Dlaczego polski resort zdrowia naraża się na krytykę w związku z opieszałością we wdrażaniu unijnej dyrektywy transgranicznej? Jeżeli wśród zawiłości unijnego prawa nie wiadomo o co chodzi, chodzi jak zwykle o pieniądze - pisze Dariusz Klimczak, członek Zarządu Województwa Łódzkiego (PSL).
Z wielu dyskusji wyłaniają się dwie główne bolączki naszego systemu ochrony zdrowia. Pierwszy to zbyt niskie finansowanie służby zdrowia ze środków publicznych. Drugim jest luka pokoleniowa, która występuje w wielu specjalnościach lekarskich i dotyczy m.in. chirurgii ogólnej – pisze wicemarszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Politycy zajmujący się ochroną zdrowia nie odnoszą się do przedstawianych problemów i nie dyskutują merytorycznie nie dlatego, że nie potrafią albo że nie wiedzą, jakie są rozwiązania. Oni po prostu nic nie mogą – pisze Krzysztof Bukiel.
Polski prounijny rząd pokazuje, że pozwoli nam, obywatelom, wejść do Unii tylko wtedy, gdy mu się to opłaca. W zdrowiu się nie opłaca, więc integracji nie będzie - pisze Ewa Borek.
Co tam szczegóły prawne dotyczące wyjazdów polskich pacjentów za granicę. Są inne kwestie transgraniczne, ba – transkontynentalne, w znacznie większym stopniu zajmujące szefa resortu zdrowia, który na tydzień leci z premierem do Afryki.
Tylko prowizorka jest trwała – mówi doświadczenie. Resort zdrowia pospołu z resztą rządu, posłami i senatorami każdego dnia dają nam tego dowody.
Robić nadgodziny, żeby móc kupić dziecku leki, czy zostać w domu i rehabilitować syna? Jak długo jeszcze pociągnę, sypiając po 5 godzin na dobę, żeby zapewnić dziecku "bezpłatne" leczenie i "bezpłatną" rehabilitację? – pyta ojciec niepełnosprawnego chłopca.
Rząd dla dobra pacjenta naraził go na stres, bo nie przygotował mu warunków do korzystania z konstytucyjnego prawa do opieki zdrowotnej - powiedział podczas obrad Senatu Bolesław Piecha (PiS).
Ministerstwo zdrowia od momentu wprowadzenia tzw. ustawy refundacyjnej bardzo rzadko chwali się swoimi sukcesami polegającymi na oszczędnościach w NFZ z tytułu wydatków na refundację leków, ponieważ zdaje sobie sprawę, że jednocześnie gwałtownie rosną dopłaty pacjentów do leków refundowanych - pisze poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.
Ceny i zasady w polskim systemie ustala grono lobbystów zainteresowane tym, żeby ograniczyć konkurencję lub maksymalnie podnieść rentowność wykonywanych przez siebie procedur. Wykorzystują do tego polityków i ogłupiałe, poszukujące sensacji media - pisze Maciej Biardzki.
NFZ nie płaci za leczenie, tylko za produkty. Kliniki stają się więc przedsiębiorstwami i chcą produkować jak najwięcej pojedynczych usług – mówi Marek Balicki, krytykując wprowadzanie neoliberalnych zasad do opieki zdrowotnej.
Dlaczego rządowi zależy na wprowadzeniu dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych - zastanawia się Krzysztof Bukiel.
Lekarz jest zły, gdy pracuje za dużo i zły, gdy nie chce dyżurować. Jest zły, gdy jeździ na konferencje (bo na pewno bierze łapówki od firm), i zły, gdy nie jeździ (bo mu się nie chce uczyć) - pisze Krzysztof Bukiel.
Nieco ponad rok temu obiecywałam przygotowanie ramowego programu reformy służby zdrowia. Program jest już gotowy. Fundamentem proponowanego systemu – podobnie jak dziś – jest powszechność ubezpieczenia zdrowotnego i równy dostęp do świadczeń medycznych finansowanych w ramach tego ubezpieczenia.
Windykacja przez NFZ należności za leczenie nieubezpieczonych pacjentów to rozpoczęcie konfliktu z milionami obywateli „święcących się na czerwono” w systemie eWUŚ - pisze Maciej Biardzki.
Podobno nadmiernie wysokie płace lekarzy są głównym powodem ruiny finansowej szpitali.
Obywatelu Polaku, musisz być leczony za darmo i kiepsko, a jak nie chcesz być leczony kiepsko, musisz zapłacić 100% ceny, mimo że jesteś "ubezpieczony" w NFZ – pisze Krzysztof Bukiel.
Włączenie pacjentów w świadome zarządzanie zdrowiem to chyba najważniejsze wyzwanie stojące przed osobami zarządzającymi w Polsce zdrowiem publicznym.
Młody lekarz robiący specjalizację w ramach tzw. rezydentury nie jest nikomu potrzebny, a na pewno nie ministerstwu zdrowia. Okazuje się, że to państwo go uczy i robi z niego prawdziwego lekarza-specjalistę, za co powinien być głęboko wdzięczny, najlepiej dożywotnio - pisze Zdzisław Szramik.
Resort zdrowia zaproponował, by młodzi lekarze, którzy nie podejmą pracy w systemie, zwracali koszty rezydentury. Trudno sobie wyobrazić reakcję lekarzy inną od tej, która nastąpiła, czyli głośnego ich protestu. Ale powiedzmy sobie szczerze, że obecny stan rzeczy także woła o pomstę do nieba - pisze Maciej Biardzki.