Tłumaczyła mgr Małgorzata Kurowska
Skróty: AIDS – zespół nabytego niedoboru odporności, EPA – amerykańska Agencja Ochrony Środowiska, HIV – ludzki wirus niedoboru odporności, RPA – Republika Południowej Afryki
Pascal Diethelm OxyGene`ve, Genewa, Szwajcaria |
Martin McKee London School of Hygiene and Tropical Medicine, Londyn, Wielka Brytania |
Translated from European Journal of Public Health, Vol. 19 (1), Pascal Diethelm, Martin McKee, Denialism: what is it and how should scientists respond? 2–4. © The Author 2009, with permission from Oxford University Press on behalf of the European Public Health Association. All rights reserved.
Czarne jest białe, a białe jest czarne
Ludzki wirus niedoboru odporności (HIV) nie
powoduje zespołu nabytego niedoboru odporności
(AIDS). Świat został stworzony w 4004 r. p.n.e.
Palenie nie powoduje raka. A jeśli klimat się zmienia,
to nie ma to nic wspólnego z emisją dwutlenku
węgla spowodowaną działalnością człowieka.
Niewielu, jeśli w ogóle, Czytelników tego czasopisma
uwierzy w którekolwiek z powyższych stwierdzeń.
Mimo to każde z nich możemy łatwo znaleźć w środkach masowego przekazu.
Skutki regulacji wprowadzanych na podstawie
takich poglądów mogą być fatalne. Na przykład
Thabo Mbeki (prezydent RPA w latach 1999–2008 – przyp. red.) zanegował fakt, że HIV powoduje AIDS, w wyniku czego tysiące HIV-dodatnich
ciężarnych w RPA nie przyjmowało leczenia
przeciwretrowirusowego, niepotrzebnie zakażając
swoje dzieci.1 Minister Zdrowia w jego rządzie,
Manto Tshabalala-Msimang, zasłynęła z odrzucenia
dowodów na skuteczność tej grupy leków,
propagując zamiast nich leczenie czosnkiem, burakiem i przyklękiem (Hypoxis hemerocallidea).
Ironią losu była zbieżność w czasie zakończenia
ich kadencji i przyznania Nagrody Nobla dla Luca
Montagniera i Françoise Barré-Sinoussi za odkrycie,
że HIV istotnie jest przyczyną AIDS.
Popularność kreacjonizmu również uwidacznia
problem odrzucania dowodów naukowych. Szacuje
się, że w 2004 roku 45% Amerykanów wierzyło,
że Bóg stworzył człowieka w jego obecnej postaci
na przestrzeni ostatnich 10 000 lat.2 Mimo że w kolejnych wyrokach Sądu Najwyższego Stanów
Zjednoczonych stwierdzano, że doktryna kreacjonizmu
nie jest nauką, wiele szkół w Stanach
Zjednoczonych podchodzi ostrożnie do nauczania o ewolucji. W Wielkiej Brytanii niektóre szkoły
wyznaniowe nauczają o ewolucji i kreacjonizmie
jak o równorzędnych „pozycjach wiary”. Nie wiadomo,
jak w takim razie wyjaśniają powstanie
antybiotykooporności.
W innych obszarach ewidentny jest nacisk
wpływowych korporacji. Minęło wiele dziesięcioleci
zanim zaakceptowano wnioski wiarygodnych
raportów dotyczących szkodliwych skutków palenia
tytoniu wydanych przez Biuro Naczelnego
Lekarza Stanów Zjednoczonych3 (odpowiednik
Ministerstwa Zdrowia – przyp. red.) oraz Royal
College of Physicians4 w Wielkiej Brytanii. Nawet
dziś, mimo jasnych dowodów na szybkie zmniejszenie
zapadalności na zawał serca w regionach
objętych zakazem palenia tytoniu, są osoby, które
zaprzeczają szkodliwości biernego palenia. W dużej mierze działo się tak z powodu wysiłków
przemysłu tytoniowego, by zwrócić uwagę na inne
domniemane przyczyny chorób związanych z paleniem
tytoniu, począwszy od stresu, a kończąc
na ptakach domowych. Raporty wydane przez
Międzynarodowy Panel ds. Zmian Klimatu były
obiektem podobnej krytyki ze strony komentatorów
mających powiązania z dużymi koncernami
naftowymi.
