Skróty: KEL – Kodeks Etyki Lekarskiej, NRL – Naczelna Rada Lekarska
Dylematy etyczne w medycynie z upływem czasu stają się coraz trudniejsze – potwierdzają to publikacje i sympozja poświęcone etyce lekarskiej. Wobec takiego kierunku zmian problematyki moralnej w medycynie twórcy Kodeksu Etyki Lekarskiej (KEL) wykazali się cenną cechą – cnotą pokory. Nie ulegli ambicji szczegółowego kodyfikowania zmieniającej się rzeczywistości, w której funkcjonuje lekarz, ani utopijnemu dążeniu do rozstrzygnięcia wszelkich wątpliwości. Wręcz przeciwnie, wychodząc poza tworzony przez siebie dokument, w art. 4 wskazali na ostateczne instancje, w zgodzie z którymi ma pracować lekarz: „Dla wypełniania swoich zadań lekarz powinien zachować swobodę działań zawodowych, zgodnie ze swoim sumieniem i współczesną wiedzą medyczną”. Zadania przynależne powołaniu lekarskiemu wspomniane w pierwszej części powyższego zapisu zostały już omówione.1 Postawmy więc pytanie o drugą część cytowanego artykułu KEL: jak rozumieć przywołane pojęcie sumienia, jakie ma ono znaczenie i czy jest respektowane we współczesnej debacie etycznej?
Sumienie
Sumienie, nazywane też zmysłem moralnym, umożliwia poznanie wartości moralnych, tak jak zmysły znane fizjologii dają poznanie świata materii. Fenomen opisywany różnorodnie: „Serce ma swoje racje, których rozum nie zna; widzimy to w tysiącu rzeczy” – napisze Blaise Pascal, aby uwydatnić rolę uczuć w działaniu sumienia. Znaczenie woli odnajdziemy w „Obronie Sokratesa”, gdzie mówiąc o sumieniu, filozof decyduje się na przyjęcie śmierci: „A tymczasem mnie ani kiedym rano z domu wychodził, nie sprzeciwiał się ten znak boga, ani kiedym tu na górę szedł do sądu, ani podczas mowy, nigdzie, kiedym cokolwiek miał powiedzieć”. Łaciński termin conscientia (con – wespół, scientia – z wiedzą) najbliższy jest stwierdzeniu Tomasza z Akwinu, w którym podkreślił wagę rozumu: „sumienie jest zastosowaniem wiedzy do jakiegoś konkretnego działania”. Dlatego mówimy, że do dobrego czynu sumienie wprowadza, pobudza, zobowiązuje, a po jego spełnieniu broni i usprawiedliwia. Złych czynów z kolei zakazuje i od nich odwodzi, a kto by się takich dopuścił, tego oskarża i dręczy. Każdy człowiek podlega działaniu tego autorytetu wewnętrznego. Co więcej: jest on norma proxima moralitatis – najbliższą normą moralną oraz norma ultima moralitatis – ostateczną normą moralną. „Wszelkie sumienie – jak pisze św. Tomasz – niezależnie od tego czy jest ono prawe, czy też błędne, zobowiązuje nas w sposób bezwzględny. (…) Oznacza to, że każdy, kto działa wbrew własnemu sumieniu, ten grzeszy”.2 Sumienie jednak może błądzić: przez brak wiedzy o tym, co jest dobre (etyka) bądź przez osobiste skłonności i motywy (błędnie ukształtowane sumienie). Co więcej – działanie według sumienia nie oznacza kierowania się uczuciami. Niekiedy trudno odróżnić prawdziwy sąd rozumu od emocji, rozróżnić między głosem sumienia a siłą uczuć. Potrzeba więc autorytetów zewnętrznych, z którymi lekarz mógłby konfrontować, uzgadniać swoje wybory. Taką właśnie rolę pełni KEL.
