Prezes NRL Maciej Hamankiewicz "z oburzeniem" przyjął list prezesa Naczelnej Rady Aptekarskiej do Ministra Zdrowia, w którym Grzegorz Kucharewicz sprzeciwia się sprzedaży szczepionek w gabinetach lekarskich.
Według szefa samorządu aptekarskiego stanowi ona „jawne pogwałcenie obowiązującej od wieków zasady rozdziału między podmiotami udzielającymi świadczeń zdrowotnych a podmiotami udzielającymi usług farmaceutycznych". Niepokoją go więc „informacje o planach wprowadzenia przepisów rozszerzających zakres przypadków, które nie są uznawane za obrót detaliczny produktami leczniczymi”.
„Środowisko lekarskie zabiega o umożliwienie lekarzom wykonującym zawód w ramach praktyki zawodowej zapewnienia pacjentowi szczepionki, która przechowywana byłaby (...) w sposób odpowiadający wymogom sanitarnym i jakościowym zapewniającym jej skuteczność i przede wszystkim bezpieczeństwo. Dlatego zdumiewa mnie opór, jaki sprawa ta wywołuje w środowisku aptekarskim” - napisał Hamankiewicz w odpowiedzi Kucharewiczowi.
Prezes NRL podkreśla, że rozpatrywanie sprzedaży szczepionek w gabinetach jako obrotu lekiem „już w samym założeniu jest niewłaściwe”, ponieważ wykonanie przez lekarza szczepienia „to czynność porównywalna z wykonaniem świadczenia w postaci znieczulenia np. przy ekstrakcji zęba. Celem umożliwienia lekarzom przechowywania i udostępniania pacjentom szczepionek jest jej natychmiastowe podanie pacjentowi, co zbliża opisywaną sytuację do udzielenia świadczenia zdrowotnego, a nie sprzedaży leku”.
Według Hamankiewicza działania samorządu aptekarskiego w obronie swojego środowiska mogą przynieść szkodę pacjentom, ponieważ dążą do utrzymania status quo, w którym pozbawieni są oni możliwości zaszczepienia preparatem przechowywanym w gabinecie. „Mając na względzie dobro pacjenta, nie mogę zgodzić się na przerzucanie na pacjentów odpowiedzialności i ryzyka związanego z prawidłowym transportem i przechowywaniem szczepionki” - czytamy.
„Odpowiedzialność lekarza za zdrowie pacjenta przy podawaniu szczepionki jest kwestią zbyt dużej wagi, aby być przedmiotem agresywnej walki o zachowanie zamkniętego rynku dystrybucji szczepionek, a tak odczytuję intencje samorządu aptekarskiego” - puentuje Hamankiewicz.