Szpitale nieprzygotowane do pandemii

11.10.2022
NIK

Łóżka przeznaczone dla pacjentów zakażonych SARS-CoV-2 nie były wykorzystywane optymalnie, leczenie osób z innymi schorzeniami zostało znacznie ograniczone, a personel medyczny nie był regularnie testowany – informuje Najwyższa Izba Kontroli, podsumowując wyniki kontroli dotyczącej funkcjonowania szpitali w warunkach pandemii COVID-19.

Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.pl

  • Zwiększenie liczby łóżek na oddziałach covidowych oraz wzrost gotowości do diagnozowania i leczenia pacjentów z podejrzeniem i rozpoznaniem zakażenia nie zawsze odpowiadały faktycznemu zapotrzebowaniu na świadczenia, nawet w okresach największej zachorowalności
  • Nie we wszystkich szpitalach udało się rozdzielić drogi przemieszczania się pacjentów z COVID-19 i pozostałych chorych
  • Nie stosowano regularnych testów przesiewowych w kierunku wczesnego wykrywania zakażeń SARS-CoV-2 i ognisk epidemicznych wśród personelu
  • Testom wykrywającym obecność wirusa nie poddano ok. 20% pacjentów przyjętych planowo z innych przyczyn niż COVID-19
  • Zasady przyznawania tzw. dodatków covidowych nie były jednolite, a w blisko 3/4 placówek nie były uzależnione ani od czasu przepracowanego z takimi pacjentami, ani od liczby udzielonych świadczeń
  • NIK już w 2018 r. sformułowała wnioski, których realizacja pozwoliłaby na lepsze przygotowanie szpitali do epidemii i ograniczenie skali narastania „długu zdrowotnego”

W 23 skontrolowanych przez Izbę placówkach podejmowano działania zmierzające do przerwania dróg transmisji SARS-CoV-2 (zmieniano organizację pracy, warunki lokalowe i sanitarne) tak, by zapewnić bezpieczeństwo zarówno personelowi, jak i pacjentom. Nie zawsze jednak okazywało się to skuteczne. Z uwagi na bariery architektoniczne nie we wszystkich szpitalach udało się rozdzielić drogi przemieszczania się pacjentów z COVID-19 i pozostałych chorych. Personel medyczny nie był regularnie testowany (przesiewowo) na obecność wirusa, a w niektórych placówkach także pacjenci przyjmowani w trybie planowym nie w każdym przypadku byli badani na obecność wirusa. W konsekwencji nie udawało się uniknąć zakażeń, co zaburzało pracę oddziałów.

NIK ustaliła również, że w badanym przez Izbę okresie, czyli od stycznia 2020 r. do końca czerwca 2021 r., nie we wszystkich kontrolowanych szpitalach optymalnie użytkowano łóżka przeznaczone dla pacjentów zakażonych SARS-CoV-2. W jednym z nich nie wykorzystywano w pełni wszystkich miejsc nawet w okresach zwiększonej zachorowalności na COVID-19. Należy przy tym podkreślić, że działo się tak w sytuacji, gdy leczenie pacjentów z innymi schorzeniami zostało znacznie ograniczone, co zdaniem NIK przyczyniło się do zwiększenia tzw. długu zdrowotnego ludności (wzrostu liczby świadczeń z zakresu profilaktyki, diagnostyki i leczenia, których nieudzielenie może prowadzić do rozwoju chorób lub ich zaostrzenia). Równocześnie, w porównaniu do średniej z lat 2015–2019, w całym badanym przez Izbę okresie odnotowano zwiększoną liczbę zgonów. W 2020 r. było ich o ponad 85 tys. więcej, z tego ok. 56,5 tys. z innych powodów niż COVID-19.

Obowiązujące w trakcie trwania epidemii zasady finansowania świadczeń opieki zdrowotnej i udzielania zamówień pozwoliły kontrolowanym szpitalom na zachowanie płynności finansowej na niezmienionym poziomie. W badanym okresie większość z nich nie zrealizowała jednak w całości kontraktów zawartych z NFZ, a wartość udzielonych świadczeń była niższa niż w 2019 r. o ponad 20%.

