W sprawie koronawirusa najważniejsze jest zachowanie rozsądku i spokoju – powiedział w środę w radiowej Trójce główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas. Dodał, że grypa zbiera większe żniwa, niż nowy wirus 2019-nCoV.
Pinkas był pytany o uruchomiony przez Komisję Europejską mechanizm ochrony ludności, w którego ramach KE będzie wspierała ewakuację obywateli UE z regionu chińskiego miasta Wuhan, gdzie wybuchła epidemia koronawirusa, i o to, czy Polska poprosiła o takie wsparcie.
"Dyplomacja robi dużo, żeby naszych obywateli relokować w bezpieczne miejsce. Ja bym nie nazywał tego ewakuacją. W tej chwili prowadzone są zabiegi dyplomatyczne, żeby można było opuścić miasto objęte kwarantanną" – powiedział. Potwierdził, że te zabiegi są prowadzone przy wsparciu UE. Dodał, że chodzi o 27 polskich obywateli w Chinach, którzy chcieliby wrócić do Polski.
Dopytywany, czy sytuacja jest poważna, odparł, że sytuacja jest poważna w Chinach, ale nie w Europie. "Musimy oczywiście dmuchać na zimne, żebyśmy nie mieli sytuacji podobnej do tej w Chinach" – stwierdził.
Podkreślił też, że najbardziej istotny jest dostęp obywateli do rzetelnej wiedzy. "Tego wirusa można zwalczyć wiedzą. Nie ma specyficznego lekarstwa, nie ma szczepionki. Jest odpowiedni sposób zachowania, samokontroli" – powiedział. Chodzi o częste mycie rąk, zdrowe odżywianie, bo na koronawirusa umierają przede wszystkim osoby z obniżoną odpornością.
Zdaniem szefa GIS jest bardzo wąska grupa ludzi, którzy powinni się obawiać, że są zakażeni: ci, którzy byli w Chinach w ostatnich dwóch tygodniach, a także ci, którzy mieli bliski kontakt z osobami, które stamtąd w ciągu dwóch tygodni powróciły.
Na pytanie, czy LOT powinien zawiesić połączenia z Chinami, odpowiedział: "mnie się wydaje, że w tej chwili nie ma takiej potrzeby".
Zaznaczył też, że grypa co roku zbiera większe żniwa niż nowy wirus. "Ten wirus – według obecnych danych – jest śmiertelny w niewielkim procencie, zbliżonym do śmiertelności grypy. Na grypę w zeszłym roku umarło 160 osób" – poinformował.
