Sytuacja epidemiczna w Europie Zachodniej

12.07.2020
Z Londynu Bartłomiej Niedziński, z Lizbony Marcin Zatyka, z Rzymu Sylwia Wysocka

W ciągu ostatniej doby na COVID-19 w Wielkiej Brytanii zmarło 21 osób i wykryto 650 nowych zakażeń koronawirusem – poinformowało w niedzielę po południu brytyjskie ministerstwo zdrowia.

Liczba nowych zgonów jest wyraźnie mniejsza od tej podanej w sobotę, gdy informowano o 148 zmarłych. To zarazem trzeci najniższy bilans od 17 marca, choć trzeba pamiętać, że w statystykach dotyczących dni weekendowych co tydzień następuje wyraźny spadek, co ma związek z opóźnieniami w potwierdzaniu koronawirusa jako przyczyny zgonu i jest uzupełniane w kolejnych dniach.

W efekcie łączna liczba zgonów z powodu COVID-19 wzrosła do 44 819, co jest trzecim najgorszym bilansem na świecie - po Stanach Zjednoczonych i Brazylii. Jeśli chodzi o poszczególne części Zjednoczonego Królestwa, to w Anglii zmarły 40 234 osoby, w Szkocji - 2490, w Walii - 1541, a w Irlandii Północnej - 554.

650 nowych zakażeń koronawirusem to o 170 mniej niż w bilansie z soboty, kiedy nastąpił spory niespodziewany wzrost nowych przypadków. W poprzednich dniach od początku lipca liczba nowych zakażeń oscylowała w okolicach 600. Łącznie od początku epidemii w Wielkiej Brytanii potwierdzono już 289 603 przypadki. Pod tym względem Wielka Brytania znajduje się na ósmym miejscu na świecie - za Stanami Zjednoczonymi, Brazylią, Indiami, Rosją, Peru, Chile i Meksykiem.

W ciągu ostatniej doby wykonano prawie 135 tys. testów na obecność koronawirusa, a od początku epidemii - 9,03 mln.

Bilans nowych zgonów obejmuje wszystkie zarejestrowane w ciągu 24 godzin między godz. 17 w piątek a godz. 17 w sobotę, w przypadku których testy potwierdziły obecność koronawirusa. Natomiast bilans nowych testów i zakażeń obejmuje 24 godziny między godz. 9 rano w sobotę a godz. 9 rano w niedzielę.

Szefowa szkockiego rządu Nicola Sturgeon powiedziała w niedzielę, że nie wyklucza wprowadzenia kwarantanny dla przyjeżdżających z pozostałych części Zjednoczonego Królestwa. W rozmowie ze stacją BBC Sturgeon oświadczyła, że władze poszczególnych części kraju muszą współpracować w tłumieniu ognisk koronawirusa, aby „osłabić konieczność wprowadzenia jakichkolwiek ograniczeń granicznych”.

– Jako że w Szkocji sprowadziliśmy wirusa do bardzo niskiego poziomu, jednym z naszych największych zagrożeń w ciągu najbliższych kilku tygodni jest ryzyko jego importu do kraju. I dlatego - choć nie jest to stanowisko, które chcę zajmować - oznacza to również, że musimy się bardzo uważnie przyglądać, czy wirus nie przedostaje się z innych części Zjednoczonego Królestwa – powiedziała Sturgeon.

Wskazała, że w niektórych krajach, jak w Australii i czy Stanach Zjednoczonych, wprowadzono ograniczenia w przemieszczaniu się pomiędzy stanami czy obowiązek kwarantanny dla osób przyjeżdżających ze stanów o wyższym poziomie zakażeń, więc szkocki rząd na podobnej zasadzie przyjrzy się takim rozwiązaniom. Przekonywała, że to nie ma związku z polityką i nie oznacza to, że Anglicy są niemile widziani w Szkocji.

Jak podano w niedzielę, w Szkocji w ciągu ostatnich 24 godzin wykryto 19 przypadków koronawirusa, co jest najwyższą liczbą od trzech tygodni. Od początku lipca dobowa liczba zakażeń zwykle nie przekracza 10. Tymczasem w Anglii liczba nowych zakażeń oscyluje wokół 600, co oznacza, że w Szkocji w stosunku do liczby ludności jest ich ok. 10 razy mniej niż w Anglii.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!