"W grudniu na OIOM-ach może być 6 tys. osób"

05.11.2020

Model rozwoju epidemii zakłada sytuację, że jeśli nie będą przestrzegane obostrzenia należy się spodziewać nawet 31 tys. przypadków zachorowań dziennie, ale w modelu nie zostały uwzględnione protesty - ocenił dla "DGP" dr Franciszek Rakowski z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego (ICM).

W czwartek "DGP" opublikowała rozmowę z dr Franciszkiem Rakowskim z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego (ICM), które opracowało model prognozujący rozwój epidemii. Jak podkreślono, model ten zakłada dwie sytuacje. Jedna z nich przewiduje niską transmisyjność wirusa, druga zaś - wysoką.

Ekspert zaznaczył, że "analizując, jak będzie rozprzestrzeniać się wirus, musimy wziąć pod uwagę to, że są wprowadzone administracyjne obostrzenia, ale i to, że ludzie nie zawsze ich przestrzegają".

Zdaniem Rakowskiego, jeśli obostrzenia (m.in. godziny seniorskie, zamknięte lokale gastronomiczne) w ramach czerwonej strefy byłyby przestrzegane, to pod koniec listopada należy się spodziewać 26 tys. przypadków zakażeń dziennie. Natomiast - jak ocenia ekspert - jeśli obostrzenia nie będą przestrzegane, należy się spodziewać nawet 31 tys. zachorowań dziennie.

Jak podkreślił Rakowski, w modelu rozwoju epidemii nie zostały uwzględnione protesty. "Nie liczyliśmy, ile osób wyjdzie na ulice, jak to zmieni sieć kontaktów społecznych, ani jak wpłynie na liczbę zakażeń" - stwierdził.

Według Rakowskiego, "na pewno zgromadzenia wpłyną na zwiększenie kontaktów między ludźmi i zmniejszenie dystansu społecznego ? dlatego pewnie (ale to nie wynika z wyliczeń) można założyć, że gdzieś pomiędzy tymi dwoma scenariuszami, które pokazaliśmy w prognozie, będzie widać ich efekt. Choć trudno to oszacować. Przy przenoszeniu istotne jest, czy to jednorazowe wydarzenie, czy długotrwałe. Protesty mogą trwać długo".

Zaznaczył, że "wirus lepiej przenosi się w pomieszczeniach zamkniętych, a protesty są na świeżym powietrzu i ludzie są w maseczkach".

Dopytywany, do kiedy powinny obowiązywać obecne obostrzenia związane z pandemią, ocenił że "istotna jest liczba chorych i obłożenie szpitali". "Z naszych obliczeń wynika, że w krytycznym momencie – w grudniu - na OIOM-ach może być 6 tys. osób" - przekazał.

Zdaniem Rakowskiego, "może najlepszym scenariuszem byłoby wprowadzenie całkowitego lockdownu na dwa?trzy tygodnie, by wrócić do takiej sytuacji jak teraz". Wtedy - jak stwierdził - można by wszystko powoli odmrażać od pierwszego tygodnia stycznia.

Rakowski szacuje, że do marca 2021 roku nawet 50 proc. Polaków może przejść zakażenie SARS-CoV-2. Jeśli chodzi o przypadki śmiertelne - to "jeśli dostępność do służby zdrowia zostanie ograniczona, to liczba zgonów wzrośnie" - dodał.

Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!