Prezes KRF: fizjoterapeuci bez umów z NFZ powinni być włączeni do opieki pocovidowej

11.04.2021
Klaudia Torchała

Opieką pocovidową powinno być objętych kilkaset tysięcy osób – oszacował prezes Krajowej Rady Fizjoterapeutów Maciej Krawczyk. Zaznaczył, że resort zdrowia powinien zezwolić na jej prowadzenie także specjalistom niemającym umów z NFZ. W przeciwnym przypadku rehabilitacja takich pacjentów będzie fikcją.

Ministerstwo Zdrowia zapowiedziało, że opieka pocovidowa obejmie pacjentów, którzy przeszli COVID-19. Rehabilitacja ma trwać 2-6 tygodni. Według zapowiedzi ozdrowieńcy mają być objęci rehabilitacją stacjonarną m.in. w uzdrowiskach, zakładach rehabilitacji leczniczej czy ośrodkach rehabilitacyjnych, z drugiej strony rehabilitacją ambulatoryjną i domową. W całym kraju ma powstać kilkaset ośrodków, które będą udzielać tego typu świadczeń. Do programu mogą przystąpić ośrodki, które już mają umowę z NFZ.

Zdaniem prezesa KRF, mankamentem tej propozycji jest to, że świadczenia będą udzielane jedynie przez placówki, które podpisały już wcześniej kontrakt z NFZ. "Tutaj niedoskonałość tej propozycji, które złożyło ministerstwo, polega na tym, że 'wpakowano' tych pacjentów ambulatoryjnych i domowych do placówek, które mają kontrakt z NFZ. To jest tak, jakbyśmy na zapchaną autostradę wprowadzili jeszcze z dodatkowego pasa nowe samochody" - powiedział.

Przypomniał, że w grudniu ubiegłego roku samorząd fizjoterapeutów złożył do resortu zdrowia projekt programu pocovidowego. "Został on zaakceptowany, ale z pewnymi wyjątkami. Zaproponowaliśmy, by resort podpisywał umowy z indywidualnymi praktykami fizjoterapeutycznymi, z podmiotami, które nie podpisywały umów z NFZ, i robił to w sposób uproszczony. Dlaczego? Bo jest epidemia, to stan wojny, więc trzeba reagować w sposób nadzwyczajny" - wyjaśnił.

Prezes KRF opiekę pocovidowa polegająca na rehabilitacji tylko przez placówki mające umowę z NFZ nazwał "fikcją".

Krawczyk oszacował, że opieki pocovidovej wymaga około 10 proc. ozdrowieńców, zaznaczył jednak, że oficjalne statystyki mówią o tym, że do zdrowia powróciło po zakażeniu SARS-CoV-2 już ponad 2 mln, w rzeczywistości jest ich znacznie więcej. "Faktycznie mówimy o liczbie kilkuset tysięcy osób, którzy w ciągu następnego pół roku powinni otrzymać rehabilitację" - stwierdził.

Wyjaśnił, że problem polega jednak na tym, że w Polsce prawie 2 mln ludzi czeka już na rehabilitację i "to jest najdłuższa kolejka, jaka istnieje w świadczeniach opieki zdrowotnej". "Terminy na rehabilitację ambulatoryjną wynoszą w najlepszym przypadku kilka miesięcy, a niejednokrotnie powyżej roku i teraz w tych placówkach przybędzie jeszcze wielu pacjentów wymagających rehabilitacji pocovidowej" - dodał.

Zwrócił też uwagę na fakt, że jeśli świadczenie dotyczące opieki pocovidowej będzie dobrze wycenione przez NFZ - a jego zdaniem będzie tak, jeśli za godzinę pracy z pacjentem fizjoterapeuta otrzyma z funduszu ok. 100 zł, za dojazd dodatkowo co najmniej 50 zł - to wtedy jednostki, które realizują umowę z NFZ, faktycznie mogą zacząć przyjmować ozdrowieńców.

"Sytuacja w takim przypadku byłaby analogiczna do sytuacji, jaka ma miejsce z osobami z niepełnosprawnościami w stopniu znacznym. W tej chwili rehabilitacja tych osób funkcjonuje tylko dzięki temu, że jest ustawa o pomocy takim właśnie pacjentom i usługi są wyżej wycenione. Wiele jednostek realizuje przede wszystkim takie świadczenia, bo dzięki temu jest w stanie przetrwać" - powiedział.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!