Wszystkie powyższe przykłady mają jedną
wspólną cechę. Naukowcy zgadzają się w przeważającej
mierze co do dowodów, jednak są również
głośni komentatorzy, którzy albo odrzucają
tę zgodę, przekonując opinię publiczną, a często
również media, że to zgodne stanowisko nie opiera
się na wiarygodnych danych naukowych, albo
zaprzeczają istnieniu konsensu naukowego, powołując
się na opinie pojedynczych oponentów jako
najbardziej wiarygodnych ekspertów w danym
temacie. Ich celem jest przekonanie innych, że istnieją
wystarczające podstawy, aby nie podejmować
działań w celu zwalczania zagrożenia dla zdrowia.
Niektórzy zauważyli historyczne podobieństwo
między tym zjawiskiem a Holokaustem – kolejnym
problemem, w którym dowody są jednoznaczne, a mimo to nadal zdarzają się komentatorzy podsycający
wątpliwości. Wszystkie opisane powyżej
przykłady aktualnie uważa się za przejaw szerszego
zjawiska zwanego denializmem.
Definicja i rozpoznanie denializmu
Bracia Hoofnagle, prawnik i fizjolog ze Stanów
Zjednoczonych, którzy walnie przyczynili się
do rozwinięcia koncepcji denializmu, zdefiniowali
go jako używanie argumentów retorycznych,
które mają stworzyć pozory uzasadnionej debaty,
podczas gdy faktycznie nie ma ona uzasadnienia.5
Celem takiego działania jest odrzucenie stwierdzenia,
co do którego istnieje zgoda na gruncie
naukowym.6
W niniejszym artykule specjalnym przekonujemy,
że lekarze i naukowcy zajmujący się zdrowiem
publicznym powinni znać charakterystyczne cechy
denializmu, umieć go rozpoznać i stawić mu czoła.
Denializm to proces, który konsekwentnie wykorzystuje
wszystkie pięć charakterystycznych
strategii lub tylko niektóre z nich. Pierwsza strategia
to identyfikowanie spisków. Gdy przeważająca
część środowiska naukowego twierdzi, że
coś jest prawdą, argumentuje się, że nie wynika to z niezależnych badań o zgodnych wynikach, lecz z zawiłego i niejawnego spisku, w który zaangażowani
są naukowcy. Proces recenzji naukowej
uważa się za narzędzie, dzięki któremu spiskowcy
tłumią sprzeciw, a nie za metodę do odrzucenia
artykułów i wniosków o granty, które nie opierają się na wiarygodnych danych naukowych lub które nie zostały logicznie przemyślane. Pogląd
generała Jacka D. Rippera, bohatera czarnej komedii
S. Kubricka o Zimnej Wojnie pt. „Doktor
Strangelove”, który twierdził, że fluoryzacja była
sowieckim spiskiem w celu zatrucia wody pitnej w Ameryce, nie jest bardziej kuriozalny niż poglądy
na wielu stronach internetowych przeciwstawiające
się temu zabiegowi.
W niektórych przypadkach denializm wykorzystuje
prawdziwe obawy, jak na przykład odrzucenie
dowodów na temat AIDS przez Afroamerykanów,
którzy postrzegają je jako manifestację rasistowskich
przesłanek.7 Nie można tak po prostu zignorować
teorii spiskowych, ponieważ konspiracje
istnieją,8 jednak pogląd, że mogą obejmować całe
społeczności naukowe, przekracza ludzkie pojęcie.
