Status ludzkiego embrionu w różnych religiach i w historii

02.07.2010
dr hab. Andrzej Muszala
Międzywydziałowy Instytut Bioetyki Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie


Od Redakcji: Artykuł zawiera treść wystąpienia Autora na Sympozjum "Dylematy etyczne w praktyce lekarskiej – czy lekarz może tworzyć i niszczyć ludzkie embriony?" (Warszawa, 24 marca 2010 r.), zorganizowanym przez Medycynę Praktyczną we współpracy z Towarzystwem Internistów Polskich, Naczelną Izbą Lekarską i American College of Physicians.

Człowiek od zarania dziejów próbował odkryć tajniki swojego poczęcia i rozwoju prenatalnego. Nie dysponując mikroskopem (aż do XVII wieku!) nie zdawał sobie sprawy z istnienia gamet ani tym bardziej nie mógł znać mechanizmu zapłodnienia, implantacji, dziedziczenia cech, determinacji płci oraz praw organogenezy.

Embrion ludzki w historii medycyny



W czasach starożytnych medycyna grecka i rzymska dokonała wielu istotnych odkryć z zakresu embriologii; późniejsze stulecia i całe średniowiecze bazowało na opisach lekarzy z kręgów hipokratejskich – Arystotelesa, Soranosa z Efezu i Galena z Pergamonu. Czerpali oni swoją wiedzę głównie z badań na zwierzętach, rzadko – z badań na zwłokach ludzkich, zwłaszcza skazańców. Analizując starożytne teksty medyczne, można następująco uszeregować zasadnicze tezy empiryczne.

Ilość nasienia

Jednym z pierwszych pytań, jakie postawili sobie starożytni uczeni, był problem ilości nasienia: czy kobieta – tak samo jak mężczyzna – wytwarza nasienie, czy też cały komponent zapładniający zawarty jest w męskim ejakulacie? Pierwsza grupa lekarzy i filozofów (niektórzy hipokratycy, Arystoteles, epikurejczycy) wyznawała tzw. teorię podwójnego nasienia. Mówiła ona, że kobieta wytwarza własne nasienie, które łącząc się z nasieniem męskim, wyznacza początek kształtowania się embrionu/płodu ludzkiego. Większy problem powstał jednak w momencie określenia, czym owo nasienie żeńskie jest. Hipokratycy uważali, że stanowi je wilgotna wydzielina, jaka pojawia się u kobiety w czasie stosunku seksualnego.[1] Dość oryginalną wersją tego poglądu było przekonanie pewnego autora podszywającego się pod Arystotelesa, który – w świetle dzisiejszych badań – był jednym z lekarzy hipokratyków. Twierdził on, że szyjka macicy podczas stosunku seksualnego przechodzi analogiczny proces wzwodu – jak ma to miejsce w przypadku członka męskiego – ejakulując nasienie żeńskie. Zapłodnienie w tym przypadku miałoby zachodzić w przedsionku pochwy. Z kolei Arystoteles uważał, że nasieniem kobiety jest krew menstruacyjna. Twierdził – dość oryginalnie – że kobieta wytwarza "mniej wartościowe" (nie do końca "przegotowane") nasienie niż mężczyzna (stąd różnica w konsystencji i kolorze krwi menstruacyjnej z nasieniem męskim) z powodu "zimna" cechującego jej naturę. Niemożliwość wygotowania pokarmu wywołuje miesiączkę. Upływ miesięczny jest zatem "nasieniem", ale "nie-czystym".[2] Arystoteles opowiadał się zatem za teorią podwójnego nasienia, choć z pewną modyfikacją: nasienia męskie i żeńskie nie są równowartościowe.

