Po raz pierwszy od prawie trzech miesięcy dobowa liczba wykrytych zakażeń koronawirusem przekroczyła 45 tys. – podano w czwartek. Jest to drugi z rzędu dzień z najwyższym od bilansem od drugiej połowy lipca.
W ciągu minionej doby wykryto 45 066 nowych zakażeń. To o prawie 2,3 tys. więcej niż w środę i niemal 4,4 tys. więcej niż w poprzedni czwartek. Najnowszy bilans jest czwartym w ciągu ostatnich ośmiu dni, gdy przekroczony został poziom 40 tys. wykrytych infekcji. Poprzednio ponad 45 tys. zakażeń w ciągu doby wykryto 20 lipca, czyli dzień po tym, jak w Anglii zostały zniesione niemal wszystkie restrykcje covidowe.
Niepokojąco rośnie również liczba zgonów z powodu COVID-19 - w trakcie minionej doby zarejestrowano ich 157, czyli o 21 więcej niż w bilansie ze środy i o 35 więcej niż w tym z poprzedniego w czwartku. Łącznie w ciągu ostatnich siedmiu dni stwierdzono ich 823 - co jest 9-procentowym wzrostem w stosunku do poprzednich siedmiu.
Od początku pandemii w Wielkiej Brytanii stwierdzono prawie 8,32 mln zakażeń, z powodu których zmarło 138 237 osób. Pod względem liczby zakażeń zajmuje ona czwarte miejsce na świecie, zaś w statystyce zgonów jest na ósmym.
Dotychczas przynajmniej jedną dawkę szczepionki przeciw COVID-19 dostało 49,29 mln osób, a obie - 45,27 mln. Stanowi to odpowiednio 85,7 proc. oraz 78,7 proc. mieszkańców powyżej 12. roku życia.
Osoby w pełni zaszczepione przeciw COVID-19 przyjeżdżające do Anglii lub wracające do niej z krajów niebędących na tzw. czerwonej liście będą mogły od 24 października wykonywać po przyjeździe szybkie testy antygenowe na obecność koronawirusa zamiast droższych testów typu PCR – ogłosił brytyjski rząd.
Jak wyjaśniono, pasażerowie będą musieli zrobić zdjęcie z wynikiem testu oraz numerem referencyjnym zamówienia i odesłać je do dostawcy testów, od którego go zamówili, aby zweryfikować wynik. Alternatywnie będzie można zarezerwować wykonanie testu w jednym z punktów testowania na lotniskach. Lista zatwierdzonych prywatnych dostawców testów opublikowana zostanie na stronach internetowych brytyjskiego rządu 22 października. Jeśli u danej osoby szybki test wykazał obecność koronawirusa, będzie ona musiała wykonać test typu PCR, ale będzie on bezpłatny.
Zmiany dotyczą osób w pełni zaszczepionych przeciw COVID-19 w Wielkiej Brytanii lub w jednym z krajów, których programy szczepień są uznawane przez brytyjski rząd (obecnie jest to ok. 100 krajów, w tym wszystkie z Unii Europejskiej), i przyjeżdżających do Anglii z innych państw niż siedem znajdujących się na czerwonej liście podróżnej.
Osoby niezaszczepione po przyjeździe z krajów spoza czerwonej listy nadal muszą wykonywać dwa testy PCR – w drugim i ósmym dniu pobytu – oraz odbyć 10-dniową kwarantannę w domu. Natomiast wszystkie osoby wracające z krajów z czerwonej listy, niezależnie od tego, czy są zaszczepione czy nie, oprócz tych dwóch testów zobowiązane są do odbycia 10-dniowej, płatnej kwarantanny w jednym z wyznaczonych hoteli.
Ogłoszone przez brytyjski rząd zmiany odnoszą się do przyjazdów do Anglii, bo wymogi dotyczące przyjazdów do Szkocji, Walii i Irlandii Północnej ustalają ich rządy, choć zwykle dostosowują się one do zasad wprowadzanych w Anglii.
To kolejna w ostatnim czasie zmiana ułatwiająca podróżowanie. Na początku października oznaczenie krajów trzema kolorami – zielonym, żółtym i czerwonym – w zależności od sytuacji epidemicznej zastąpione zostało jedną czerwoną listą, która została skrócona do zaledwie siedmiu państw. Ponadto w pełni zaszczepione osoby przyjeżdżające do Anglii i Irlandii Północnej nie muszą już wykonywać testów przed wylotem.
Wskutek błędów w jednym z prywatnych laboratoriów prawdopodobnie ok. 43 tys. osób w Anglii i Walii poinformowano, że testy nie wykryły u nich obecności koronawirusa, choć w rzeczywistości były zakażone – podano w piątek.
Po dochodzeniu rządowego systemu wykrywania kontaktów, NHS Test and Trace, testy w laboratorium Immensa Health Clinic w Wolverhampton w środkowej Anglii zostały zawieszone, a wszystkie próbki zostały przesłane do innych laboratoriów. NHS Test and Trace kontaktuje się obecnie z osobami, których dotyczy problem, aby poprosić je o ponowne wykonanie testu.
Wątpliwości co do Immensa Health Clinic pojawiły się, gdy ludzie mieli pozytywne wyniki szybkich testów antygenowych, ale negatywne wyniki przeprowadzanych w laboratorium testów typu PCR, które co do zasady są bardziej wiarygodne. Wprawdzie żadne testy nie mają absolutnie 100-procentowej wiarygodności, ale w przypadku tego laboratorium zauważono wyjątkowo dużą liczbę niezgodnych wyników. Błąd może oznaczać, że te 43 tys. osób zakażonych koronawirusem błędnie poinformowano, iż mogą zakończyć izolację i przez to mogły przekazywać wirusa innym.
Według Brytyjskiej Agencji Bezpieczeństwa Zdrowotnego (UKHSA), w Immensa Health Clinic przebadane zostało ok. 400 tys. próbek, z czego 43 tys. osób – głównie z południowo-zachodniej Anglii – mogło błędnie otrzymać negatywne wyniki. Jak podano, problem dotyczy testów przeprowadzonych między 8 września a 12 października.
Od piątku we Francji za darmowe dotąd badania na koronawirusa trzeba płacić. Test antygenowy kosztuje 22 euro, a badanie PCR – 44 euro. Odpłatność za testy można traktować jako ultimatum wobec niezaszczepionych przeciw COVID-19, bo w wielu miejscach publicznych w kraju obowiązują zaświadczenia sanitarne – komentuje dziennik „Le Figaro”.
Certyfikat można otrzymać po zaszczepieniu się lub uzyskaniu negatywnego wyniku testu na obecność koronawirusa.
Badania pozostaną jednak bezpłatne dla osób zaszczepionych przeciw COVID-19 oraz gdy są zlecane przez lekarza.
Wprowadzenie odpłatności za testy komentowane jest jako jeden ze sposobów rządu na skłonienie ostatnich niezdecydowanych do zaszczepienia się, ale także na obniżenie kosztów, bo państwo za badania zapłaciło dotąd już 8 mld euro.
Liczba nowych zakażeń koronawirusem na Węgrzech osiągnęła poziom najwyższy od pięciu miesięcy – w ciągu ostatniej doby stwierdzono 1249 nowych przypadków – wynika z danych opublikowanych w piątek na rządowej stronie poświęconej pandemii.