Istnieje również wariant teorii spiskowej,
tzw. inwersjonizm (ang. inversionism), w którym
niektóre własne cechy i motywacje są przypisywane
innym. Na przykład koncerny tytoniowe opisują
badania naukowe w zakresie zdrowotnych skutków
palenia jako wymysł „branży antynikotynowej”,
opisywanej jako „pionowo zintegrowany, wysoce
oligopolistyczny kartel połączony z pewnymi
publicznymi monopolistami”, których celem jest
„fabrykowanie rzekomych dowodów, dwuznacznych
interpretacji łączących palenie z wieloma chorobami
oraz upublicznianie, rozpowszechnianie i reklamowanie tych tzw. odkryć wśród jak najszerszego
grona odbiorców”.9
Kolejnym przykładem strategii jest wykorzystanie
fałszywych ekspertów. Są to osoby
uznające się za ekspertów w danej dziedzinie, lecz
których opinia jest dokładnie odwrotna do ugruntowanej
wiedzy. Fałszywi eksperci są wykorzystywani
przez przemysł tytoniowy od 1974 roku,
gdy jeden z dyrektorów wykonawczych w przedsiębiorstwie
R. J. Reynolds stworzył system oceny
naukowców badających tytoń w zależności od stopnia, w jakim ich poglądy były zgodne z poglądami
prezentowanymi przez przemysł. Pomysł ten
został entuzjastycznie przyjęty przez przemysł w latach 80., kiedy to jeden z dyrektorów koncernu
Philip Morris opracował strategię rekrutowania
fałszywych naukowców (nazywając ich
whitecoats – „białe fartuchy”), aby przeciwdziałać
pojawiającym się danym naukowym świadczącym o szkodliwych skutkach biernego palenia. Przeważnie
zajmowały się tym organizacje „przykrywki”,
których powiązania z przemysłem tytoniowym
maskowano, jednak organizacjami zarządzały
kancelarie prawne działające w imieniu przemysłu
tytoniowego.10 W niektórych krajach, takich
jak Niemcy, przemysł stworzył skomplikowane i wpływowe sieci, co pozwoliło opóźnić wprowadzenie
zasad kontroli palenia tytoniu o wiele lat.11 W 1998 roku korporacyjny American Petroleum
Institute opracował dokument pt. „Global Climate
Science Communications Plan”, który uwzględniał
zatrudnienie „naukowców podzielających punkt
widzenia przemysłu naftowego na temat badań
naukowych w zakresie klimatu, aby pomóc przekonać
dziennikarzy, polityków i opinię publiczną,
że ryzyko globalnego ocieplenia jest zbyt niepewne,
aby uzasadnić wprowadzenie kontroli emisji gazów
cieplarnianych”.12 Jednak takie działania nie
są ograniczone wyłącznie do sektora prywatnego.
Rząd prezydenta George’a W. Busha popierał osoby,
których poglądy wynikały z religii lub powiązań
korporacyjnych,13 jak doradca ds. zdrowia seksualnego z amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków, który uważał modlitwę i czytanie biblii
za remedium na zespół napięcia przedmiesiączkowego.14 Powiązane zjawisko to marginalizacja
prawdziwych ekspertów, w niektórych przypadkach
przez koalicję przemysłu i rządu. Tak się
stało, gdy ExxonMobil z powodzeniem przeciwstawił
się ponownemu wyborowi przez rząd Stanów
Zjednoczonych kierownika Międzyrządowego
Zespołu ds. Zmian Klimatu.15,16 Te wydarzenia
skłoniły grupę prominentnych amerykańskich
naukowców do oświadczenia, że „dobieranie składu
komitetów publicznych pod wpływem obaw, że
zalecenia mogą być niezgodne z polityką rządu,
dewaluuje całą strukturę federalnych komitetów
doradczych”.17
Wykorzystanie fałszywych ekspertów często
idzie w parze z oczernianiem uznanych ekspertów i badaczy, wraz z oskarżeniami i insynuacjami,
które mają kompromitować ich pracę i poddawać w wątpliwość ich motywów. Stanton Glantz, profesor
medycyny na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Francisco, który miał ogromy wkład w demaskowanie
taktyk przemysłu tytoniowego, jest
częstym obiektem ataków denialistów tytoniowych.
