Służba zdrowia w wydaniu rządowym od dłuższego czasu znajduje się w centrum uwagi społecznej. Można nawet powiedzieć, że im bardziej pani minister zdrowia jest z siebie zadowolona, tym służba zdrowia w odbiorze społecznym kojarzy się coraz gorzej. Niekończące się kolejki do lekarzy, ciągnące się miesiącami oczekiwanie na wizytę u specjalisty, niewykorzystany, drogi sprzęt medyczny, wieczne kłopoty szpitali z rozliczaniem usług medycznych, gonitwa za punktami, przerobienie pacjenta w jednostkę przeliczeniową, to są rzeczy niedopuszczalne. Dochodzi do skandali o nieodwracalnych skutkach. Oto kilka tygodni temu w centrum Warszawy zmarła żona profesora Pawła Bożyka, bo karetka nie przyjechała do jej mieszkania na czas - była potrzebna natychmiast, przyjechała po ponad godzinie.