Nadumieralność. Minister wskazał winnych - strona 2

31.05.2022
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Wśród byłych krajów i społeczeństw bloku wschodniego Polska pod względem wskaźników zdrowotności nie wyróżnia się bardzo in minus. Jednocześnie Polska znalazła się w gronie dwudziestu krajów świata, na które przypada 80 proc. globalnej liczby zgonów nadmiarowych w czasie pandemii. Z tej dwudziestki jesteśmy drugim od końca (po Peru) krajem pod względem liczby ludności – są w tej grupie m.in. Rosja, Indie, USA, Indonezja czy Filipiny.

Słowa ministra warto też zderzyć z danymi opublikowanymi w poniedziałek przez GUS, które dowodzą tąpnięcia w dostępie do świadczeń zdrowotnych w czasie pandemii (zarówno jeśli chodzi o dostęp do świadczeń AOS, jak i hospitalizacji). Oraz z publikacją Eurostatu, poświęconą równomiernemu rozwojowi społecznemu, w tym dostępowi do opieki medycznej i świadczeń zdrowotnych.

Można się z nich dowiedzieć na przykład, że w przypadku Polski wskaźnik zgonów możliwych do uniknięcia w roku 2018 zmniejszył się w stosunku do roku 2013 – nieznacznie, ale zauważalnie. Pozostawał oczywiście dużo wyższy niż w krajach „starej” UE, ale absolutnie porównywalny z Czechami czy Chorwacją i dużo niższy niż w przypadku większości krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Wzrósł również w tych latach odsetek Polaków z bardzo dobrą lub dobrą samooceną swojego stanu zdrowia. I nawet jeśli ten odsetek pozostawał wyraźnie niższy niż w przypadku Szwajcarii, Norwegii i Islandii, był na poziomie niewiele niższym od Niemiec, a wyższym od Portugalii.

Komentujący dane dotyczące wysokiej śmiertelności w Polsce eksperci – lekarze, epidemiolodzy, specjaliści zdrowia publicznego – nie mają wątpliwości: COVID-19 obnażył wszystkie słabości polskiego systemu ochrony zdrowia, a błędy decydentów były elementem przesądzającym o tragicznym bilansie. W żaden sposób nie umniejsza to znaczenia wyborów indywidualnych, dotyczących zdrowego stylu życia czy – na przykład – zaszczepienia się przeciw COVID-19.

Bo jeśli coś każe opatrzyć teorię ministra zdrowia potężnym znakiem zapytania, to właśnie kwestia szczepień. – W zestawieniu z danymi z krajów, których społeczeństwa bardziej dbają o zdrowie, wynika jasno, że problemem jest styl życia Polaków. Wpływ na nasze zdrowie ma przecież tryb życia, a także dieta i nałogi – mówi minister. Ale przecież to zestawienie miałoby sens tylko wówczas, gdyby porównywać społeczeństwa o choćby zbliżonym poziomie zaszczepienia przeciw COVID-19. A poziom zaszczepienia społeczeństwa polskiego daleko odbiega od poziomu charakterystycznego dla społeczeństw, które „bardziej dbają o zdrowie”. Nie tylko dlatego, że ich członkowie dokonują mądrzejszych wyborów zdrowotnych, ale przede wszystkim dlatego, że w tamtych krajach (najlepszym przykładem będą tu Portugalia i Hiszpania) programom szczepień nie przyświecały propaganda i chęć zbijania politycznego kapitału, a obliczona na maksimum skuteczność. Mierzona tym, że udało się zaszczepić blisko 100 proc. populacji powyżej 60. roku życia.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!