Teorię "pojedynczego nasienia" wyznawali niektórzy presokratycy (Diogenes z Apolonii, Anaksagoras), stoicy oraz lekarze rzymscy – Soranos i Galen. Uważali oni, że istnieje tylko nasienie męskie, i to w nim zawarta jest cała materia potrzebna do ukształtowania się dziecka; samo zapłodnienie jest jedynie "przytrzymaniem nasienia" w drogach rodnych kobiety. Ciekawą rzeczą jest istnienie pewnych śladów "żeńskiej wersji teorii pojedynczego nasienia", która mówiła, że cały ludzki komponent zawarty jest w nasieniu żeńskim (we krwi menstruacyjnej). Teorię tę wyznawał – według Galena – Atenius, autor zaginionego dzieła "O nasieniu".[3]

Pochodzenie i natura nasienia

Lekarze i filozofowie starożytni wskazywali na trzy różne źródła pochodzenia nasienia: 1) mózg–rdzeń kręgowy (teoria mielogenetyczna), 2) wszystkie części organizmu (teoria pangenetyczna) oraz 3) krew (teoria hemogenetyczna). Nieco uogólniając, teoria mielogenetyczna zakładała, że nasienie produkowane jest w mózgu i spływa poprzez rdzeń kręgowy do jąder mężczyzny. Pogląd ten wyznawany był przez niektórych presokratyków (Pitagoras) oraz przez pewną część lekarzy hipokratyków. Miał on tłumaczyć związek pomiędzy duszą a mózgiem oraz mechanizm animacji poprzez nasienie męskie. Za tym poglądem opowiadał się także Platon.[4] Według teorii pangenetycznej nasienie produkowane jest przez wszystkie części organizmu. Pogląd taki wyznawali: Empedokles z Agrygentu, Demokryt, niektórzy stoicy (np. Sfairos) i hipokratycy, jak na przykład autor traktatu "O świętej chorobie". Na jej korzyść miało przemawiać podobieństwo różnych członków organizmów potomnych do ich rodziców.
Teorię pochodzenia nasienia z krwi wyznawało dość liczne grono poważnych autorytetów medycznych i filozoficznych, jak np. Erasistratos, Herofilos z Aleksandrii, Galen oraz Arystoteles (teza ta zgadzała się z jego poglądem, że serce jest pierwszym i podstawowym organem ciała ludzkiego).

Mechanizm zapłodnienia

Starożytne teorie mechanizmu zapłodnienia można uszeregować w dwie grupy, w zależności od tego czy ich twórcy przyjmowali teorię pojedynczego, czy podwójnego nasienia.

  • Zapłodnienie jako "przytrzymanie nasienia męskiego"

  • Teoria ta związana jest z opinią, że cały komponent zapładniający zawarty jest w nasieniu męskim. Wyznawali ją głównie rzymscy lekarze – Soranos z Efezu i Galen z Pergamonu, spośród filozofów zaś – Diogenes z Apolonii oraz niektórzy presokratycy i stoicy. Według Soranosa "nasienie [męskie] ulega pewnej transformacji. Jest ono substancją czystą, która stopniowo staje się bytem".[5] Musi się charakteryzować żywotnością i ruchliwością, by mogło się przemieszczać w macicy w szczególny sposób, który lekarz z Efezu oddał słowem analepsis ("wznoszenie się, podniesienie").[6] Systematycznie nasienie "bierze w posiadanie macicę", a następnie zostaje przytwierdzone (niejako przyklejone) do jej ściany. Etap wstępowania kończy się przytrzymaniem i zgęstnieniem (synkratesis) nasienia. Zapłodnienie jest zatem przytrzymaniem nasienia męskiego (conceptio est retentio seminis[7]). Z teorią tą nieuchronnie związany był opis stopniowego kondensowania się nasienia w drogach rodnych kobiety w formy coraz gęstsze aż do pełnego uformowania ciała embrionu. Pewną odmianą teorii "przytrzymania nasienia męskiego" była teoria preformacji, która zakładała, że cały maleńki i ukształtowany homunkulus jest obecny już w męskim nasieniu; jego rozwój prenatalny nie polega na różnicowaniu się organów, lecz na wzroście. Teorię tę wyznawali stoicy rzymscy – Seneka Młodszy[8] i Cycero.[9] Pogląd ten przetrwał w niektórych kręgach medycznych nawet do XVIII wieku po Chr., a wyznawał go m.in. odkrywca mikroskopu Anton von Leeuwenhoek (1632–1723).

