Hasło, które przewodziło reformie służby zdrowia w końcu lat 90., że pieniądze będą szły za pacjentem, byłoby uzasadnione, gdyby rzeczywiście w ochronie zdrowia funkcjonowała zasada popytu i podaży. Mam wrażenie, że to nie jest czysty rynek i nie można stawiać sprawy w ten sposób tak do końca, na 100%.