Do takiego porównania upoważnia fakt, iż w ramach prowadzonego aktualnie postępowania konkursowego (przełom listopada i grudnia) prowadzone są rozmowy, w których zarówno świadczeniodawcy, jak również Narodowy Fundusz Zdrowia nie wiedzą do końca, na co się zgadzają i jaki będzie ostateczny wynik, za który odpowiedzialne jest - chyba już w tym momencie mityczne – rankingowanie. Obie strony poruszają się we mgle, próbując schwytać coś niewiadomego (choć NFZ wie dużo więcej). I tak każdorazowo po "zapuszczeniu" rankingowania. Przypomina to w pewnym sensie dziecinną zabawę.