  • Zapłodnienie jako połączenie nasienia męskiego i żeńskiego

  • Teza o powstaniu embrionu ludzkiego z połączenia nasienia męskiego i żeńskiego została wypracowana zarówno w środowiskach lekarskich (hipokratycy, Herofilos z Aleksandrii), jak i filozoficznych (Arystoteles). Według Arystotelesa nasienie męskie ścina krew menstruacyjną kobiety (czyli "nieczyste" nasienie żeńskie), podobnie jak podpuszczka ścina mleko do konsystencji sera. Według lekarzy hipokratyków nasieniem żeńskim jest wilgotna wydzielina, jaka się pojawia u kobiety w czasie stosunku seksualnego; krew menstruacyjna służy jedynie do odżywiania embrionu ludzkiego i to ona – a nie nasienie męskie – jest przyczyną gęstnienia ciała embrionalnego. Bardzo bliski współczesnej nauce o mechanizmie zapłodnienia był Herofilos z Aleksandrii, który uważał, że nasienie żeńskie produkowane jest przez wewnętrzne gruczoły kobiety ("żeńskie jądra").[10]

    Opis embriogenezy

    Niezwykle ciekawe są próby opisu stadiów embrionalnych człowieka, pochodzące zwłaszcza ze środowisk lekarskich starożytnej Grecji. Na przykład w dziele "O naturze dziecka" zawarty jest frapujący tekst, który powstał prawdopodobnie w środowisku lekarzy z Knidos. W rozdziale XII tegoż dzieła nieznany lekarz opisuje pierwsze chwile życia embrionu, dzieląc je na trzy etapy: 1) połączenie nasienia męskiego i żeńskiego, 2) ogrzanie mieszaniny przez ciepło wewnętrzne, 3) kondensacja mieszaniny w ciało embrionu.11 Rozwój embrionu następuje dzięki dopływowi krwi menstruacyjnej kobiety, która przenika przez otaczającą go membranę.

  • Stopniowe formowanie się embrionu ludzkiego

  • Lekarze i filozofowie z reguły zakładali, że po pewnym czasie od poczęcia dochodzi do pierwotnego uformowania się embrionu, które polega na wykształceniu podstawowych organów, na zewnątrz zaś daje się wyczuć przez pierwsze poruszenia płodu; większość z nich opowiadała się za cezurą około 40. dnia (pitagorejczycy, hipokratycy), niektórzy zaś 70., a nawet 90. dnia. Według stoików ludzki zarodek prowadzi życie jedynie wegetatywne, stanowiąc część organizmu matki (pars viscerum matris), jest bytem nieożywionym (nondum animal) aż do momentu, kiedy wraz z pierwszym oddechem będzie mógł aspirować duszę.

  • Zróżnicowanie czasu formowania się embrionu w zależności od płci

  • Często starożytni wyrażali tezę, że embriony męskie rozwijają się szybciej od żeńskich. Pogląd ten znajdujemy już u niektórych filozofów przyrody (Empedokles, Diogenes z Apolonii) oraz lekarzy z Kos i Knidos. Według powszechnie przyjętej opinii Arystoteles przypisał krótszy, 40-dniowy czas formowania się embrionom/płodom męskim, dłuższy zaś, 90-dniowy – żeńskim.[12] Teza Stagiryty wynikła z bezpodstawnie założonego aksjomatu ontycznej wyższości mężczyzny nad kobietą.

  • Pierwsze uformowane organy

  • Określenie, który narząd zostaje uformowany jako pierwszy w czasie embriogenezy, było bardzo istotne dla starożytnych, gdyż wiązało się ze wskazaniem swoistego "centrum zarządzania" całym organizmem, identyfikowanym zazwyczaj z siedzibą duszy. Niektórzy presokratycy uważali, że jest nim mózg; Diogenes z Apolonii ograniczył się jedynie do stwierdzenia, że najpierw rozwija się ciało, a potem kości. Inni utożsamiali organ podstawowy z sercem (Empedokles, Arystoteles, Chryzyp z Soloi i niektórzy perypatetycy). W kręgach medycznych Galen wskazywał na równorzędną triadę serca, wątroby i mózgu; hipokratycy zaś i stoicy nie mówili o narządach podstawowych, uznając, że całe ciało rozwija się równomiernie. Według Pseudo-Plutarcha Demokryt wyznawał teorię, że narządem podstawowym jest przewód pępowinowy. Wielu starożytnych filozofów i lekarzy (z wyjątkiem niektórych hipokratyków) niejednokrotnie wyrażało także opinię, że organogeneza embrionu przebiega pod wpływem jakiegoś tchnienia (pneumy), które oddziela jedne elementy od drugich.