Narodowy Fundusz Zdrowia zapewniał również dodatkowe środki na wypłaty dla personelu medycznego, który opiekował się pacjentami z podejrzeniem lub rozpoznaniem COVID-19. W sumie w badanym okresie skontrolowane szpitale przeznaczyły na ten cel około 240 mln zł, ale zasady przyznawania tzw. dodatków covidowych nie były jednolite. W blisko 3/4 placówek nie były one uzależnione ani od czasu przepracowanego z takimi pacjentami, ani od liczby udzielonych świadczeń. Dodatek wypłacano również tym pracownikom, którzy pełnili pojedyncze dyżury lub mieli incydentalny kontakt z osobami zakażonymi SARS-CoV-2.

NIK już w 2018 r., podczas kontroli dotyczącej zakażeń w podmiotach leczniczych sformułowała pod adresem ówczesnego ministra zdrowia wnioski, których rzetelna realizacja, zdaniem Izby, pozwoliłaby na lepsze przygotowanie szpitali do epidemii COVID-19 i ograniczenie skali narastania „długu zdrowotnego”. Kontrolerzy Izby stwierdzili wówczas m.in., że wbrew ustawie o zwalczaniu zakażeń, w niektórych placówkach nie ma izolatek, brakuje też personelu medycznego, przez co nie można tam w pełni zapobiegać zakażeniom.

Organizacja pracy

W okresie od stycznia 2020 r. do końca czerwca 2021 r. w skontrolowanych przez NIK szpitalach było leczonych w sumie niemal 29 tys. pacjentów z rozpoznaniem COVID-19. Zapewnienie im łóżek było dużym wyzwaniem logistycznym, wymagało bowiem reorganizacji pracy istniejących oddziałów oraz wykonania prac adaptacyjnych i/lub modernizacyjnych. W efekcie poszczególne placówki miały do dyspozycji maksymalnie od czterech do 186 łóżek, przeznaczonych dla chorych z podejrzeniem lub rozpoznaniem tej choroby.

Choć kierownictwo wszystkich skontrolowanych szpitali wdrożyło procedury mające zapobiegać transmisji SARS-CoV-2, w większości z nich nie można było w pełni rozdzielić dróg przemieszczania się pacjentów zakażonych, osób z podejrzeniem COVID-19 i pozostałych chorych.

Nie stosowano także regularnych testów przesiewowych w kierunku wczesnego wykrywania zakażeń SARS-CoV-2 i ognisk epidemicznych wśród personelu kontrolowanych szpitali. Na testy wykrywające obecność SARS-CoV-2 kierowano tam osoby, które: miały objawy chorobowe, wątpliwości, co do swojego stanu zdrowia, dłuższy niż piętnastominutowy kontakt bez właściwego zabezpieczenia z osobą zakażoną lub podejrzewały, że taki kontakt w ostatnim czasie miał miejsce.

Wyniki kontroli wskazują także na to, że w badanym okresie testom wykrywającym obecność wirusa nie poddano około 20% pacjentów przyjętych planowo z innych przyczyn niż COVID-19.

W II kwartale 2020 r. w kontrolowanych szpitalach wystąpiły braki w zaopatrzeniu personelu medycznego w środki ochrony indywidualnej, po tym jak w związku z ogłoszeniem stanu epidemii znacznie wzrosło zapotrzebowanie na takie środki. W I półroczu 2021 r. w porównaniu z 2019 r. siedmiokrotnie wzrosło zużycie masek chirurgicznych, a zużycie półmasek FFP2 oraz FFP3 aż 45-krotnie. Największy poziom zużycia środków ochrony osobistej miał miejsce w IV kw. 2020 r., czyli w okresie zwiększonej liczby zachorowań na COVID-19.

W badanym okresie na organizację pracy skontrolowanych szpitali miało wpływ także:

  • znaczne zwiększenie kosztów zakupu środków ochrony osobistej, oraz kosztu dezynfekcji i utrzymania czystości,
  • konieczność zabezpieczenia odpowiedniej ilości tlenu, w tym modernizacji instalacji tlenowej,
  • konieczność pracy w podwyższonym reżimie sanitarnym, by zapobiec powstawaniu ognisk epidemicznych SARS-CoV-2 wśród personelu i pacjentów,
  • duża liczba decyzji administracyjnych dotyczących przygotowania łóżek dla pacjentów z COVID-19 i krótki czas na ich realizację poleceń z nich wynikających.
strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!