Wolność sumienia, klauzula sumienia
Sumienie stanowi część człowieczeństwa, a wolność
sumienia – to elementarne prawo, którym
mierzy się wolność człowieka. Toteż w Powszechnej
Deklaracji Praw Człowieka w art. 18 zapisano:
„Każdy człowiek ma prawo do wolności myśli,
sumienia i wyznania”. Podobnie w Konstytucji
Rzeczypospolitej Polskiej znajdziemy art. 53,
ust. 1: „Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii”. W demokracji często czyni się odniesienia
do wolności sumienia, ponieważ współgrają
one z pojęciem indywidualnej wolności, uznawanej w takim ustroju za wartość. Państwo stara
się być neutralne w sprawach religii i moralności,
pozostawiając wybory w tych sferach obywatelom. W zakresie życia prywatnego przyjmuje się to zazwyczaj
za oczywistość. Niemniej możliwość odwołania
się do sumienia w przestrzeni publicznej, w obliczu uchwalanych praw pozytywnych, jest
podawana w wątpliwość. W tej płaszczyźnie nowożytne
państwo przyjmuje za swój cel zachowanie
ładu i pokoju społecznego. Wobec tego pojawiają
się obawy, że obywatel ze swoim autonomicznym
sumieniem będzie źródłem niepokojów i konfliktów.
„Obywatel posiada niejako absolutną wolność
sumienna w sferze prywatnej, ale ma coraz
większe ograniczenia w sferze publicznej, która
rządzi się innymi prawami. W życiu prywatnym
może się szerzyć anarchia moralna i religijna, ale w życiu publicznym ma obowiązywać rygoryzm
pozytywistycznego kontraktualizmu. Obywatel
ma prawo, zgodnie ze swoim sumieniem, wszystko
zrobić w swoim domu, ale niewiele (albo nic)
nie może z nim uczynić w urzędzie czy w miejscu pracy”.3 W takim kontekście przestrzeni publicznej
ludzie sumienia spotykają się z niechęcią, jeśli
nie z wrogością, „państwu potrzebni są bowiem
lojalni urzędnicy, bezmyślni wykonawcy ustaw i przepisów państwowych”.4 Gwarancje wolności
sumienia znikają pod rygorem przepisów szczegółowych.
Ignoruje się, że to prawo wymaga uzasadnienia
moralnego, nie moralność legitymizacji
prawnej. Dzisiaj sprzeciw sumienia nie skutkuje
karą śmierci, lecz naciskami administracyjnymi,
ekonomicznymi, politycznymi.
W praktyce lekarskiej dysponujemy klauzulą
sumienia, wynikającą z art. 39 ustawy o zawodzie
lekarza i lekarza dentysty. W dyskusjach etycznych
wiąże się ona z protestem wobec aborcji, eutanazji,
asystowanego samobójstwa, selekcji eugenicznej
czy procedur powodujących śmierć embrionu, co
jest jednoznaczne ze sprzeciwem wobec łamania
hipokratesowo-samarytańskiej etyki lekarskiej.