  • Odżywianie i oddychanie płodu

  • Sposób oddychania i odżywiania się embrionu/płodu w łonie matki stanowił nie lada problem dla starożytnych. Żywotność i wzrost nasciturusa wskazywały z jednej strony na to, że zachodzą w nim procesy fizjologiczne, z drugiej zaś – skoro pozostaje zamknięty wewnątrz macicy kobiety, to w jaki sposób może pobierać pokarmy i wdychać zewnętrzne powietrze? Uogólniając, pierwsza grupa filozofów i lekarzy próbowała rozwiązać tę kwestię, wykazując, iż płód czerpie pokarm ze ścian łożyska[13] ustami, oddycha zaś za pomocą przewodu nosowego. Inni – zwłaszcza ci, którzy mogli dokonywać badań na martwych płodach – wskazywali na istotną rolę, jaką w relacjach między matką a płodem pełni przewód pępowinowy.

    Określenie długości okresu ciążowego

    Antyczni myśliciele i lekarze próbowali określić długość wieku ciążowego, dopasowując go do własnych koncepcji filozoficznych. Problemem tym zajmowali się pitagorejczycy (np. Empedokles: 7, 9 lub 10 miesięcy), Platon (7 lub 9 miesięcy[14]) i Seneka Młodszy (10 miesięcy). W środowiskach medycznych lekarze-hipokratycy w większości powtarzali tezy pitagorejskie, Herofilos z Aleksandrii zaś uważał, że ciąża zawsze trwa 9 miesięcy; podobnie Soranos i Galen (choć ten ostatni przyjmował możliwość urodzenia się wcześniaków już od 184. dnia ciąży). Według opinii starożytnych lekarzy i filozofów dziecko nie mogło urodzić się żywe w ósmym miesiącu.[15] Wytłumaczenie tego fenomenu nie pochodziło z obserwacji empirycznych, lecz z wyznawanych teorii matematycznych i astrologicznych.[16] Ustalenie liczby dni ciążowych przez starożytnych było ważne nie tyle ze względów klinicznych, ile raczej z racji możliwości przyznania dziecku prawa do dziedziczenia w przypadku, gdyby urodziło się już po śmierci ojca. Inną racją była ochrona dobrego imienia matki.

    Embrion ludzki w Biblii



    W wielu miejscach Biblia odnosi się do poczęcia jako do pierwszego momentu, w którym zapoczątkowane zostaje życie ludzkie (jakkolwiek w tej kwestii nie ma jednoznacznej nauki), określane (choć nie wprost) jako życie człowieka (por. Hi 31, 15; Iz 44, 24; Ps 139, 13–16; Mdr 7, 1–2). Bóg jest zaangażowany w zaistnienie i dalszy rozwój każdego ze swoich dzieci. Działanie to jest dwutorowe i realizuje się przez: 1) stwarzanie i formowanie struktur ludzkiego ciała oraz 2) ożywianie tchnieniem życia rûah. Bóg – jak artysta – modeluje i formuje człowieka, a Jego działanie pozostaje ukryte przed ludzkim spojrzeniem i dlań niezrozumiałe. Stwarzając człowieka, Bóg powołuje go "od łona matki", tzn. gdy jest jeszcze w stanie embrionalnym. Pismo Święte ukazuje też paralelizm poczęcia i narodzenia człowieka (por. Ps 51, 7; Hi 3, 3; Łk 1, 31); są one niejako synonimami początku życia. Teksty biblijne nie zawierają przekazu empirycznego o rozwoju człowieka w fazie prenatalnej. Można w nich jednak odnaleźć ślady odniesienia do niektórych starożytnych teorii medycznych. Myśli biblijnej bliższa jest koncepcja powstania embrionu z pojedynczego nasienia (męskiego) niż z połączenia nasienia męskiego i żeńskiego, choć same teksty natchnione nie poruszają wprost tego problemu. Pismo Święte natomiast całkowicie milczy w kwestii mechanizmu zapłodnienia. Niektóre księgi starotestamentalne zawierają opisy embriologicznych etapów rozwoju człowieka, jak fragment z Księgi Hioba: "Ręce Twoje mnie ukształtowały i utworzyły, po czym rozmyśliłeś się i niszczysz mnie. Wspomnij, żeś jak glinę mnie ulepił i w proch mnie [kiedyś] obrócisz. Czyś Ty mnie nie przelał jak mleko i jak serowi stężeć nie kazałeś? Skórą i ciałem mnie okryłeś, kośćmi i ścięgnami pospinałeś. Obdarzyłeś mnie życiem i siłą, a troskliwość Twoja strzegła mego ducha" (Hi 10, 8–12).

