Minister rekomenduje maseczki w większych grupach, ale to tylko… rekomendacja. Może wiosna i lato jakoś przejdą bez echa, ale obawiamy się, że jesienią słono zapłacimy za naszą przedwczesną radość – czytamy w komentarzu PPOZ dotyczącym zniesienia najważniejszych obostrzeń covidowych.
Fot. Adobe Stock
Jak podkreśla PPOZ, mimo apeli wielu środowisk medycznych minister zdrowia zniósł najważniejsze covidowe obostrzenia. – Uważamy, że na takie decyzje jest zdecydowanie za wcześnie – komentuje Bożena Janicka, prezes PPOZ. – Mówi się o spadku liczby zakażeń i nabytej wśród Polaków odporności. Tymczasem, jak wiadomo, nadal jest ona niewystarczająca. Zaledwie 60 procent zaszczepionych, rosnąca fala SARS-CoV-2 na zachodzie Europy. Już raz zlekceważyliśmy pandemię, ogłaszając zwycięstwo. I bardzo się na tym „przejechaliśmy”.
Przed zniesieniem obostrzeń lekarze PPOZ ostrzegali, że COVID-19 nadal jest główną przyczyną śmierci wśród pacjentów, szczególnie tych z wielochorobowością, z brakiem odporności i niezaszczepionych. – Zakażenie koronawirus prowadzi do zaostrzenia chorób i w efekcie do ciężkich powikłań, głównie zapalenia płuc i zapalenia mięśnia sercowego. Bardzo wielu pacjentów z tego powodu umiera – ostrzegał PPOZ.
Lekarze przypominali też, że rozprzestrzenianiu zakażeń sprzyja niska, 60-procentowa wyszczepialność i podkreślali, że po dawkę przypominającą zgłosił się co trzeci polski pacjent.
– Odnosimy wrażenie, że szczepienia, a raczej brak zainteresowania szczepionkami, stały się dla rządzących tematami mało atrakcyjnymi. Lepiej mówić o odporności w wyniku przechorowania, niż narzekać na to, że ludzie przestali się szczepić – komentują lekarze PPOZ. – Znów wszystko stanęło do góry nogami: znoszenie obostrzeń przy braku szczepień i ogromnej fali migracji. Owszem, minister rekomenduje maseczki w większych grupach, ale to tylko… rekomendacja. Wiadomo, że nikt nie będzie jej przestrzegał. Tak samo, jak pozostania w domu, kiedy pojawi się podejrzenie o zakażenie SARS-CoV-2. Może wiosna i lato jakoś przejdą bez echa, ale obawiamy się, że jesienią słono zapłacimy za naszą przedwczesną radość. No cóż, przecież to nie pierwszy raz, kiedy słuchaliśmy o końcu zagrożenia. I co było dalej? Każdy wie.
