Kwarantanna na „Diamond Princess” okazała się wylęgarnią koronawirusa

02.03.2020
Paweł Wernicki

Dwutygodniowa kwarantanna na statku wycieczkowym „Diamond Princess” dała w rezultacie więcej zachorowań niż byłoby ich w przypadku natychmiastowego wysadzenia pasażerów na ląd – informuje „Journal of Travel Medicine".

Przypadek „Diamond Princess” przeanalizowali naukowcy ze szwedzkiego uniwersytetu w Umea. Jedna z podróżujących tym statkiem osób zeszła na ląd w Hongkongu i przeprowadzony 1 lutego test na koronawirusa dał u niej pozytywny wynik. Zaniepokojone tym japońskie władze zabroniły 3700 pasażerom opuszczania statku, gdy 4 lutego dotarł on do Jokohamy. Kwarantanna miała trwać do 19 lutego. Osoby, które wykazywały oznaki choroby zostały w miarę możliwości oddzielone od innych pasażerów na pokładzie, inni mieli pozostawać w swoich kajutach (tańsze z nich pozbawione są okien) lub wychodzić na pokład tylko o określonej porze (w maseczkach).

Kiedy pasażerowie mogli w końcu opuścić statek, zainfekowanych było już 619 osób, co daje wskaźnik zakażeń około czterokrotnie wyższy niż na lądzie na najbardziej dotkniętych koronawirusem obszarach Chin. Sześć osób, które uległy zakażeniu na statku, zmarło (cztery z nich miały powyżej 80 lat).

Zdaniem głównego autora badań, prof. Joacima Rocklöva prawdopodobną przyczyną tak wielu zakażeń jest to, że na pokładzie statku ludzie przebywają blisko siebie. „Gdyby statek został ewakuowany natychmiast po przybyciu do Jokohamy, a pasażerowie, którzy uzyskali wynik pozytywny na obecność koronawirusa oraz inni w strefie ryzyka, zostali objęci opieką, scenariusz wyglądałby zupełnie inaczej. Nasze obliczenia wskazują, że zakażonych zostałoby tylko około 70 pasażerów – to znacznie mniej niż ponad 600 pasażerów zakażonych w wyniku kwarantanny. Środek zapobiegawczy polegający na poddaniu całego statku kwarantannie był zrozumiały, ale ze względu na wysokie ryzyko przeniesienia zakażenia na statku decyzja ta jest teraz podawana w wątpliwość” – powiedział Rocklöv.

Z analizy i symulacji wynika również, że gdyby nie zastosowano środków zapobiegawczych oraz izolowania potencjalnych nosicieli na pokładzie, zakażeniu uległoby kolejnych 2300 osób.

„Kwarantanna nie była uzasadniona i naruszyła indywidualne prawa pasażerów, pozwalając wirusowi dosłownie wybierać jednego po drugim” – napisał w e-mailu do „Business Insider” dr Amesh Adalja, który pracuje w Johns Hopkins Center for Health Security.

Adalja i inni eksperci skrytykowali decyzję o zatrzymaniu pasażerów i załogi na statku. Ich zdaniem brak odpowiedniej higieny pomógł rozprzestrzenić wirusa. „Chciałbym być dyplomatyczny, ale się nie da - powiedział „USA Today” Anthony Fauci, dyrektor National Institute of Allergy and Infectious Diseases. - Ludzie zakażali się na tym statku. Coś poszło nie tak”.

„Z punktu widzenia wirusologa statek wycieczkowy z dużą liczbą osób na pokładzie jest raczej inkubatorem dla wirusów niż dobrym miejscem do kwarantanny” - powiedziała „Montreal Gazette” Anne Gazignol z McGill University.

Jak powiedziała „Business Insider” bioetyk Kelly Hills, statki wycieczkowe całe są zbudowane z powierzchni korzystnych dla wirusów. „Dużo chromu i polerowanego metalu z rowkami, nacięciami i zadrapaniami. To po prostu dobry dom” - opisała.

„Statek wycieczkowy był całkowicie nieodpowiedni pod względem kontroli infekcji - mówi w filmie na YouTube ekspert od chorób zakaźnych Kentaro Iwata. - Nie było rozróżnienia pomiędzy strefą zieloną, która jest wolna od infekcji, a strefą czerwoną, która jest potencjalnie zakażona przez wirusa”.

Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!