    Hiob nie ma wątpliwości, że był utworzony przez Boga, że od Niego otrzymał życie, że to Bóg formował go w łonie matki. Obraz lepienia człowieka z gliny oraz określenie "prochu", do którego powróci Hiob po swojej śmierci jest rozbudowany przez kolejne określenia z zakresu "embriogenezy". Najpierw następuje analogia między kształtowaniem się organizmu ludzkiego a ścinaniem się mleka do konsystencji sera. Porównanie to znane było także w innych regionach świata starożytnego; pojawiło się nawet w przyrodniczych dziełach Arystotelesa, m.in. w traktacie "O rodzeniu się zwierząt".[17] Pierwszym zatem etapem rozwoju embrionalnego – w myśl przytoczonego porównania – byłoby tężenie płynu (nasienia?) w bardziej skondensowaną formę cielesną. Następnie ta skoagulowana forma byłaby okryta skórą i ciałem, by w końcu zostać spięta kośćmi i ścięgnami. Mamy tu zatem dość obrazowy opis powolnego formowania się człowieka w pierwszych etapach jego życia. Jednakże biblijnemu autorowi nie chodziło o "naukowy" opis pierwszych stadiów embrionalnych człowieka, lecz o ukazanie nieustannej asystencji Boga w życiu człowieka od samego jego początku.
    Tekstem paralelnym do omówionego fragmentu Księgi Hioba jest dłuższy passus Psalmu 139: "To Ty ukształtowałeś mi nerki, przygarnąłeś mnie już w łonie matki! Będę cię sławić, bo dokonujesz potężnych cudów: przedziwne są dzieła Twoje, a dusza moja poznała je dobrze. Nie była zakryta żadna kość przed Tobą, kiedy powstawałem w ukryciu, tkany w głębinach ziemi! Oczy Twoje widziały, gdy byłem jeszcze w zarodku" (Ps 139, 13-16a).
    Biblia ukazuje embrion jako istotę zdolną do wejścia w szczególną relację z Bogiem i jako Jego równorzędnego „partnera” (por. np: Ps 22, 10; 139, 13; Jr 1, 5; Iz 44, 2.24; 49, 1; Łk 1, 41–44). Ludzki zarodek jest bytem nie tylko cielesnym, ale i duchowym od wczesnych faz swego istnienia (choć nie można jednoznacznie orzec, czy od samego poczęcia).

