MZ: plan odbudowy zdrowia Polaków może się opóźnić - strona 2

22.02.2021
Newseria

Jak podkreśla, na początek trzeciej fali pandemii COVID-19 wskazuje też rosnąca liczba zakażonych SARS-CoV-2 w szpitalach. Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że niedziela była już trzecim dniem z rzędu, w którym liczba osób hospitalizowanych wzrosła (do 12 609 osób).

– Kolejną daną potwierdzającą, że rzeczywiście mamy do czynienia z początkiem trzeciej fali, jest dość duży wzrost zleceń z podstawowej opieki zdrowotnej, zleceń na testy pod kątem koronawirusa. W skali tygodnia jest to wzrost o ok. 12 tys. testów, więc nie jest to mało. Co oczywiste, rośnie więc też liczba wykonywanych testów. Te wszystkie dane składają się w jedną całość – mówi rzecznik Ministerstwa Zdrowia.

Niepokojące dane spływają również z Czech i Słowacji, gdzie notuje się znacznie więcej przypadków na 100 tys. mieszkańców niż w Polsce.

– W Czechach to cztery i pół razy więcej niż w Polsce, na Słowacji – dwa i pół razy więcej – mówi Wojciech Andrusiewicz. – To jednak nie znaczy, że i u nas ta dynamika nie może jeszcze wybuchnąć. Wszystko zależy od nas, bo podstawową zmienną rzutującą na to, jak będzie wyglądała trzecia fala w Polsce, jest podejście społeczeństwa do obostrzeń. Jeśli będzie ono mało odpowiedzialne, jeżeli będziemy lekceważyć obowiązujące przepisy i zalecenia, to rzeczywiście możemy mieć do czynienia z dużą skalą wybuchu pandemii.

Rząd od 12 lutego warunkowo poluzował część obostrzeń, dzięki czemu działalność wznowiły m.in. kina, teatry, hotele i stoki narciarskie. W efekcie w miniony, walentynkowy weekend najazd turystów przeżywały zwłaszcza górskie miejscowości. W mediach gościły informacje o tłumach ludzi na stokach narciarskich i spontanicznych, masowych imprezach odbywających się na zakopiańskich Krupówkach bez zachowania jakiegokolwiek reżimu sanitarnego. Według epidemiologów incydenty z minionego weekendu nie są jednak jeszcze widoczne w statystykach dotyczących liczby zakażeń.

– Mamy do czynienia ze wzrostem skali naszej aktywności i pewnym poluzowaniem, ale nie restrykcji, tylko poluzowaniem zasad, którymi powinniśmy się kierować, odpowiedzialności i naszego podejścia do reżimu sanitarnego – podkreśla rzecznik MZ. – Rozumiemy, że psychicznie ciężko żyje się w tych obostrzeniach i trudno ten reżim utrzymać. Jednak nadmierne luzowanie sobie służy rozwojowi pandemii. Jeśli w najbliższych dniach dołożymy do tego masowe lekceważenie reżimu sanitarnego – czy to na stokach, czy w hotelach – to możemy notować wybuch pandemii podobnie jak w Czechach czy na Słowacji. A tego chyba wszyscy wolelibyśmy uniknąć.

Rząd nie wyklucza powrotu do części obostrzeń, jeżeli tendencja wzrostowa liczby zakażeń będzie się utrzymywać, jednak – jak podkreśla rzecznik – wszystko jest uzależnione od tego, na ile restrykcyjnie społeczeństwo będzie stosować się do zasad reżimu sanitarnego.

– Niewykluczone, że będziemy musieli wrócić do ostrzejszych restrykcji. Jeżeli będziemy widzieli odbicie ze skali zachorowań, którą mieliśmy jeszcze dwa tygodnie temu, czyli z pułapu mniej więcej 5,5 tys. zakażeń na dobę, to trudniej będzie pohamować rosnącą skalę wzrostów. Jeżeli nie chcemy ponownego zamknięcia, jeżeli chcemy żyć w miarę normalnie przy tych obostrzeniach, które obowiązują, to nasza odpowiedzialność o tym zadecyduje – podsumowuje Wojciech Andrusiewicz.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!