Został on opisany na stronie Forces jako „cieszący
się złą sławą największy kłamca w tzw. grupie
kontroli tytoniu, najbardziej podejrzanym etycznie
gangu oszustów”. Ponadto na stronie napisano, że
Glantz „cynicznie implikuje, że jego badania na temat
palenia tytoniu są naukowe, licząc na to, że
politycy, nie wspominając nawet o mediach, nie
mają pojęcia, że epidemiologia nie jest prawdziwą
dziedziną naukową i że jego badania mogą służyć
za wzór pseudonauki”.18
Trzecią strategią jest wybiórczość – powoływanie
się na pojedyncze artykuły, które podważają
panujące przekonanie, lub uwypuklanie wad
najsłabszych artykułów stanowiących podstawę
uzgodnień, aby podważyć wiarygodność wszystkich
pozostałych. Przykładem pierwszej taktyki
jest często cytowany artykuł z „The Lancet” opisujący
nieprawidłowości jelit u 12 dzieci chorujących
na autyzm, który zaledwie sugerował możliwy
związek ze szczepieniem przeciwko odrze, śwince i różyczce (MMR).19 Artykuł szeroko wykorzystywali
aktywiści działający przeciwko szczepieniom,
mimo że 10 z 13 autorów artykułu wycofało się z sugerowanego związku szczepień z zaobserwowanymi
zmianami w przewodzie pokarmowym.20
Na szczęście wysiłki Cochrane Collaboration w zakresie
promowania systematycznych przeglądów
piśmiennictwa ułatwiają identyfikację wybiórczego
cytowania.
Kolejnym przykładem jest artykuł opublikowany w „British Medical Journal” w 2003 roku, w którym stwierdzono, że narażenie na dym tytoniowy
nie zwiększa ryzyka raka płuc ani chorób
serca.21 Później wykazano, że artykuł zawierał poważne
wady metodologiczne i brakowało w nim deklaracji
potencjalnego konfliktu interesów. Artykuł
szeroko cytowały osoby negujące twierdzenie o szkodliwym wpływie biernego palenia na zdrowie.
Również firma Japan Tobacco International
jeszcze w 2008 roku powoływała się na ten artykuł,
uzasadniając odrzucenie „twierdzenia, że
środowiskowy dym tytoniowy jest przyczyną raka
płuc, chorób serca oraz przewlekłych chorób płuc u osób niepalących”.23
Denialistów zazwyczaj nie zniechęca ekstremalne
odizolowanie ich teorii. Postrzegają to raczej
jako oznakę ich własnej intelektualnej odwagi w walce z dominującą ortodoksją oraz towarzyszącą
jej poprawnością polityczną. Często porównują
się do Galileusza.
Czwartą strategią jest formułowanie oczekiwań
niemożliwych do spełnienia przez badania
naukowe. Na przykład osoby, które zaprzeczają
autentyczności zmiany klimatu, odwołują się
do braku dokładnych pomiarów temperatury z czasów
przed wynalezieniem termometru. Inni przywołują
nieodłączną niepewność modeli matematycznych,
aby całkowicie odrzucić ich przydatność
jako metody wyjaśniania zjawisk. We wczesnych
latach 90. koncern Philip Morris próbował rozpowszechnić
nowy standard zatytułowany „Good
Epidemiological Practice” (GEP) na rzecz przeprowadzania
badań epidemiologicznych. Według
wytycznych GEP iloraz szans ≤2 nie byłby traktowany
jako wystarczająco silny dowód na istnienie
związku przyczynowo-skutkowego, co automatycznie
unieważniłoby znaczną ilość materiału badawczego
dotyczącego skutków zdrowotnych narażenia
na wiele czynników szkodliwych.24 Mimo że Philip
Morris w końcu złagodził wymagania programu
GEP, ponieważ żadne gremium epidemiologów nie
zgodziłoby się na takie kryteria, British American
Tobacco wciąż je wykorzystuje do kwestionowania
ryzyka związanego z biernym paleniem.25
Piąta strategia to podawanie błędnych informacji i błędy logiczne. Na przykład zwolennicy
palenia tytoniu często powoływali się na fakt, że
Hitler wspierał akcje antynikotynowe. W ten sposób
chcieli porównać przeciwników palenia tytoniu
do nazistów (stworzyli nawet pojęcie nico-nazi),26
mimo iż inni wysocy rangą naziści byli palaczami i blokowali próby rozszerzenia propagandy antynikotynowej,
zapewniając wojsku odpowiedni zapas
papierosów.27 Wykorzystywane błędy logiczne to
na przykład fałszywe tropy, czyli umyślne próby
zmiany argumentacji oraz sofizmat rozszerzenia, w którym argumentacja oponentów zostaje błędnie
przedstawiona, aby łatwiej można ją było obalić.
