Specjaliści University of Washington ostrzegają, że w USA do stycznia 2021 r. liczba zgonów z powodu COVID-19 wzrośnie do 410 tys.; może być zatem nawet ponaddwukrotnie większa niż obecnie. Głównym powodem czarnych scenariuszy jest coraz częstsze wśród Amerykanów rezygnowanie z noszenia maseczek ochronnych.
Według Reutersa jeszcze niedawno prognozowano, że w Stanach Zjednoczonych liczba zgonów na skutek COVID-19 wzrośnie z obecnych 186 tys. do nie więcej niż 317 tys. na początku 2021 r. Najnowsze prognozy są znacznie bardziej niepokojące. Institute for Health Metrics należący do University of Washington ostrzega, że liczba wszystkich zgonów może sięgnąć już na początku stycznia 2021 r. aż 410 tys. (zwiększy się o prawie 225 tys.).
Jeśli nic się nie zmieni, w grudniu 2020 r. codziennie z powodu COVID-19 może umierać nawet 3 tys. Amerykanów. Liczba tych zgonów może się jednak zmniejszyć nawet o 30 proc. – zapewniają amerykańscy epidemiolodzy - jeśli więcej osób będzie nosić maseczki ochronne. Obecnie w USA średnia liczba zgonów dziennie nie przekracza 850.
Stany Zjednoczone zajmują pierwsze miejsce na świecie pod względem liczby przypadków zakażeń wywołanych przez koronawirusa SARS-CoV-2. Do tej pory zakaziło się tym patogenem 6,1 mln Amerykanów. Liczba dziennych zakażeń zmniejszyła się ostatnio z 70 tys. w lipcu do 45 tys., jednak zgony z powodu COVID-19 wysunęły się w USA na drugie miejsce po chorobach układu krążenia i wyprzedziły nawet choroby nowotworowe.
Według Centrum Kontroli Chorób (CDC) w Atlancie do 26 września 2020 r. z powodu COVID-19 od wybuchu pandemii umrze w USA od 200 tys. do 211 tys. Amerykanów. CDC nie podaje jednak prognoz w dłuższym, kilkumiesięcznym okresie.
