We wtorek późnym wieczorem Komisja Zdrowia pracowała nad rządowym projektem nowelizacji ustawy o świadczeniach, podwyższającym próg wydatków publicznych na ochronę zdrowia do 7 proc. PKB. Nieoczekiwanie do projektu dopisano poselską poprawkę, wprowadzającą ochronę dla pracowników punktów szczepień.
Fot. Paweł Małecki / Agencja Gazeta
Kilka godzin wcześniej minister zdrowia informował, że premier Mateusz Morawiecki zaakceptował propozycję, by pracownicy punktów szczepień byli objęci ochroną jak funkcjonariusze publiczni. To jednak wymaga zmian w Kodeksie karnym – informowaliśmy, że na taką ochronę trzeba będzie poczekać, bo na jednodniowym, środowym posiedzeniu, Sejm z pewnością sprawą się nie zajmie. I się nie zajmie, ale podczas wtorkowych prac nad ustawą o świadczeniach zdrowotnych poseł PiS Bolesław Piecha zgłosił poprawkę, polegającą na dodaniu przepisu w brzmieniu: „kto narusza nietykalność cielesną osoby prowadzącej badanie kwalifikacyjne lub szczepienie ochronne przeciwko COVID-19 lub osoby pomagające w przeprowadzeniu badania lub szczepienia, której nie przysługuje ochrona prawna należna funkcjonariuszowi publicznemu podczas lub w związku z przeprowadzanym badaniem lub szczepieniem, podlega karze grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat 3”.
Z treści poprawki wynika, że część medyków przeprowadzających szczepienia (np. ci, którzy robią to w punktach działających w szpitalach czy poradniach mających kontrakt z NFZ) już w tej chwili korzysta (lub może korzystać) z takiej ochrony, jaka przysługuje funkcjonariuszom publicznym – napaść na nich jest zagrożona wyższą, niż zapisana w poprawce posła Piechy, sankcją karną. Z naszych informacji wynika, że to rozwiązanie przejściowe wymagające jeszcze poprawienia, bo na napaści bardziej narażeni są niewątpliwie pracownicy punktów mobilnych, rozstawianych przy okazji organizowanych festynów czy innych imprez masowych niż ci, którzy szczepią przeciw COVID-19 np. w poradniach POZ czy punktach szpitalnych.