Na przykład, amerykańska Agencja Ochrony Środowiska
(US Environmental Protection Agency – EPA) stwierdziła w 1992 roku, że środowiskowy
dym tytoniowy jest rakotwórczy. Do tego wniosku
dołączyło wiele innych opiniotwórczych
państwowych i międzynarodowych
instytucji zdrowia publicznego. Dwóch komentatorów przedstawiło
stanowisko EPA jako „próbę instytucjonalizacji
określonego nieracjonalnego poglądu na świat,
jako jedynej słusznej perspektywy oraz próbę zastąpienia
racjonalności dogmatem, który miałby
stanowić poprawną podstawę dla polityki publicznej”.
Autorzy opisali je również jako nic innego, jak
„zagrożenie dla wartości demokracji oraz demokratycznej
polityki publicznej”.28 Innym wykorzystywanym
błędem logicznym jest fałszywa analogia,
której przykładem może być argumentacja przeciwko
teorii ewolucji, według której wszechświat i zegarek są równie skomplikowane. Co za tym
idzie, wszechświat musiał być stworzony przez kogoś
podobnego do zegarmistrza. Kolejny jest błąd
logiczny „wyłączonego środka” (excluded middle
fallacy), według którego bierne palenie albo powoduje
wiele określonych chorób, albo nie powoduje
żadnych, zatem wątpliwości co do tego, czy istnieje
związek z jedną chorobą (np. rakiem piersi) uważa
się za wystarczającą przesłankę do odrzucenia
powiązania z jakąkolwiek inną chorobą.
Jak reagować na denializm?
Denialiści kierują się wieloma pobudkami. Niektórych
motywuje chciwość – dają się skusić szczodrością
korporacji naftowych lub nikotynowych.
Innymi kieruje ideologia lub wiara, które sprawiają,
że odrzucają oni wszystko, co jest niezgodne z ich elementarnymi przekonaniami. W końcu
jest też promowana przez media ekscentryczność i idiosynkrazja, które nadają wolnemu duchowi
status celebryty.
Niezależnie od motywacji rozpoznanie denializmu
jest niezmiernie ważne. Normalną reakcją
naukowca na przeciwstawne argumenty jest angażowanie
się w dyskusję, sprawdzenie mocnych i słabych stron odmiennego stanowiska w oczekiwaniu
na to, że prawda zostanie odkryta w procesie
debaty. Jednak to wymaga przestrzegania
pewnych podstawowych zasad przez obie strony,
jak na przykład chęć spojrzenia na dowody jako
na całość, odrzucenie umyślnych zniekształceń i zaakceptowanie reguł logiki. Nie można przeprowadzić
rzeczowej dyskusji, jeśli jedna strona
odrzuca te zasady. Jednak uniemożliwianie denialistom
wypowiadania się byłoby błędem. Zamiast
tego uważamy, że niezbędne jest skoncentrowanie
debaty nie na kwestionowanym przez nich zagadnieniu, a na ujawnieniu i poddaniu pod publiczną ocenę strategii, jakie stosują w swoim działaniu,
oraz na tym, kim są w rzeczywistości. Zrozumienie
pięciu strategii opisanych powyżej może stanowić
użyteczną podstawę do takich rozmów.
