2+ dla rządu od Klubu Jagiellońskiego

18.01.2021
Kurier MP

W 2021 rok wchodzimy z bagażem rekordowego poziomu nadmiarowych zgonów, nadwyrężoną publiczną ochroną zdrowia, nieznaną skalą „długu zdrowotnego”, związanego z zaniedbanymi problemami zdrowotnymi pacjentów „niecovidowych” – podsumowuje politykę zdrowotną rządu w 2020 roku Klub Jagielloński.

Telekonferencja rządu. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Polska za wcześnie ogłosiła zwycięstwo w walce z pandemią po tym, jak dzięki drastycznym ograniczeniom życia społecznego i gospodarczego udało się zapobiec pierwszej fali. W efekcie w 2021 rok wchodzimy z bagażem rekordowego poziomu nadmiarowych zgonów, nadwyrężoną publiczną ochroną zdrowia, nieznaną skalą „długu zdrowotnego”, związanego z zaniedbanymi problemami zdrowotnymi pacjentów „niecovidowych” – podsumowuje politykę zdrowotną rządu w 2020 roku Klub Jagielloński.

Klub Jagielloński to think tank związany ze środowiskami konserwatywnymi i prawicowymi, raczej przychylnie nastawiony do rządów Prawa i Sprawiedliwości – choć chroniący swoją niezależność. Jak co roku ukazała się roczna ocena dokonań rządu w poszczególnych politykach publicznych. W tym roku, ze względu na pandemię, oprócz polityk, które można przypisać poszczególnym resortom, uwzględniono też „zarządzanie obostrzeniami”, czyli – szeroko rozumianą walkę z pandemią.

Jak wypadła polityka zdrowotna? Ocena 2+, wystawiona przez Marię Liburę, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Komunikacji Medycznej, mówi sama za siebie.

„Rok 2020 w polityce zdrowotnej upłynął pod znakiem walki z pandemią. Ta niespodziewana „próba obciążeniowa” pokazała, że idea „zdrowia we wszystkich politykach [publicznych]” nie jest pustym hasłem, ale palącą koniecznością, testującą sprawność całych państw. Obnażyła też słabość przygotowania do zarządzania przewlekłym kryzysem związanym z zagrożeniem biologicznym w skali globalnej, wytrącając kraje wysokorozwinięte z przekonania, że problem chorób zakaźnych mają za sobą” – czytamy na wstępie opinii, której autorka podkreśla, że ocenie podlegają nie tyle same decyzje, co ich dynamika i sposób radzenia sobie z sytuacją kryzysową.

Obciążeniem dla polityki zdrowotnej na starcie pandemii, według Marii Libury, był niedostatek rezerw strategicznych, wynikający – między innymi – z wieloletniego paradygmatu „optymalizacji kosztów” (czyli, również, unikania „zbędnych” wydatków zarówno na poziomie placówek ochrony zdrowia, jak i państwa). Przełożyło się to na chaos w pierwszych tygodniach pandemii, naraziło medyków na zwiększone ryzyko zachorowania i wygenerowało niejasności wokół interwencyjnych zakupów Ministerstwa Zdrowia.

Dwa aspekty – pionizację inspekcji sanitarnej oraz odpowiedź na pierwszą falę pandemii ekspertka ocenia niejednoznacznie, dostrzegając zarówno plusy, jak i minusy. W przypadku pionizacji – na pozytywną ocenę zasługuje fakt, że decyzja została podjęta, na negatywną – że pod presją czasu pionizacja objęła w zasadzie wyłącznie podległość służbową, a „modernizację instytucji, od której sprawności zależała szybka odpowiedź na pojawienie się nowego patogenu, rozpoczęto zbyt późno”. Odpowiedź na pierwszą falę, czyli powszechny lockdown i przeznaczenie części szpitali na potrzeby pacjentów z COVID-19 zostały ocenione pozytywnie, natomiast wątpliwości budzi polityka zamrożenia dużych obszarów ochrony zdrowia, których nie udało się efektywnie odmrozić aż do tej pory. „Działania te – podejmowane w sytuacji wysokiej niepewności – pozwoliły na wyhamowanie rozwoju epidemii na terenie kraju, w teorii dając czas na przygotowanie się do drugiej fali. Komunikacja była od początku piętą Achillesową strategii walki z pandemią: przy wprowadzaniu i znoszeniu restrykcji zabrakło spójnych wyjaśnień stojącej za decyzjami logiki” – stwierdza autorka opinii.

