Przeciwciała „ochronne” w kierunku koronawirusa wykryto u 30 proc. osób zbadanych w Zachodniopomorskiem w ramach wojewódzkiego programu badań. Przez blisko pół roku przebadano ponad 56 tys. osób.
Badanie trwało od 5 listopada do końca kwietnia, przebadano 56 086 osób (początkowo zakładano 50 tys.). Jak poinformowano w poniedziałek, u 30 proc. osób wykryto przeciwciała IgG, tzw. późne, związane z odpornością na SARS-CoV-2. U 3,5 proc. osób z przeciwciałami wykryto aktywne zakażenie SARS-CoV-2 na podstawie testu PCR (to 1,4 proc. całej badanej grupy).
Z bezpłatnych badań mogli skorzystać mieszkańcy województwa zachodniopomorskiego w wieku produkcyjnym – kobiety w wieku od 18 do 59 lat i mężczyźni od 18 do 64 roku życia (decydował rok urodzenia).
– Program jest unikatowy w swojej skali ilościowej, to bardzo duża liczba badań, która dość dokładnie odzwierciedla epidemiologię wirusa SARS-CoV-2 – powiedział w poniedziałek dziennikarzom lekarz naczelny ds. COVID-19 w szpitalu wojewódzkim w Szczecinie prof. Miłosz Parczewski.
Zaznaczył, że fakt, iż według badań serologicznych 30 proc. osób posiada przeciwciała IgG – tzw. późne lub ochronne – oznacza niedoszacowanie liczby wykrytych przypadków zakażenia koronawirusem w skali kraju: jest ona prawdopodobnie ok. 4 razy wyższa (na jedno wykryte zakażenie przypadają trzy niewykryte).
Podkreślił też, że istotnie wyższa była częstość występowania przeciwciał późnych w grupie osób poniżej 20. roku życia, co może świadczyć o większym narażeniu tej grupy na zakażenie. – Powinniśmy koncentrować wysiłki na zaszczepieniu coraz młodszych osób, żeby częstość aktywnych zakażeń w tych grupach była jak najmniejsza i żeby nie dochodziło do nowych transmisji – wskazał lekarz.
Dodał też, że zaskoczył go wynik porównania liczby osób z przeciwciałami między większymi miastami a mniejszymi miejscowościami.
– Wbrew pozorom, w dużych miastach, powyżej 100 tys. mieszkańców, czyli w Koszalinie i w Szczecinie seroprewalencja (odsetek populacji dotkniętej wirusem liczony na podstawie badań krwi – PAP) była niższa niż w mniejszych miejscowościach i na wsiach, i to była istotna różnica – powiedział prof. Parczewski.