W listopadzie nadumieralność osiągnęła 30 proc., czyli zmarło o jedną trzecią Polaków więcej, niż w tym miesiącu w latach poprzednich – powiedział na antenie TOK FM dr Paweł Grzesiowski, immunolog, prezes Fundacji Instytut Profilaktyki Zakażeń i ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej do spraw COVID-19.
– Jeśli tym śmierciom nie umiemy w tej chwili zapobiec, to bilans np. 200 tys. osób, które odeszły z powodu nowej choroby (a niezależnie od tego 400 tys. ludzi umrze na znane nam wcześniej schorzenia) to ogromny uszczerbek. Odchodzą sprawni ludzie, młodsi i starsi, którzy mogliby jeszcze przysłużyć się społeczeństwu – wskazał ekspert.
– To, co się dzieje, jest koszmarnym obrazem tego, kiedy ludzie, którzy nie mają kompetencji w danej dziedzinie, biorą się za zarządzanie. Co gorsza, kierują się opiniami innych osób, które także nie mają w tym zakresie wiedzy – ocenił. – Gdzieś w tym bełkocie ginie dziennie 500-600 osób. To budzi przerażenie, dokąd to wszystko zmierza – podkreślał.
– Polska zrobiła koszmarny błąd, oddając pandemię i akcję szczepień w ręce polityków, a więc osób, które cieszą się najniższym zaufaniem społecznym – tłumaczył gość TOK FM. Wskazał, że najwyższym zaufaniem (ponad 70 proc.) cieszą się w Polsce strażacy, lekarze, naukowcy, pielęgniarki i wojsko. Dlatego według niego, to właśnie przedstawiciele tych zawodów, powinni być zaangażowani w organizację punktów szczepień.