    Embrion ludzki w chrześcijaństwie



    Myśliciele chrześcijańscy pierwszych wieków postawili przede wszystkim pytanie o uduchowienie (tzw. animację; od anima – łac. dusza) embrionu oraz jego status ontologiczny, które najogólniej można sprecyzować następująco: czy embrion ludzki jest osobą ludzką? W odpowiedzi na ten problem Ojcowie Kościoła podzielili się na dwie grupy. Pierwsza z nich przyjęła tezę animacji równoczesnej, dowodząc, że od samego początku (od "poczęcia", od "ejakulacji", od "skrzepnięcia nasienia męskiego") w ludzkim embrionie obecna jest dusza. Tertulian (ok. 155–160 – ok. 220–230) mówił o koegzystencji ciała i duszy od momentu poczęcia: "Wnioskujemy w tym wypadku po prostu z końca o początku. Jeśli śmierć pojmujemy jako odłączenie duszy od ciała, to i przeciwieństwo śmierci, czyli życie, musimy chyba nie inaczej pojmować, jak jako połączenie duszy z ciałem. Skoro zaś przy śmierci rozłączenie obu substancji następuje równocześnie, zatem i przy ożywianiu połączenie się ich musi się dokonywać według tej samej zasady, to jest równocześnie. Właśnie dlatego życie każdej istoty żywej zwykliśmy liczyć od momentu jej poczęcia (porro vitam a conceptu agnoscimus), ponieważ od tego momentu przyznajemy jej duszę; odkąd bowiem istnieje dusza, odtąd i życie (exinde enim vita, quo anima). Rozłączenie powodujące śmierć następuje tak samo, jak połączenie dające życie".[18]

    Grupę drugą stanowią teologowie, którzy opowiedzieli się za animacją opóźnioną (zwłaszcza Diodor z Tarsu, Teodoret z Cyru, Ambrozjaster). Zwykle przyjęli oni próg 40. (płód męski) i 80. (płód żeński) dnia, kiedy to dusza (rozumna) miałaby być inkorporowana do rozwijającego się płodu ludzkiego.[19] Dokonując pewnego bilansu głosów w tej kwestii, trzeba przyznać, że starożytni teologowie chrześcijańscy opowiedzieli się w większości bardziej po stronie animacji równoczesnej embrionu ludzkiego. Tym samym uznali go pośrednio za człowieka: Homo est et qui est futurum.[20]

    Późniejsze wieki chrześcijaństwa zachodniego poszły bardziej torem myślenia arystotelesowskiego, w większości zakładając, że rozwijający się embrion/płód ludzki może zostać obdarzony duszą dopiero wówczas, gdy jest odpowiednio "uformowany". Według św. Tomasza z Akwinu miałoby to mieć miejsce w 40. (chłopiec) lub 80. (dziewczynka) dniu po poczęciu. Liczby te zostały przez teologa zaczerpnięte per analogiam z fragmentu Księgi Kapłańskiej (Kpł 12, 2–5), który mówi o oczyszczeniu kobiety po urodzeniu dziecka. Istotny do zrozumienia opowiedzenia się św. Tomasza z Akwinu za teorią animacji opóźnionej jest fakt, że nie posiadał on współczesnej wiedzy empirycznej w kwestii zapłodnienia i embriogenezy.

    Obecnie teologia katolicka opowiada się po stronie animacji równoczesnej, powołując się na cztery zasadnicze argumenty: przynależności gatunkowej (embrion posiada swój własny, ludzki genotyp), ciągłości rozwojowej (rozwój ludzkiego zarodka wykazuje ciągłość od zapłodnienia i nie można wyznaczyć jakiegoś zasadniczego progu, w którym stawałby się on człowiekiem), tożsamości (zygota-embrion-płód-dziecko-dorosły jest – pomimo ciągle zachodzących w nim przemian – cały czas tą samą, tożsamą z sobą istotą, stanowiąc indywidualny byt i odrębny ustrój) oraz potencjalności (embrion posiada własny potencjał rozwojowy, który ujawnia się w miarę wzrostu).[21] Oficjalne stanowisko w tej kwestii zostało podane przez Kongregację Nauki Wiary w Instrukcji "Donum vitae" z 1987 roku: "Owoc przekazywania życia ludzkiego od pierwszej chwili swojego istnienia, a więc od utworzenia się zygoty, wymaga bezwarunkowego szacunku, który moralnie należy się każdej istocie ludzkiej w jej integralności cielesnej i duchowej. Istota ludzka powinna być szanowana i traktowana jako osoba od chwili swojego poczęcia i dlatego od tej samej chwili należy jej przyznać prawa osoby, a wśród nich nade wszystko nienaruszalne prawo każdej niewinnej istoty ludzkiej do życia".[22]

    Bioetyka katolicka uznaje zatem, że embrion ludzki – jako człowiek – stanowi normę postępowania moralnego od samego początku swego zaistnienia. Oznacza to, że on sam, jak i jego dobro pojęte całościowo, stanowi cel wszelkiego działania czy to indywidualnego, czy społecznego; nigdy zaś nie może się stać środkiem do osiągnięcia jakiegokolwiek innego celu poza nim samym. Podobnego zdania są chrześcijanie prawosławni, którzy uznają, że życie ludzkie zaczyna się od chwili poczęcia. Natomiast Kościoły protestanckie bardzo się różnią między sobą w podejściu do tej kwestii.