Swoje plusy, ale też z zastrzeżeniami, miała szeroko pojmowana cyfryzacja w ochronie zdrowia. „Pandemia wykazała kluczową rolę danych i ich analizy w podejmowaniu decyzji w zdrowiu publicznym, ujawniając skalę opóźnienia i brak przygotowania systemu na e-zdrowie” – przypomina Libura, dostrzegając, że wprowadzenie e-recepty i e-zwolnienia w okresie poprzedzającym pandemię pozwoliło szeroko wprowadzić tryb zdalny podstawowej opieki zdrowotnej, a w pewnej mierze także ambulatoryjnej opieki specjalistycznej i długoterminowej.

Jak zaznacza, w pierwszych miesiącach obostrzeń był to ważny wentyl, umożliwiający pacjentom dostęp do lekarza, ale „szybko ujawniło się ryzyko dla bezpieczeństwa pacjenta związane z teleporadami, wynikające z ograniczonych narzędzi, jakimi dysponują lekarze oceniający stan zdrowia pacjenta.

Negatywnie ocenia ona przede wszystkim politykę luzowania obostrzeń, podyktowaną względami politycznymi (kampania prezydencka), przebiegającą pod dyktando stwierdzeń, że w zasadzie wygraliśmy z pandemią. „Wraz z otwarciem wielu branż (m.in. gastronomii, hotelarstwa) przełożyło się to na bardzo niski stopień przestrzegania obostrzeń, co niewątpliwie miało wpływ na wielkość tzw. drugiej fali. Wpływ na przygotowanie strategii walki z tzw. drugą falą miała również wymiana ministra zdrowia w atmosferze podejrzeń. Niedostatki strategii ujawnił już we wrześniu powrót dzieci i młodzieży do szkół w trybie stacjonarnym – odbył się on w atmosferze „pospolitego ruszenia”, a odpowiedzialność za standard bezpieczeństwa została w dużej mierze zrzucona na same placówki i organy prowadzące”.

Negatywnie została również oceniona odpowiedź na drugą falę pandemii. „Strategię oparto na nadmiernie optymistycznych założeniach, do czego po czasie przyznał się zarówno premier Morawiecki, jak i minister Niedzielski. Konsekwencją było słabe przygotowanie na odnotowaną w październiku i listopadzie kulminację” – stwierdza Librura, podkreślając, że zmiana strategii testowania przyczyniła się do utraty kontroli nad ogniskami zakażeń. „Rezultatem było przeciążenie ochrony zdrowia, szczególnie mocno odczuwane w najbardziej dotkniętych regionach (m.in. Małopolska, Mazowsze), wskutek którego spadła dostępność niezbędnej pomocy medycznej, w tym w stanach bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia, zarówno dla pacjentów z COVID-19, jak i pozostałych”. Bezpośrednim rezultatem popełnionych błędów jest zarówno nadmiarowa liczba zgonów odnotowana w tym okresie, jak i pogłębianie się „długu zdrowotnego”, czyli pogarszanie się stanu zdrowia pacjentów, którzy z różnych przyczyn związanych z pandemią nie skorzystali z niezbędnych im świadczeń zdrowotnych.

Negatywną ocenę wystawiła rządowi – ministrowi zdrowia – za relacje z pracownikami medycznymi. „Czas pandemii uwypuklił problemy kadrowe ochrony zdrowia. Niejasne zasady delegowania do pracy, zamieszanie wokół dodatków do wynagrodzeń, uregulowania problemu nierówności płac czy stosowania tzw. klauzuli dobrego Samarytanina, a także próba szybkiego procedowania przepisów dopuszczających do pracy medyków spoza UE, wywołały wiele napięć w środowisku” – stwierdziła.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!