Ponad 15,5 mln euro za niedostarczone respiratory do zwrotu, ale...

29.10.2020
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Ministerstwo Zdrowia nie wyklucza, że w ramach rozliczeń z firmą, która w kwietniu zawarła kontrakt na dostawę respiratorów, część brakującej kwoty (ponad 15 mln euro) zostanie spłacona w postaci kilkuset zakupionych respiratorów. Przebieg transakcji coraz bardziej uprawdopodabnia wersję, że za operacją zakupu respiratorów stoją służby specjalne.


Siedziba firmy E&K. Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Gazeta

Przypomnijmy: w kwietniu Ministerstwo Zdrowia zawarło z niewielką firmą z Lublina, której prezesem jest były współpracownik SB, były handlarz bronią, umowę na dostawę ponad 1,2 tysiąca respiratorów. Gdy umowa była podpisywana, respiratory były – obok środków ochrony indywidualnej – najgorętszym towarem na rynku, a ich transporty były nie tylko w kręgu zainteresowania najpotężniejszych wywiadów, ale były wręcz przez te służby „porywane” (wykupywane po znacznie zawyżonych cenach). Opisywaliśmy to latem, relacjonując informacje z izraelskich mediów, gdzie uchylono rąbka tajemnicy, w jaki sposób Mossad operował na rynku produktów medycznych w okresie marzec-maj 2020.

Firma E&K nie wywiązała się z umowy, dostarczając jedynie niewielką część respiratorów, w dodatku część z nich – przynajmniej w momencie odbioru – nie nadawała się do użycia w polskich szpitalach. Umowa została więc latem rozwiązana, a ówczesny wiceminister Janusz Cieszyński, nadzorujący zakup, wielokrotnie zapewniał, że wszystkie niewykorzystane środki będą bezzwłocznie wracały na rachunek MZ. Bezzwłocznie wracały, gdyż resort zdrowia – co było działaniem bezprecedensowym – wypłacił firmie gigantyczną zaliczkę na poczet zakupów.

Te dwie okoliczności: fakt, że zakup miała realizować osoba doskonale znana służbom specjalnym, oraz to, że na konto nieznanego bliżej kontrahenta popłynęły dziesiątki milionów euro, pozwoliły sądzić już wtedy, że firma jest jedynie przykrywką, a cały zakup realizowany jest kanałami służb specjalnych. Ale kropkę nad „i” postawiło samo ministerstwo – podobnie jak bezprecedensowe było zaliczkowanie zakupu, jeszcze bardziej – to, jak „miłosiernie” resort podchodził do zwrotu blisko 70 mln zł, które firma E&K winna zwrócić wtedy, gdy umowa została ostatecznie rozwiązana. Nie zwróciła, natomiast poprosiła o niekierowanie sprawy do sądu (ministerstwo nie skierowało) i obiecała, że pieniądze zwróci do końca października.

Teraz okazuje się, że może nie będzie musiała: choć resort zdrowia nie jest już związany żadną umową, jak mówiła w Sejmie w czwartek wiceminister Józefa Szczurek-Żelazko, firma wystąpiła z propozycją rozliczenia zobowiązań w formie dostawy respiratorów. A resort tę propozycję rozważa.

Wiceminister odpowiadała na pytanie posłów KO, którzy od miesięcy monitorują zakupy ministerstwa, szczególnie zakup respiratorów. – Do tej pory z umowy zawartej przez ministra Szumowskiego 14 kwietnia nie dostarczono 1041 respiratorów – przypominał Michał Szczerba, zarzucając resortowi niegospodarność, bo „handlarz bronią”, jak potocznie mówi się o byłym kontrahencie resortu, może obracać dziesiątkami milionów złotych od pół roku. – Jak wygląda rozliczenie z handlarzem bronią? Z jaką sumą pieniędzy dotychczas zalega? Kiedy te pieniądze zostaną zwrócone? Czy powiadomiliście prokuraturę, CBA, czy skierowaliście sprawę do sądu? – dopytywał poseł.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!