7 proc. PKB w 2027 roku, 6 proc. PKB – w 2023, czyli o rok wcześniej, niż zakłada ustawa 6 proc. PKB na zdrowie. W sobotę Prawo i Sprawiedliwość zaprezentowało Polski Ład – program na najbliższych kilka lat z horyzontem przekraczającym najbliższe wybory parlamentarne. Ochrona zdrowia, według prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego, to filar tego projektu.
Jarosław Kaczyński. Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Gazeta
Właśnie od spraw związanych z ochroną zdrowia rozpoczął swoje wystąpienie wicepremier Jarosław Kaczyński. – Sprawa opieki zdrowotnej jest w każdym badaniu stawiana przez Polaków na pierwszym miejscu – stwierdził.
W czasie sobotnich wystąpień padło wiele liczb i kwot – trudno jednak przesądzić, na ile wiarygodnych. – Chcemy już w 2023 roku osiągnąć 6 proc. PKB w wydatkach na zdrowie, to będzie na pewno 150, a może nawet przeszło 160 mld zł – mówił na przykład Kaczyński. Dla porównania – w 2021 roku planowane wydatki na zdrowie mają wynieść ok. 120 mld zł i wzrosły w stosunku do 2020 roku o ok. 12 mld zł (plan do planu). Aby osiągnąć owe „150, a może nawet przeszło 160 mld zł” trzeba będzie uruchomić – natychmiast – dodatkowy strumień pieniędzy, o którym przedstawiciele PiS wspomnieli niejako mimochodem, bez szczegółów – liniowa składka zdrowotna bez możliwości odpisu od podatku.
Co to konkretnie oznacza? Szczegółów na razie brak, ale z tego, co zostało powiedziane w sobotę wynika, że PiS zdecydowało się szukać pieniędzy w kieszeniach przedsiębiorców. Niemal na pewno będą oni płacić składkę liniową od swojego dochodu. I nawet jeśli skorzystają na zwiększeniu kwoty wolnej od podatku do 30 tysięcy złotych (jedna z obietnic „Polskiego Ładu” podatkowego, ma objąć wszystkich, bez względu na wysokość dochodów) i podwyższeniu progu podatkowego z 85 tysięcy do 120 tysięcy złotych, zmianę zasad opłacania składki zdrowotnej odczują bardzo mocno. Podczas prezentacji założeń „Polskiego Ładu” nie padły natomiast żadne zapowiedzi zwiększenia składki zdrowotnej dla wszystkich (z obecnych 9 proc. do postulowanych przez ekspertów 11 proc.) czy wprowadzenia dodatkowego ubezpieczenia pielęgnacyjnego.
6 proc. PKB (czyli to, co w tej chwili zapisane jest w ustawie) to jednak za mało. – Na służbę zdrowia pieniędzy jest zawsze za mało. Myśmy wydatki bardzo zwiększyli. Bardzo szybko zostały zwiększone wydatki także w trakcie kryzysu covidowego. Ale to ciągle za mało, chcemy więcej – mówił Kaczyński. – Chcemy w 2027 roku osiągnąć 7 proc. To już pewno będzie, jeśli wszystko będzie szło zgodnie z planem, około 200 mld zł. Potężna suma.
Pieniądze to najistotniejszy element „Polskiego Ładu” w zdrowiu – być może więcej na temat źródeł finansowania zapowiedzianych zmian będzie się można dowiedzieć z dokumentu, jaki ma się pojawić na poświęconej programowi stronie internetowej. Politycy, prezentując założenia, skupiali się na tym, na co pieniądze mają być wydawane. Tu nie ma ani zaskoczeń, ani innowacji. Co więcej, część zapowiedzi już albo została zrealizowana, albo jest w trakcie zaawansowanej realizacji. Przykłady to choćby Krajowa Sieć Onkologiczna (pilotaż zmierza do końca) i Krajowa Sieć Kardiologiczna, zapowiedziane przez Kaczyńskiego jako element porządkowania systemu ochrony zdrowia.
Trudno uznać również za nowość stwierdzenia, że „musimy mieć więcej niż dzisiaj lekarzy, musimy ich kształcić, musimy ich ściągać z zewnątrz”, czy „musimy też przeprowadzić wielkie procesy inwestycyjne i procesy naprawy”, łącznie z konkretami (Fundusz Medyczny – ustawa weszła już w życie, Fundusz Modernizacji Szpitali – PiS zapowiadało go już w pierwszym exposé Mateusza Morawieckiego). – To będą właśnie te nowe instytucje, które mają przeprowadzać modernizacje, przeprowadzać badania, koncentrując się szczególnie na onkologii – mówił wicepremier, chyba nie do końca orientując się w podziale zadań pomiędzy poszczególnymi (licznymi) instytucjami, jakie w ostatnich latach albo już w ochronie zdrowia zostały powołane, albo ich powołanie zapowiedziano.