Obecne brzmienie klauzuli sumienia nakłada
na lekarza odmawiającego niemoralnych działań
obowiązek wskazania osoby lub podmiotu, który je
wykona. Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej, nawiązując
do postanowień Rady Europy, zwrócił uwagę
na wadliwość takiego instrumentu: „Należy podkreślić,
że przewidziane w polskim prawie ograniczenie
stosowania klauzuli sumienia jest niezgodne z ww. Rezolucją Zgromadzenia Parlamentarnego
Rady Europy, która nie przewiduje dodatkowych
warunków stosowania tej klauzuli przez personel
medyczny. Akt ten jednoznacznie potwierdza prawo
personelu medycznego do powoływania się na klauzulę
sumienia w przypadku zabiegów związanych z aborcją, eutanazją bądź śmiercią embrionu lub
płodu ludzkiego. Dodatkowo uznaje on także, że żaden
szpital, placówka czy osoba nie mogą być
przedmiotem żadnej presji czy dyskryminacji
ani ponosić żadnej odpowiedzialności, jeśli
(tych zabiegów – przyp. red.) odmówią (…)”.5
Przywoływana rezolucja nie tylko potwierdza elementarne prawo osoby do podążania za głosem sumienia, ale rozciąga je również na instytucje służby zdrowia – podmioty lecznicze. Nie czyni przy tym żadnej różnicy ze względu na ich formę prawną, podmiot założycielski, źródła finansowania itd. W każdej instytucji pracują ludzie, od których nie można wymagać „zostawienia przed drzwiami” ich aksjologii, etyki, przekonań religijnych. Domaganie się od lekarzy neutralności światopoglądowej przez liberalnych etyków sekularystycznych jest w rzeczywistości domaganiem się przyjęcia ich rozstrzygnięć etycznych. Wymóg współudziału w czynie ocenionym jako zły jest pogwałceniem tożsamości człowieka. Takie żądanie – aby kierować pacjenta do innego lekarza, który zrealizuje w naszym mniemaniu jego niemoralne życzenie – pojawiło się na przekór europejskim dokumentom w stanowisku Komitetu Bioetyki przy Prezydium PAN: „Komitet Bioetyki wyraża głęboki niepokój związany ze sposobem korzystania przez niektórych polskich lekarzy z tzw. klauzuli sumienia (…). Komitet nie kwestionuje zasadności i potrzeby istnienia takiej regulacji. Stanowczo sprzeciwia się jednak przypadkom nadużywania lub korzystania z klauzuli sumienia wbrew przepisom ustawy”.6 Tekst zalecający krępowanie lekarskiego sumienia ustawą został przyjęty głosami „miłujących mądrość”. „Rekomendowane więc jest tu – wyjaśnił swój sprzeciw T. Tołłoczko – podporządkowanie lekarskiego sumienia prawu stanowionemu, co świetnie wyraża dążenie wszelkiej maści polityków do podporządkowania sobie sumienia obywateli. A moje sumienie nie jest własnością władzy. Wszelka władza jest natomiast bardzo skuteczna w podporządkowaniu sobie sumienia koniunkturalistów, karierowiczów i oportunistów oraz zmuszaniu do przestrzegania rygoru partyjnego w sprawach moralności. Lekarze – zbrodniarze z obozów koncentracyjnych – tłumaczyli się, że wykonywali rozkazy legalnie wybranych władz”.7
Martwa teoria czy codzienność?
Czy potrafimy dzisiaj podać przykłady konfliktów dotykających sumień lekarzy? Jakie sytuacje są dla nas ogniową próbą, z której wychodzimy jako ludzie dojrzalsi, wrażliwsi na dobro i prawdę? Na taką ocenę niewątpliwie zasługuje postawa lekarzy, którzy w akcie protestu przeciw nieakceptowalnym warunkom leczenia pacjentów kładą na szali utrzymanie swoje i swoich rodzin, wypowiadając zatrudnienie. Tak właśnie każde wzięcie w obronę drugiego człowieka – zwłaszcza chorego lub bezbronnego, od pierwszych chwil jego życia do naturalnego końca – czyni nas ludźmi sumienia. Jeśli będziemy tak postępować, „w czystości i niewinności zachowamy życie nasze i sztukę naszą”.
__________________________________________
1. A. Muszala: Jaki jest cel medycyny? Med. Prakt., 2013; 10: 122–124
2. cytaty za: S. Gałecki: Spór o sumienie. Kraków, Universitas, 2012
3. T. Biesaga: Zagrożenie sumienia w demokracji. W: R. Moń, A. Kobyliński, red.: Prawa człowieka i świat
wartości: Human rights and the world of values. Warszawa, UKSW, 2011: 35–48
4. T. Biesaga: dz. cyt.
5. Pismo Prezesa NRL Macieja Hamankiewicza do Prezesa Rady Ministrów, Warszawa 20.12.2012 (podkreślenie
A.M.)
6. Komitet Bioetyki przy Prezydium PAN: Stanowisko
nr 1/2012. Warszawa 15.03.2012
7. T. Tołłoczko: Zdanie odrębne do Stanowiska Komitetu
Bioetyki przy Prezydium PAN nr 2/2012