Terapia ECMO uratowała chorego na COVID-19

12.02.2021
USKW

Po 42 dniach lekarzom z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu udało się odłączyć od ECMO pacjenta chorego na COVID-19. Młody mężczyzna, z ostrą niewydolnością oddechową był w tak złym stanie, że został zakwalifikowany do przeszczepu płuc. Szczęśliwie udało się uniknąć transplantacji.

28-letni Mateusz trafił do wałbrzyskiego szpitala zarażony SARS-CoV-2. Przebieg choroby okazał się tak ciężki, że został podłączony do respiratora.

- Zastosowana u pacjenta wentylacja mechaniczna była na tyle agresywna, że oprócz COVID-19, pojawiły się komplikacje w postaci obustronnej odmy opłucnej. Właściwie natychmiast po przewiezieniu mężczyzny do naszego szpitala musieliśmy zastosować terapię ECMO - mówi prof. Waldemar Goździk, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

ECMO to tzw. płucoserce, które zastępuje pracę tych narządów w przypadku ich ostrej niewydolności, pozaustrojowo utleniając krew chorego. U cierpiących na COVID-19 terapia pozwala przede wszystkim zyskać niezbędny czas, aby uszkodzone płuca mogły się zregenerować.

- Mieliśmy już wielu pacjentów z COVID-19, u których stosowaliśmy terapię ECMO, ale ta, trwająca aż sześć tygodni, była najdłuższą w tej grupie pacjentów i jedną z najdłuższych, przeprowadzonych przez nas - przyznaje prof. Goździk.

Pan Mateusz był też najmłodszym pacjentem oddziału intensywnej terapii wrocławskiego szpitala z COVID-19, a dodatkowo zakażenie koronawirusem przebiegało u niego bardzo szybko i gwałtownie. Co ważne, chory nie miał chorób współistniejących, prowadził aktywny, sportowy tryb życia.

- Uszkodzenie płuc było tak ciężkie, że po czterech tygodniach terapii ECMO rozpoczęliśmy rozmowy z ośrodkiem przeszczepowym w Gdańsku, który zakwalifikował pana Mateusza do transplantacji narządu. Był pierwszy na liście oczekujących - wyjaśnia dr Jakub Śmiechowicz z Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

Informację, że jest dawca, lekarze otrzymali, gdy praca płuc stopniowo zaczęła się poprawiać i rozważali próbę odłączenia pacjenta od ECMO.

- To była bardzo trudna decyzja: kierować pacjenta na przeszczepienie, czy dać narządowi szansę, aby zaczął samodzielnie pracować - przyznaje dr Jakub Śmiechowicz. - Patrząc na wskaźniki oddechowe, zdecydowaliśmy się na drugie rozwiązanie i udało się.

Przez pierwsze trzy tygodnie pan Mateusz był podłączony do respiratora. Teraz jego układ oddechowy jest jeszcze wspomagany tlenoterapią przez rurkę tracheotomijną, natomiast może już - po dwóch miesiącach spędzonych w szpitalu przy ul. Borowskiej - wrócić do Wałbrzycha.

- Czeka go intensywna, wielotygodniowa rehabilitacja, ale to młody i silny organizm. Wierzymy że wróci do pełnej sprawności - cieszy się prof. Goździk.

Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!