O słabych punktach systemu

23.03.2021
Maciej Biardzki
specjalnie dla mp.pl

Jesteśmy nadal na ramieniu wstępującym trzeciej (a w zasadzie drugiej, bo pierwszej przecież nie było) fali pandemii COVID-19. Widać wyraźnie, że szybko się uczymy, szczególnie w kwestiach wynikających z tzw. e-zdrowia, wykorzystania skromnych zasobów systemu, czy funkcji służb sanitarno-epidemiologicznych. Jednak w wielu miejscach system trzeszczy nie tylko z powodu braku tych zasobów, ale także ciągle niezbyt dobrego zarządzania nimi.


Maciej Biardzki. Fot. Maciej Świerczyński / Agencja Gazeta

Minął rok od początku pandemii. Nie zdołaliśmy zwiększyć liczby pracowników systemu, ponieważ jest to długi proces i zaniedbań z dziesiątków lat nie dało się rozwiązać w ciągu 12 miesięcy. Uruchomiliśmy jednak szpitale rezerwowe, w miarę bezkonfliktowo poszerzamy bazę łóżek covidowych w szpitalach systemowych, korzystając z doświadczeń poprzednich miesięcy, dysponujemy też znacznie większą liczbą respiratorów.

Wszystko to nie oznacza jednak, że radzimy sobie z pandemią. Z jednej strony brak zasobów powoduje, że przesuwając potencjał łóżkowy i ludzki do walki z COVID-19 ograniczamy dostępność innych świadczeń, co skutkuje zwiększoną śmiertelnością ogólną, z drugiej – w wielu miejscach rozwiązania organizacyjne nie są optymalne.

Z tymi pierwszymi, obiektywnymi niedoborami nie jesteśmy w stanie zrobić nic, wiec skupmy się na próbach uporania się z mniej generalnymi, ale jakże bolesnymi problemami organizacyjnymi, których rozwiązanie może pozwolić na poprawę skuteczności naszych działań przy tych samych zasobach finansowych i ludzkich.

Chciałbym przedstawić jeden, ale jakże ważny problem. A problemem tym jest kwestia umieszczenia w szpitalu osoby chorej na COVID-19 i wymagającej natychmiastowej hospitalizacji. A z tym jest olbrzymi problem. Przede wszystkim dla pacjentów, ale także dla lekarzy kierujących, lekarzy przyjmujących na SOR-ach i Izbach Przyjęć oraz dla służb ratowniczych mających przetransportować pacjenta z miejsca pobytu do szpitala. Czy można to jakoś uporządkować?

Po pierwsze – nadal nie ma standardu wyjaśniającego, kiedy pacjent powinien pilnie trafić do szpitala. Eksperci podkreślają, że opóźniony transfer do szpitala to utrata szansy na leczenie w optymalnym okresie przy pomocy leków przeciwwirusowych czy osocza ozdrowieńców. Może więc trzeba pilnie opisać ten standard, np. poprzez przedstawienie pięciu parametrów krytycznych (temperatura ciała, stopień kaszlu, saturacja, duszność, stopień świadomości itp.), z których wyczerpanie np. trzech staje się powodem skierowania pacjenta do szpitala. Opracowanie takiego standardu, zwłaszcza w dobie dominującej telemedycyny, wydaje się po prostu niezbędne.

Po drugie – nie zarządzamy właściwie posiadanymi zasobami. Według danych MZ z 21 marca 2021 roku na posiadanych 33 083 łóżek zajętych było 23 583 (71%), zaś na posiadanych 3 211 respiratorów przeznaczonych dla chory na COVID-19 zajętych było 2 360 (73,5%). To sporo, ale rezerwa ciągle jest.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!