    Ludzki embrion w innych religiach



    Judaizm

    W judaizmie embrion i płód nie mają statusu pełnego, ukształtowanego człowieka. Uznawany jest on za potencjalne życie, które zyskuje stale na wartości w przebiegu ciąży. Dopiero od momentu narodzin życie dziecka i matki mają tę samą wartość. Halachicznie człowiek jest uznawany za osobę w chwili, gdy głowa noworodka opuści kanały rodne matki. W sytuacji porodu, w którym głowa dziecka nie ukazuje się pierwsza, decyduje fakt ukazania się połowy jego ciała. Reprezentatywnym tekstem, wyrażającym tę myśl jest zapis z Miszny: "Jeśli kobieta ma trudności z urodzeniem dziecka, niech ktoś rozerwie na kawałki płód [dosł.: embrion] w jej łonie, gdyż jej życie jest ważniejsze niż życie płodu. Gdyby tylko pojawiła się głowa (lub jej większa część), nie może on być uszkodzony, ponieważ nie możemy poświęcić jednego życia dla drugiego".[23]
    Dlatego na ogół przedstawiciele judaizmu dopuszczają badania naukowe dokonywane w pierwszym okresie życia embrionu; ludzki zarodek poza ciałem matki nie ma statusu prawnego.[24]

    Islam

    W Koranie istnieje pewien ciekawy zapis o embriologicznej wymowie: "Stworzyliśmy człowieka z ekstraktu gliny. Następnie umieściliśmy go – jako kroplę nasienia – w naczyniu solidnym. Następnie stworzyliśmy z kropli nasienia grudkę krwi zakrzepłej; potem stworzyliśmy z tej grudki krwi zakrzepłej zalążek ciała; a z tego zalążka stworzyliśmy kości; wtedy oblekaliśmy te kości ciałem; następnie uczyniliśmy go innym stworzeniem".[25] Można z niego najpierw wnioskować, że systematyczny rozwój człowieka jest dziełem Boga. Niektórzy teologowie islamscy uważają ponadto, że tekst ten mówi o powolnym formowaniu się ciała embrionu. Do momentu zakończenia tego procesu ludzki zarodek pozostaje nieanimowany; granicę miałby wyznaczać koniec 4. miesiąca; po tym czasie aborcja nie mogłaby być wykonana. Inni teologowie islamscy uważają, że embrion ma status osoby już od poczęcia.

    Buddyzm

    Buddyzm sprzeciwia się odbieraniu "świadomego życia", gdyż życie ludzkie jest darem. Jednak kwestia, czy zarodek lub embrion mogą być traktowane jako życie ludzkie, jest sporna. Większość ortodoksyjnych buddystów (tzw. theravada) zalicza się do zdecydowanych przeciwników aborcji. Natomiast buddyści w Japonii i w Korei szeroko dopuszczają możliwość przerywania ciąży i eksperymentów na embrionach.

