"Epidemiologicznie źle przepracowaliśmy święta"

13.01.2021
Newseria

Rzecznik Kolegium Lekarzy Rodzinnych Michał Sutkowski podkreśla, że Polska jest w tej chwili w trudnym momencie pandemii i społeczeństwo musi utrzymać reżim sanitarny jeszcze przez kilka miesięcy, aż akcja masowych szczepień nabierze tempa.

Wskaźniki zakażeń i rozwój sytuacji epidemiologicznej w kolejnych tygodniach będą też w dużej mierze uzależnione od powrotu uczniów do szkół. Według oficjalnych danych Ministerstwa Zdrowia od początku pandemii w Polsce na COVID-19 zachorowało ponad 1,39 mln osób, a prawie 31,3 tys. chorych zmarło.

– Mamy dość dużą liczbę zakażeń, która wyraźnie pokazuje, że niestety epidemiologicznie źle przepracowaliśmy święta. Jesteśmy mistrzami kamuflażu, bo nawet byliśmy chwaleni za to, jak się w tym okresie zachowywaliśmy. Ale po wynikach widać, że wirus trochę przyspieszył i ten okres świąteczno-noworoczny może nam wyjść bokiem. Zobaczymy, jakie będą najbliższe wskaźniki dotyczące liczby zakażeń i zgonów – mówi Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych, rzecznik Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce. – W tej chwili jesteśmy w niezwykle ważnym momencie pandemii. Musimy wytrzymać jeszcze kilka miesięcy, bo rozpoczęty w niezłym tempie proces szczepień w Polsce daje szansę na to, że tych zakażeń będzie coraz mniej.

W Polsce liczba aktywnych zakażeń COVID-19 przekracza w tej chwili 226 tys., z czego blisko 17 tys. chorych przebywa w szpitalach. Prawie 169,6 tys. osób jest z kolei objętych kwarantanną. Szef resortu zdrowia Adam Niedzielski we wtorkowym wywiadzie dla Radia Plus ocenił, że pandemia w Polsce jest w tej chwili w fazie stabilizacji, a wzrost zachorowań, który miał miejsce po świętach Bożego Narodzenia i Nowym Roku, nie oznaczał startu nowej fali zakażeń. Jeszcze w miniony weekend – pierwszy po Nowym Roku – liczba nowych przypadków COVID-19 była znacznie wyższa i oscylowała wokół 9–10 tys., podczas gdy w poniedziałek i wtorek było to ok. 5–6 tys.

– Myślę, że gwałtownego wzrostu zachorowań w najbliższych tygodniach nie będzie, chyba że dramatycznie źle zachowywaliśmy się w okresie noworocznym, do święta Trzech Króli – zaznacza Michał Sutkowski. – Gdyby na dodatek pojawiła się u nas grypa, to też byłby niebezpieczny okres. Ale mam wrażenie, że lockdown na tyle zmniejszył zakaźność społeczną grypy, że będziemy mieli mniej jej przypadków. Natomiast to jest względny powód do radości, bo niestety od dwóch miesięcy mamy płaskowyż zachorowań, z którego nie możemy wyjść. Dlatego – choć nie będzie gwałtownej trzeciej fali – to nie oznacza, że końcówka drugiej będzie mniej niebezpieczna.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!