Od co najmniej roku w aptekach brakuje antytoksyny przeciwtężcowej - podaje "Gazeta Wyborcza", powołując się na Wojewódzki Inspektorat Farmaceutyczny w Krakowie. "Stany magazynowe surowicy przeciwtężcowej w pełni zaspokajają zapotrzebowanie rynku" - napisał w e-mailu do "GW" Krzysztof Bąk, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
- Mieliśmy sygnały od pacjentów, którzy biegają od apteki do apteki. Informowaliśmy już o tym konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie chorób zakaźnych, a także głównego inspektora farmaceutycznego i Ministerstwo Zdrowia - mówi Józef Łoś, szef WIF w Krakowie.
Jak wyjaśnia "GW", firma Baxter, która do zeszłego roku zaopatrywała polski rynek w immunoglobulinę przeciwtężcową o nazwie Tetabulin S/D (kosztował ok. 64 zł), wycofała się, a na jej miejsce weszła hiszpańska firma Instituto Grifols z preparatem pn. Igantet (w cenie ok. 141 zł). A ponieważ antytoksyna przeciwtężcowa nie jest zbyt często kupowana, aptekarze jej nie zamawiają, obawiając się przeterminowania zapasów.