Fikcyjne panowanie nad epidemią

04.02.2022
Zbigniew Wojtasiński

Kwarantanna nie spełnia u nas swego zadania i powinniśmy z niej zrezygnować – mówi prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych prof. Robert Flisiak. Dodaje, że dominują obecnie wywoływane przez SARS-CoV-2 łagodne objawy przeziębieniowe, ale nie wiemy, co będzie jesienią.


Prof. Robert Flisiak. Fot. MP

Zbigniew Wojtasiński (PAP): Coraz więcej krajów europejskich znosi lub zapowiada zniesienie wszelkich obostrzeń związanych z pandemią, takich jak okazywanie certyfikatów covidowych czy limity zgromadzeń. Tak postąpiły już wszystkie kraje skandynawskie, a także Czechy oraz Wielka Brytania. Czy to właściwy kierunek, pandemia zmieniła już swój charakter? Zakażenia bardziej przypominają przeziębienie niż groźną chorobę?

Prof. Robert Flisiak: Przede wszystkim w tej chwili zbędne jest utrzymywanie u nas kwarantanny. I od tego powinniśmy zacząć.

Dlaczego?

Bo kwarantanna u nas nie spełnia swego zadania.

Tysiące osób są na kwarantannie.

Zwróćmy jednak uwagę na to, ile osób proporcjonalnie jest na kwarantannie, a ile na izolacji: jeden do jednego. Oznaczałoby to, że jedna osoba zakażona miała kontakt z zaledwie jedną inną osobą, którą trzeba wysłać na kwarantannę. A nawet mniej, bo przecież kwarantanną objęte są także osoby przyjeżdżające z innych regionów świata, a także skierowane na badanie.

I to jest absurd?

Tak, bo jest to fikcyjne panowanie nad epidemią. Gdyby dochodzenie epidemiczne udało się przeprowadzić w przypadku każdego zakażenia, to przecież na kwarantannę musiałoby trafić kilkakrotnie więcej osób niż obecnie. Oczywiście przy obecnych możliwościach Sanepidu jest to nierealne. Poza tym przy kilku milionach osób odsuniętych od pracy nastąpiłaby katastrofa gospodarcza. Wygląda na to, że większość zakażonych deklaruje, że z nikim nie miała kontaktu przez ostatnie dni, a na kwarantannę trafiają co najwyżej osoby zamieszkujące razem z osobą zakażoną.

Przypomnijmy zatem, jakie osoby są na kwarantannie, a jakie na izolacji?

Na izolacji są osoby chore lub z dodatnim wynikiem testu na obecność SARS-CoV-2. Natomiast na kwarantannie przebywają ci, którzy z taką osobą mogli mieć kontakt.

Nie warto obejmować kwarantanną osób przylatujących z krajów spoza strefy Schengen?

Tu też mamy absurdy.

Jakie?

Przykładowo osoby przylatujące ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie jest największa wyszczepialność na świecie i niewielka liczba zakażeń, muszą poddać się testom na obecność wirusa, bez względu na to, czy są zaszczepione, lub muszą trafić na kwarantannę. Tymczasem przyjeżdżający z Francji, gdzie wyników dodatnich aktualnie jest 20 razy więcej, nie spotykają się z takimi ograniczeniami. Nowe przepisy o kwarantannie dla przyjeżdżających tworzono dla potrzeb bieżącej sytuacji epidemiologicznej, a potem ich nie modyfikowano. W efekcie mamy teraz niezrozumiały zlepek instrukcji postępowania, nieprzystający do aktualnej sytuacji epidemiologicznej, „chroniący” nas przed przywleczeniem zakażeń z krajów, w których ryzyko zakażenia jest mniejsze niż w Polsce.

W Polsce wkrótce też będziemy mogli znosić obostrzenia?

Zapewne tak, ale należy jeszcze poczekać dwa lub trzy tygodnie. Może przypadnie to na początek marca, w drugą rocznicę rozpoczęcia pandemii w Polsce.

Pandemia jest już w okresie schyłkowym, choć u nas wciąż jesteśmy raczej tuż przed szczytem piątej fali?

Jeśli chodzi o pandemię COVID-19 na całym świecie, to ona będzie wciąż trwała. W tej chwili mamy jednak do czynienia z innym wariantem SARS-CoV-2 i z zupełnie innym obrazem choroby. Nasileniem objawów przypomina ona chorobę wywoływaną przez tzw. koronawirusy „przeziębieniowe”, które od zawsze odpowiadały za jedną trzecią wszystkich zakażeń dróg oddechowych. Powodowały one na tyle łagodną chorobę, że nawet ich nie diagnozowano i nie podejmowano leczenia przeciwwirusowego.

Co zatem powinniśmy robić, nie przejmować się, bo to choroba przeziębieniowa?

Jeśli ktoś czuje się źle, powinien wykonać test. Gdy jest ujemny i nie ma gorączki, można rozważyć pójście do pracy, bo złe samopoczucie nie musi wynikać z zakażenia. W przypadku dodatniego wyniku testu, a zwłaszcza gdy jest gorączka, należy pozostać w domu. Jeżeli nie ma duszności i chorób obciążających, lekarz może wystawić zwolnienie i ewentualne wypisać leczenie objawowe zdalnie. Natomiast jeżeli pojawia się duszność, a do tego są czynniki obciążające, konieczne staje się zbadanie przez lekarza, ewentualne wydanie leków przeciwwirusowych lub skierowanie do szpitala. Oczywiście można spodziewać się wyłudzania zwolnień, ale one zawsze były, a w obecnych czasach raczej większość osób woli pracować.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!