Minister zwracał uwagę, że jeśli chodzi o ewakuację rodziny dyplomaty, odbyła się ona w ścisłym reżimie sanitarnym. Większym problemem okazały się pozostałe ogniska, które powstały przy stosowaniu dotychczasowych procedur przekraczania granicy, wymagających albo pójścia na kwarantannę, albo wykonania w ciągu 48 godzin testu, który przy wyniku negatywnym zwalnia z kwarantanny. – Osoba, która podróżowała z Indii, miała ten test w ciągu 48 godzin po przyjeździe i ten test niestety dał wynik negatywny.
– Będziemy chcieli zmienić procedury przekraczania granicy w przypadkach tych krajów, gdzie najczęściej występują te warianty, które stanowią potencjalnie największe zagrożenie – zapowiedział Adam Niedzielski. Dotyczyć to będzie Brazylii, Indii oraz RPA. – Wszystkie osoby, które będą przyjeżdżały z tych kierunków, będą poddawane kwarantannie bez możliwości zwolnienia testem wykonanym w ciągu 48 godzin. Dopiero po siedmiu dniach te osoby będą mogły wykonać test, by zostać zwolnione z kwarantanny. Każda osoba, u której zostanie stwierdzony jeden z trzech wariantów, czyli południowoafrykański, indyjski lub brazylijski, będzie miała wydłużoną izolację i będzie mogła być zwolniona z niej tylko po wykonaniu testu, jeśli da on wynik negatywny.
Minister i pełniący obowiązki Głównego Inspektora Sanitarnego inż. Krzysztof Saczka podkreślali wagę sekwencjonowania genomu wirusa i dochodzeń epidemiologicznych prowadzonych przez inspekcję sanitarną dla zapobiegania rozprzestrzeniania się wirusa, w tym jego nowych wariantów (według dostępnych danych, w tej chwili za blisko 98 proc. zakażeń w Polsce odpowiada wariant brytyjski, Polska jest obok Wielkiej Brytanii krajem najbardziej przez niego opanowanym). Sekwencjonowanie genomu wirusa to, zdaniem ekspertów, bardzo ważne narzędzie kontroli pandemii, ale jeszcze ważniejsze – i pierwotne w stosunku do sekwencjonowania – jest szerokie testowanie. Pod tym względem Polska awansowała w ostatnich dniach z 86. na 85. miejsce w świecie.
