Stwierdzenie premiera, że oczekuje od ministra zdrowia szybkiego zmniejszenia kolejek do leczenia spowodowała ożywienie polityków opozycji. Jednak zamiast pokazać, co konkretnie należałoby zrobić, aby kolejki te zlikwidować, skupili się na osobie ministra.
Protest związkowców pod ministerstwem zdrowia 9 wrzesnia 2013 r. Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta
Jest to działanie oczywiście jałowe, przynoszące korzyść co najwyżej ministrowi, którego premier nie odwoła przecież na żądanie opozycji. Lepiej zatem zająć się kolejkami. Można je zlikwidować, jeśli uzna się to za priorytet. Poniżej krótki, ale konkretny poradnik w tej sprawie.
Przyczyną kolejek jest nadwyżka popytu nad podażą (w odniesieniu do danego dobra). W warunkach rynkowych jest ona szybko likwidowana, a wraz z nią likwidowane są kolejki. Nadmierny popyt powoduje bowiem wzrost cen, wysokie ceny zmniejszają popyt i poprawiają rentowność danego przedsięwzięcia. To z kolei zwiększa podaż, co powoduje zmniejszenie cen i zwiększenie popytu – aż do ustalenia nowej, kolejnej równowagi.