16 939 nowych zakażeń koronawirusem odnotowano w środę w Czechach - to kolejny dobowy rekord. Ministerstwo zdrowia nakazało wstrzymanie od czwartku planowych operacji i zabiegów, by przygotować w szpitalach miejsca dla chorych na COVID-19.
Zdaniem ekspertów w ciągu najbliższych dni można spodziewać się wzrostu liczby chorych, którzy będą potrzebować specjalistycznej opieki medycznej. Szpitale muszą zwiększyć liczbę łóżek przeznaczonych dla chorych na COVID-19.
Wzrost liczby hospitalizowanych jest dla ministra zdrowia Jana Blatnego kluczowy przy ocenie stopnia zagrożenia epidemicznego. Jego zdaniem decydujący będzie pierwszy tydzień stycznia. Według ostatnich danych resortu w szpitalach przebywa obecnie prawie 4900 pacjentów z koronawirusem, o około 200 więcej niż we wtorek. Na początku listopada hospitalizowanych było ponad 8 tys. chorych na COVID-19 - najwięcej od wybuchu epidemii. Część szpitali zdecydowała się na przesłanie swoich pacjentów do innych placówek, korzystając z centralnego systemu informacji o wolnych łóżkach.
Rezerwą dla systemu ochrony zdrowia w Czechach, szczególnie dla szpitali, są dwie placówki polowe w Pradze i w Brnie. Są gotowe na przyjęcie pacjentów, ale dotąd nie było potrzeby ich wykorzystywania.
Ministerstwo zdrowia przekazało również w czwartek, że rekordowo wysoki, na poziomie 52 proc., był też odsetek pozytywnych wyników przeprowadzonych w ciągu ostatniej doby badań na obecność koronawirusa.
Ostatniej nocy 2020 roku obowiązują w Czechach ograniczenia związane z pandemią COVID-19. Zakazane są spacery po godz. 21 i picie alkoholu w miejscach publicznych. Straż miejska i policja mają głównie upominać łamiących przepisy, a nie karać. Na sylwestrowych prywatnych spotkaniach może być tylko jeden gość - tak czeskie media interpretują wytyczne rządu.
To reakcja na niejasne nakazy dotyczące ograniczenie liczby osób, które mogą spotykać się w pomieszczeniach zamkniętych i na otwartej przestrzeni, a nie należą do wspólnego gospodarstwa domowego. Prawnicy zwrócili uwagę, że przepis mówi o miejscach publicznych i nie ma w nim ani słowa o prywatnych mieszkaniach. Podkreślili też, że z zakazu wychodzenia wyłączona jest droga do domu.