Piśmiennictwo:
1. Bateman C.: Paying the price for AIDS denialism. S. Afr. Med. J., 2007; 97: 912–9142. Newport F.: Third of Americans say evidence has supported Darwin’s evolution theory. www.gallup.com (cyt. 29.11.2008)
3. US Department of Health, Education, and Welfare. Smoking and health. Report of the Advisory Committee to the Surgeon General of the Public Health Service. Atlanta, Public Health Service, Centers for Disease Control, 1964
4. Royal College of Physicians. Smoking and Health. Summary and Report of the Royal College of Physicians of London on Smoking in Relation to Cancer of the Lung and other Diseases. London, Royal College of Physicians, 1962
5. Hoofnagle M., Hoofnagle C.: What is denialism. http://scienceblogs.com/denialism/about.php (cyt. 29.11.2008)
6. Wikipedia. Denialism. www.en.wikipedia.org (cyt. 30.12.2008)
7. Bogart L.M., Thorburn S.: Relationship of African Americans’ sociodemographic characteristics to belief in conspiracies about HIV/AIDS and birth control. J. Natl. Med. Assoc., 2006; 98: 1144–1150
8. Pigden C.R.: Conspiracy theories and the conventional wisdom. Episteme, 2007; 4: 219–232
9. Apt CC. The anti-smoking industry, Philip Morris internal report dated September 1983; Bates No. 2 025042325/2332. www.legacy.library.ucsf.edu(cyt. 29.11.2008)
10. Diethelm P.A., Rielle J-C., McKee M.: The whole truth and nothing but the truth? The research that Philip Morris did not want you to see. Lancet, 2005; 366: 86–92
11. Grüning T., Gilmore A., McKee M.: Tobacco industry influence on science and scientists in Germany. Am. J. Public Health, 2006; 96: 20–32
12. Greenpeace. Denial and deception: a chronicle of ExxonMobil’s efforts to corrupt the debate on global warming. http://www.greenpeace.org/usa/assets/binaries/leaked-api-comms-plan-1998 (cyt. 29.11.2008)
13. McKee M., Novotny T.E.: Political interference in American science. Eur. J. Publ. Health, 2003; 13: 289–291
14. The Lancet. Keeping scientific advice non-partisan. Lancet, 2002; 360: 1525
15. Lawler A.: Climate change: battle over IPCC chair renews debate on U.S. climate policy. Science, 2002; 296: 232–233
16. Michaels D.: Doubt is their product: how industry’s assault on science threatens your health. USA, Oxford University Press, 2008
17. Michaels D., Bingham E., Boden L. i wsp.: Advice without dissent. Science, 2002; 298: 703
18. ‘Cutting Edge’ Comedy, 17 September 2008, Forces. www.forces.org (cyt. 29.11.2008)
19. Wakefield A.J., Murch S.H., Anthony A. i wsp.: Ileal-lymphoid-nodular hyperplasia, non-specific colitis, and pervasive developmental disorder in children. Lancet, 1998; 351: 637–641
20. Murch S.H., Anthony A., Casson D.H. i wsp.: Retraction of an interpretation. Lancet, 2004; 363: 750
21. Enstrom J.E., Kabat G.C.: Environmental tobacco smoke and tobacco related mortality in a prospective study of Californians, 1960–98. Br. Med. J., 2003; 326: 1057
22. Bero L.A., Glantz S., Hong M.K.: The limits of competing interest disclosures. Tob. Control, 2005; 14: 118–126
23. JTI | Corporate Responsability | Our Positions | Environmental Tobacco Smoke. www.jti.com (cyt. 29.11.2008)
24. Diethelm P.A., McKee M.: Lifting the smokescreen: tobacco industry strategy to defeat smoke free policies and legislation. Brussels, European Respiratory Society and Institut National du Cancer, 2006. http://dev.ersnet.org/uploads/Document/ab/WEB_CHEMIN_1092_1166196139.pdf (cyt. 30.12.2008)
25. British American Tobacco, Second-hand smoke. www.bat.com (cyt. 29.11.2008)
26. Schneider N.K., Glantz S.A.: ‘Nicotine Nazis strike again’: a brief analysis of the use of Nazi rhetoric in attacking tobacco control advocacy. Tob. Control, 2008; 17: 291–296
27. Bachinger E., McKee M., Gilmore A.: Tobacco policies in Nazi Germany: not as simple as it seems. Public Health, 2008; 122: 497–505
28. Gori G.B., Luik J.C.: Passive smoke: The EPA’s betrayal of science and policy. Calgary, The Fraser Institute, 1999