Szczepionki to „leki” pod szczególnym nadzorem

Data utworzenia:  24.08.2015
Aktualizacja: 01.09.2015

z lek. med. Grzegorzem Maciążką, Dyrektorem Medycznym firmy GSK Polska, rozmawia Karolina Krawczyk

Lek. med. Grzegorz Maciążka

GSK to jeden z liderów w produkcji szczepionek. Od kiedy firma zajmuje się tym tematem i jak doszliście do obecnej pozycji?

Sama firma GSK jest pochodzenia brytyjskiego. Powstała w 2000 roku w wyniku połączenia firm Glaxo Wellcome i SmithKline Beecham. Korzenie części „szczepionkowej” są w Belgii, gdzie firma R.I.S.T po wojnie rozpoczęła produkcję antybiotyków. Początek produkcji szczepionek można datować na 1958 rok, kiedy to firma SmithKline przejęła firmę R.I.S.T i przeniosła produkcję do Rixensart. Dziś jest to jedno z ważniejszych na świecie centrów badawczo-rozwojowych naszej firmy. GSK produkuje ponad 30 preparatów szczepionkowych, z czego ponad połowa to szczepionki skojarzone przeznaczone dla dzieci, młodzieży i/lub dorosłych. Codziennie dostarczamy 3 miliony naszych szczepionek do 170 krajów na całym świecie, a ponad 2000 naukowców pracuje nad rozwojem nowych preparatów z tej grupy.

Jak zapada decyzja o rozpoczęciu prac nad szczepionką i jej produkcji? Jakie kryteria muszą być spełnione, żeby problem był „atrakcyjny” dla producenta?

Decyzja o tworzeniu szczepionek zapada w sposób kompleksowy w wyniku współpracy wielu osób w organizacji. W tym celu powoływane są specjalne zespoły i komitety naukowe, które badają potrzeby zdrowia publicznego i dane epidemiologiczne, ale także uwzględniają sugestie zgłaszane przez instytucje i organizacje w różnych krajach (międzynarodowe – World Health Organization [WHO], amerykańskie – Centers for Disease Control [CDC] i National Institutes of Health [NIH], brytyjskie – Public Health England [PHE] itp.). Nasze zespoły uwzględniają najnowsze osiągnięcia naukowe i biotechnologiczne, a także badania przedkliniczne oraz kliniczne prowadzone przez inne podmioty (w tym uczelnie i instytucje naukowe). Ważnym elementem, oprócz potrzeby medycznej, jest możliwość zapewnienia finansowania wewnętrznego lub zewnętrznego. Przykładem może być szczepionka przeciwko malarii – badania nad nią trwają już 30 lat i z założenia nie przyniesie ona firmie zysku. Projekt ten finansowany jest przez Fundację Billa i Melindy Gatesów. Szczepionka przeciwko wirusowi Ebola, która jest w trakcie badań, jest też częściowo finansowana przez amerykański NIH, w tym Narodowy Instytut Alergii i Chorób Zakaźnych, a także przez Komisję Europejską.

Czy łatwiej wyprodukować szczepionkę, czy na przykład heparynę drobnocząsteczkową lub antybiotyk? Na czym polegają najistotniejsze różnice?

Szczepionka jest preparatem biologicznym. Jej tworzenie to skomplikowany proces, w wyniku którego powstaje białko lub kompleks białkowo-cukrowy, czyli antygen. Ma on swój rozmiar, kształt, konfigurację przestrzenną. W procesie produkcji ważne jest, aby każdy antygen w każdej partii szczepionki był taki sam, aby odpowiedź immunologiczna była pełna i porównywalna. Sam proces powstawania antygenów trwa dłużej. Bardzo dużo zależy od rodzaju szczepionki. Niektóre antygeny to wirusy, które są atentowane, czyli osłabione (jak w szczepionce MMR), albo „zabite” i podzielone (jak w inaktywowanej szczepionce przeciwko grypie). Niektóre antygeny powstają w wyniku procesu rekombinacji, jak w szczepionce przeciwko WZW typu B. Generalnie jest to proces dłuższy i trudniejszy niż produkcja małych cząstek, takich jak heparyny, i bardziej skomplikowany niż wytwarzanie związków chemicznych, takich jak antybiotyki.

Produkcja szczepionek to proces dłuższy i trudniejszy niż produkcja małych cząstek, takich jak heparyny, i bardziej skomplikowany niż wytwarzanie związków chemicznych, takich jak antybiotyki. Cały cykl produkcyjny zajmuje 6–24 miesięcy.

Panuje przekonanie, że proces produkcji szczepionek jest bardziej narażony na błędy, więc i łatwiej o pomyłkę, która może mieć fatalne skutki. Czy to prawda?

