.
  • Na rozmowy o systemie nie ma miejsca i czasu
    MZ nie potrafi załatwić tak błahej systemowo sprawy, jak uwolnienie od kary lekarzy ukaranych za tzw. nienależną refundację preparatu mlekozastępczego. Jak mamy uwierzyć, że możliwe będą jakiekolwiek decyzje systemowe? – pyta Łukasz Jankowski, prezes NRL.
  • Zdrowie. Zmiany, ale jakie?
    Mimo że media piszą o karuzeli stanowisk w resorcie zdrowia i NFZ, jest kilka takich, na których zmian nie było, czego premier (oraz jego otoczenie) nie rozumie i – co więcej – tych zmian się domaga.