    PIŚMIENNICTWO

    1. Por. Hippocrate: Oeuvres completes. Tłum. fr. É. Littré. Paris, éd. É. Littré, 1839–1861, vol. 6: 462–525
    2. Por. Arystoteles: O rodzeniu się zwierząt: 728 a 
    3. Por. Galen: De semine, KÜHN: 612. Nie są jednak znani inni wyznawcy tej teorii.
    4. Por. Platon: Timaios: 73 c-74 a. Tłum. W. Witwicki. W: Platon: Dialogi. T. II. Kęty, Antyk, 1999: 725–726
    5. Soranos z Efezu: Gynaikeia: I, 14 (tłum. A.M.)
    6. Por. Soranos z Efezu: Gynaikeia: I, 14; Soranos zastanawiał się w tym miejscu, dlaczego nasienie męskie w drogach rodnych kobiety zachowuje się "nienaturalnie", idąc wzwyż, wbrew sile grawitacji.
    7. Za: Caelius Aurelianus: Gynaecia: I, 53. W: M.F. Drabkin, I.E. Drabkin, red.: Caelius Aurelianus Gynaecia: fragmenst of a Latin version of Soranus' Gynaecia from a thirteenth century manuscript. Suppl. Bull. Hist. Med., 1951; 13: 1–136
    8. Por. Seneca: Questiones naturales, III, 29, 3 
    9. Por. Cicéron: De la nature des dieux, II, 34
    10. Herofilos z Aleksandrii zwrócił uwagę na gruczoły wewnętrzne u kobiety, które z racji podobieństwa do analogicznych męskich gruczołów zewnętrznych nazwał "żeńskimi jądrami". Podejrzewał, że skoro są one połączone z macicą, to mogą wytwarzać nasienie żeńskie. Do pełni prawdy brakowało mu tylko znajomości istnienia i funkcji komórki jajowej u kobiety; por. Pseudo-Plutarque: Opinions des philosophes, red. i tłum. franc. G. Lachenaud, Paris, Collection des Universités de France, 1993: V, 15.
    11. Por. Hippocrate: Nature de l'enfant: XII
    12. Por. Arystoteles: Zoologia, VII, 583. W: Arystoteles: Dzieła wszystkie. T. 3. Tłum. P. Siwek. Warszawa, Wydawnictwo Naukowe PWN, 2003: 514
    13. Argumentem za tą teorią miały być zgrubienia występujące w ścianie macicy, które – według niektórych – pełniły rolę analogiczną do gruczołów sutkowych, które dziecko ssie po urodzeniu. Wspomina o tym też Arystoteles w dziele "O rodzeniu się zwierząt", 746 a.
    14. Por. Platon: Państwo, V, 461
    15. Np. Arystoteles twierdził, że na początku ósmego miesiąca macica kobiety nie jest szczelnie zamknięta, a embrion odwraca się i schodzi do jej dolnych partii. Cały ten czas jest szczególnie niebezpieczny; organizmy matki i płodu są wówczas osłabione, a poród związany jest z komplikacjami klinicznymi i kończy się zwykle urodzeniem dziecka martwego. Por. Arystoteles: Historia zwierząt: VII, 583 b–584 b.
    16. Według A.E. Hanson wszystkie te symboliczne tłumaczenia miały (pośrednio) na celu zwolnienie z odpowiedzialności lekarzy za zrozumiałą w tamtych czasach wysoką śmiertelność dzieci w wieku okołoporodowym; por. A.E. Hanson: The eight month's child and the etiquette of birth. Bull. Hist. Med., 1987; 61: 589–602.
    17. Por. Arystoteles: O rodzeniu się zwierząt. I: 729 a 
    18. Tertulian: O duszy, XXVII, 1. Tłum. M. Michalski
    19. Por. np. Teodoret z Cyru: Leczenie chorób hellenizmu, V, 52
    20. Tertulian: Apologetyk, IX, 8 
    21. Por. M. Machinek: Spór o status ludzkiego embrionu. Olsztyn, Wyd. Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, 2007: 160–220
    22. Kongregacja Nauki Wiary: Instrukcja Donum vitae: o szacunku dla rodzącego się życia i o godności jego przekazywania. Watykan, 1987; I, 1 
    23. Mishnah, Ohalot: 7, 6 
    24. Podczas Rabbinical Assembly Committee on Jewish Law and Standards w 2002 roku rabin Elliot Dorff przygotował dwa pytania: 1) czy do badań naukowych wolno posługiwać się komórkami macierzystymi pochodzącymi z embrionów powołanych do istnienia w celu prokreacji oraz z martwo narodzonych płodów?; 2) czy dopuszczalne jest wykorzystywanie komórek macierzystych z embrionów wytworzonych specjalnie do badań naukowych? Na obydwa pytania Zgromadzenie odpowiedziało pozytywnie.
    25. Koran, 23,12–14