Niemrawa kampania prezydencka uzyskała nieoczekiwaną dramaturgię. Obaj prowadzący w sondażach kandydaci nie byli w stanie powalczyć ze sobą na programy i argumenty. Z trudem udało im się spotkać. Zwarli się natomiast w sądzie. Jarosław Kaczyński oświadczył, że jego oponent chce prywatyzacji służby zdrowia. Bronisław Komorowski uznał to za taką obelgę, że zaskarżył wypowiedzi szefa PiS. Wygląda na to, że wprowadzenie sprawnego zarządzania, likwidacja marnotrawstwa i zwiększenie skuteczności działania służby zdrowia jest zbrodnią. Oczyszczenia z oskarżenia o nią trzeba szukać w sądzie.