Fermy norek fabrykami mutantów SARS-CoV-2?

13.11.2020
Anna Jowsa

Norki z łatwością zakażają się koronawirusem, więc mogą stać się fabrykami mutantów SARS-CoV-2 – mówił dr hab. Piotr Rzymski z UM w Poznaniu. Dodał jednak, że na razie brak dowodów, by mutacje mogły mieć wpływ na skuteczność opracowywanych szczepionek.

Premier Danii Mette Frederiksen zapowiedziała w ub. tygodniu wybicie ok. 15 mln norek w związku z obawą, że wykryta na niektórych fermach mutacja koronawirusa jest mniej podatna na ludzkie przeciwciała, co może zagrozić skuteczności szczepionki na COVID-19.

Mimo że na początku tego tygodnia wycofano się z tej decyzji – bo według obowiązujących w Danii przepisów sanitarnych uśmiercone mogą być tylko zwierzęta na fermach, na których wykryto ognisko choroby lub znajdujące się w promieniu kilku kilometrów od takich miejsc – to naukowcy nie wiedzą, czy nowe mutacje mogą stanowić zagrożenie z punktu widzenia kontroli pandemii.

Ekspert w dziedzinie biologii medycznej i badań naukowych Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu dr hab. Piotr Rzymski tłumaczył w rozmowie z PAP, że pierwsze przypadki zakażeń u norek w Europy zanotowano w kwietniu.

"Już wtedy stało się jasne, że norki mogą się zakażać koronawirusem od ludzi, a potem roznosić go między sobą – to nie jest żadne zaskoczenie. Pierwsze przypadki zakażenia SARS-CoV-2 u tych zwierząt zaczęto potwierdzać w kwietniu na fermach w Holandii. Skutkiem tego było zarządzenie przez władze Holandii eksterminacji do końca czerwca ok. 600 tysięcy norek w tym kraju" – mówił Rzymski.

"Podobne zakażenia stwierdzono też w północno-wschodniej Hiszpanii. W rezultacie zabito ok. 100 tys. norek. W podobnym czasie pojawiały się już pojedyncze zakażenia w duńskich hodowlach, eksterminowano kilkanaście tysięcy zwierząt. W tej chwili sytuacja w Danii nabrała innego wymiaru. Po pierwsze dlatego, że zakażenie stwierdzono na bardzo wielu fermach, po drugie – zakażenie wariantem koronawirusa, który zakaził norki, potwierdzono także u ludzi" – dodał.

Rzymski tłumaczył, że dla badaczy nie jest zaskoczeniem, że ludzie mogą zakażać koronawirusem norki, a te z kolei mogą z powrotem zakażać człowieka.

"Norki należą do łasicowatych, podobnie jak fretki. Te drugie są zwierzęcym modelem eksperymentalnym do badań kandydatów na lek i szczepionkę przeciwko SARS-CoV-2. Zwierzęta te z łatwością się zakażają nowym koronawirusem, prezentują objawy infekcji i mogą rozprzestrzeniać wirusa drogą kropelkową" – wskazał.

Dodał, że na rozprzestrzenianie się wirusa na fermach ma wpływ przede wszystkim stłoczenie zwierząt w przestrzeniach zamkniętych. Do transmisji wirusa może dochodzić także m.in. przez materiał kałowy obecny w pyle.

"Norki amerykańskie w trakcie pandemii stały się dla wirusa nowym gospodarzem. Mutacje są rezultatem procesu adaptowania się do niego – to nic zaskakującego. Istnieje więc ryzyko, że mutujący u tych zwierząt SARS-CoV-2 będzie miał wpływ na dynamikę i kontrolę pandemii w sytuacji, w której ludzie będą się nim od norek zakażać i rozprzestrzeniać go dalej między sobą. Oczywiście mogłoby się również zdarzyć i tak, że ewoluujący u norek koronawirus byłby mniej zakaźny dla człowieka. Jednak obserwacje w Danii i w Holandii jednoznacznie wskazują na coś innego – zmutowane u zwierząt warianty wirusa mogą szerzyć się w ludzkiej populacji" – zaznaczył.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!