W poniedziałek mamy sztab kryzysowy i kierownictwo w Ministerstwie Zdrowia – powiedział w sobotę rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz pytany, jak będzie wyglądała dalsza współpraca z ekspertami z rady medycznej. Będą zapadały decyzje – dodał.
Rzecznik resortu zdrowia pytany był w sobotę w Polsat News m.in. o piątkową decyzję trzynastu z siedemnastu członków Rady Medycznej do spraw COVID-19 przy premierze o rezygnacji z doradzania rządowi w sprawie epidemii.
Poinformował, że minister zdrowia Adam Niedzielski był obecny na piątkowym posiedzeniu rady medycznej i namawiał ekspertów, by jeszcze wstrzymali się z tą decyzją, lub w ogóle jej zaniechali. – Próbował przekonywać, że warto pozostać. Warto prezentować światłość rozumu w dobie walki z epidemią, kiedy szereg osób tej światłości rozumu nie prezentuje. Niestety, eksperci podjęli taką, a nie inną decyzję i minister zdrowia podziękował za dotychczasową współpracę – odpowiedział Andrusiewicz.
– Warto to podkreślić: szereg rzeczy z radą medyczną się udało. Udały się m.in. dyskusje o wprowadzaniu, czy znoszeniu poszczególnych obostrzeń. Tu rada miała dość duży wpływ. To były dyskusje o tym, kiedy i jak podawać szczepionki, kto ma być grupą zerową, kto ma być grupą pierwszą, jak ułożyć ten proces szczepień. To było układanie procesu podawania leków w szpitalach, tych nowych leków – wyliczał rzecznik.
– Dalej trzeba będzie ułożyć współprace z tym środowiskiem, bo ta współpraca pozostaje, ale już poza radą – zaznaczył.
Dopytywany, jak ta dalsza współpraca będzie wyglądała, wskazał, że w piątek „jasno obie strony zadeklarowały, premier, minister zdrowia, ale też członkowie rady medycznej, że nadal będą służyć swoją pomocą, może już bardziej nieformalnie, ale na pewno pozostają do dyspozycji”. – W poniedziałek mamy sztab kryzysowy i kierownictwo w Ministerstwie Zdrowia, i będą zapadały decyzje. Będziemy o tym dyskutować” – dodał.
– Pamiętajmy, że my mamy do dyspozycji, jako Ministerstwo Zdrowia, również szereg konsultantów krajowych, czy to w anestezjologii, czy to w chorobach zakaźnych, czy w epidemiologii, więc do dyspozycji tych ekspertów jest sporo. Czy to będzie ciało konkretne, tak jak rada medyczna, zobaczymy w poniedziałek.
Rzecznik resortu zdrowia pytany był również o to, czy pierwszy po trzytygodniowej przerwie tydzień nauki stacjonarnej w szkołach miał wpływ na obecną liczbę zakażeń SARS-CoV-2.
– Nie, jeszcze za wcześnie o tym mówić – odpowiedział Andrusiewicz. – Pierwsze pięć dni to za wcześnie by wyrokować, że wzrosła transmisja w szkołach – ocenił.
– Na chwilę obecną rozpoczęliśmy ferie, więc nie sądzimy, żeby ta transmisja w tej chwili aż tak znacząco wzrastała, ponieważ co dwa tygodnie inne województwo będzie szło na okres feryjny – dodał rzecznik MZ.
W poniedziałek 10 stycznia do nauki stacjonarnej w szkołach wrócili uczniowie szkół podstawowych i szkół ponadpodstawowych w całym kraju, którzy od 20 grudnia mieli zawieszoną naukę stacjonarną, w jej miejsce wprowadzoną naukę zdalną.
W piątek, po 5 dniach wznowionej nauki stacjonarnej, Ministerstwo Edukacji i Nauki podało, że w tym dniu stacjonarnie pracowało 13 741 szkół podstawowych, czyli 95,5 proc. wszystkich, i 7 517 ponadpodstawowych, czyli 96,2 proc. Zdalnie pracowało 6 szkół podstawowych i 4 ponadpodstawowe. W trybie mieszanym pracowało 641 szkół podstawowych i 291 ponadpodstawowych.