Chiny – władze realizują politykę "zero COVID"

01.12.2022

W ostatnich dniach na ulice Pekinu, Szanghaju, Kantonu i innych chińskich miast wychodziły tysiące ludzi protestujących przeciwko polityce „zero COVID”. Chiny są jednym z ostatnich miejsc na świecie, gdzie prawie trzy lata po wybuchu pandemii wciąż stosowane są tak drastyczne restrykcje.

Większość krajów dawno złagodziła lub całkowicie zniosła obostrzenia i po zaszczepieniu dużego odsetka ludności przeszła na model „życia z COVID-19”. Władze Chin wciąż dążą jednak do całkowitej eliminacji koronawirusa i stosują strategię, którą określają mianem „dynamicznego zerowania”, czyli szybkiego wygaszania ognisk infekcji.

Nawet pojedyncze wykryte zakażenia mogą skutkować lockdownami. Oznacza to, że budząc się rano, nikt nie może być pewny, czy jego osiedle nie zostało w nocy otoczone barykadami i zamknięte. Osoby, które podróżują do innych miast, muszą liczyć się z ryzykiem utknięcia poza domem na wiele tygodni.

Utrudnienia w podróżach i lockdowny wywołują frustrację, ale szczególne oburzenie powodują przypadki zaniedbań i nadgorliwości w stosowaniu wytycznych przez lokalnych urzędników, których – w niektórych przypadkach – obwiniano o przyczynienie się do śmierci ludzi.

Najnowsza fala protestów wybuchła w reakcji na pożar w Urumczi, stolicy regionu Sinciang. Zginęło co najmniej 10 osób, a władze cenzurowały w sieci pytania, czy restrykcje covidowe utrudniły ewakuację i gaszenie ognia. Wcześniej Chińczycy w różnych miejscach kraju skarżyli się, że ich budynki zamykano łańcuchami, kłódkami i zamkami, co może być groźne w przypadku pożaru.

Lockdowny obowiązują do momentu, w którym na danym obszarze nie są już wykrywane nowe infekcje. Wiosenny lockdown w Szanghaju trwał dwa miesiące. Urumczi borykało się z lockdownami od ponad 100 dni. Według firmy analitycznej Nomura w ostatnich tygodniach restrykcje dotykały ponad 400 mln Chińczyków i ponad 20 proc. chińskiej gospodarki.

Ograniczenia różnią się w zależności od miejsca, ale często obejmują zakazy wychodzenia z domów, wstrzymanie działalności transportu publicznego, biur, fabryk, większości sklepów i nauczania stacjonarnego w szkołach. Pojawiły się doniesienia o zamykaniu robotników w fabrykach, by nie przerywali pracy. Inni skarżyli się natomiast, że nie mogą pracować, co dla wielu oznacza brak dochodów.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!