Porty naczyniowe – niezbędny element chemioterapii

28.01.2013
Central Venous Port Systems as an Integral Part of Chemotherapy
U.K. Teichgräber, R. Pfitzman, H.A.F. Hofmann
Deutsche Ärzteblatt International, 2011; 108 (9): 147-154

Pełna treść artykułu jest dostępna w publikacji: Medycyna Praktyczna Onkologia 2012/6

KOMENTARZ

lek. Rafał Młynarski
Żagiel Med Szpital w Lublinie

Porty dożylne (porty żylne, porty dostępu, porty naczyniowe – kwestie nomenklatury nie zostały jednoznacznie rozstrzygnięte, nie tylko zresztą w warunkach polskich; autor komentarza używa określenia "porty dożylne" od ponad 10 lat) są stosowane w Polsce co najmniej od 20 lat.1 Okres ten wydaje się na tyle długi, że urządzenia te powinny być powszechnie znane i szeroko stosowane. Niestety edukacja w okresie studiów - zarówno lekarskich, jak i pielęgniarskich - w niewielkim stopniu lub w ogóle nie uwzględnia informacji o tego rodzaju dostępie dożylnym. Bez wątpienia ważnym czynnikiem są także koszty związane z implantacją i użytkowaniem portów, bowiem zabieg ich wszczepienia jest refundowany we wszystkich wskazaniach dopiero od 2008 roku (od momentu wprowadzenia Jednorodnych Grup Pacjentów), a w chemioterapii od 2003 roku. Wciąż jednak nie określono jednoznacznie zasad refundacji kosztów związanych z obsługą i pielęgnacją portów; są ośrodki w których pacjent zawsze otrzymuje igłę do portu w ramach procedury dotyczącej stosowanego leczenia, gdzie jest możliwa okresowa kontrola portu w ramach wizyty refundowanej przez NFZ, a są takie placówki, gdzie do każdego podania leku przez port pacjent musi dostarczać własną igłę Hubera (zakupioną w aptece).S

Wybrane treści dla pacjenta
  • Nowotwór - co to, rozwój, podział
  • Badanie dermatoskopowe

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań

Rak po polsku

Blog Katarzyny Kubisiowskiej

Leia, Carrie, „wariatka”

Lista pozaekranowych nieszczęść księżniczki Lei jest dłuższa niż wszystkie razem wzięte części „Gwiezdnych wojen”. Przerażające i poruszające. Czym? Tym, że do opisu choroby psychicznej brakuje języka. To znaczy jest – ale stygmatyzujący, wykluczający.