Jak już wcześniej wspomniałem, szczepionki to leki biologiczne. Ich produkcja jest zdecydowanie bardziej skomplikowana od produkcji leków chemicznych, w związku z czym potencjalnie jest narażona na wystąpienie takich problemów. Co jednak ważne, produkcja takich biofarmaceutyków jest bardzo dobrze uregulowana i kontrolowana na każdym etapie. Na przykład szczepionka skoniugowana przeciwko pneumokokom, zanim zostanie udostępniona dla pacjenta, przechodzi przez około 520 testów jakości i bezpieczeństwa. Część tych testów to skomplikowane i czasochłonne procedury, trwające nawet do 3 miesięcy. Jeżeli wtedy wystąpią jakiekolwiek wątpliwości, to trzeba całe badania jeszcze raz powtórzyć. To też sprawia, przy zwiększającym się zapotrzebowaniu na szczepionki na świecie, że mogą wystąpić opóźnienia produkcyjne. Cały cykl produkcyjny to – w zależności od szczepionki – 6–24 miesięcy. Fabryki mają nie tylko wewnętrzne systemy kontroli bezpieczeństwa i jakości, ale także bardzo często te audyty są przeprowadzane przez zewnętrzne organy regulacyjne. Kiedy szczepionka przejdzie cały cykl produkcyjny, jest poddawana dodatkowej kontroli jakości przez niezależne instytucje naukowe, takie jak Instytut Paula Ehrlicha w Niemczech. Dopiero wówczas otrzymuje certyfikat jakości i można ją włączyć do dystrybucji w ściśle kontrolowanych i udokumentowanych warunkach temperatury, czyli w tzw. zimnym łańcuchu.

Czy wszystkie szczepionki GSK dostępne w Polsce są produkowane w Belgii?

Nie. Takich miejsc produkcyjnych jest kilkanaście na całym świecie. Po przejęciu segmentu szczepionkowego firmy Novartis obecnie mamy trzy wiodące centra badawczo-rozwojowe: w Belgii, w Stanach Zjednoczonych oraz we Włoszech.

W sensie jakościowym proces wytwarzania jest wszędzie identyczny. W samym procesie produkcyjnym może się różnić miejsce wytwarzania poszczególnych komponentów. Na przykład do ostatecznej formulacji i pakowania szczepionek wielowalentnych używa się elementów wyprodukowanych w różnych fabrykach. Procedury jakościowe wszędzie są jednak takie same.

Również te same szczepionki, ale produkowane w różnych zakładach, mogą się nieznacznie różnić. Na przykład sezonowe szczepionki przeciwko grypie produkowane są w Quebecu, w Kanadzie oraz w Dreźnie, w Niemczech. Procesy technologiczne produkcji nieznacznie się różnią, dlatego też produkty te nie są identyczne, mają różne nazwy marek i są sprzedawane w innych krajach. To specyfika preparatów biologicznych.

Jakie wymogi musi spełnić producent, aby zarejestrować szczepionkę w Unii Europejskiej? Czy to automatycznie dopuszcza szczepionkę do użytku w Polsce?

Każda szczepionka jest poddawana kompleksowym badaniom klinicznym pod względem jakości, skuteczności i bezpieczeństwa. Wszystkie badania są prowadzone zgodne z zasadami dobrej praktyki klinicznej (GCP). Dopiero po potwierdzeniu bezpieczeństwa i skuteczności przygotowywana jest dokumentacja, która wspiera rejestrację, i to ją składa się do urzędów rejestracyjnych.

Jeśli lek biologiczny jest przygotowywany tylko dla Polski, dokumentację tę składa się w Polsce do Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych (URPL), Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych. Jeśli jednak zasięg dystrybucji preparatu ma być szerszy, wtedy dokumenty składane są w European Medicines Agency (EMA). Proces oceny dokumentacji trwa około roku. Ewentualna rejestracja ma formę Decyzji Komisji Europejskiej i obejmuje całą Unię Europejską. Dodatkowo każda seria szczepionki przechodzi badania jakościowe – zarówno u producenta, jak i w niezależnym laboratorium państwowym. Jeśli takie badanie prowadzone jest poza Polską, Państwowy Zakład Higieny (PZH) za każdym razem potwierdza, że wykonano odpowiednie badania. Jakość szczepionek, które już znajdują się na rynku, monitoruje Inspekcja Farmaceutyczna.

Kto proponuje zapisy w Charakterystyce Produktu Leczeniczego (ChPL) i ewentualne jej dalsze modyfikacje? Jak wygląda ten proces?

Zapisy w ChPL są oparte na wynikach przeprowadzonych badań, a także na wynikach monitorowania bezpieczeństwa produktu po jego wprowadzeniu do obrotu. To część dokumentacji składanej przez producenta do urzędów rejestracyjnych. Ocena skuteczności szczepionki oraz jej profilu bezpieczeństwa trwa cały czas – producent prowadzi bowiem obserwacje i badania, a także zbiera i analizuje sygnały dotyczące bezpieczeństwa. Jeśli zachodzi potrzeba, to proponuje się potencjalne zmiany do ChPL. Odpowiedni urząd (EMA w UE lub URPL w Polsce) ocenia propozycję producenta i ją zatwierdza, albo – w przypadku niewystarczających danych – odrzuca.

Na przykład szczepionka skoniugowana przeciwko pneumokokom, zanim dotrze do pacjenta, przechodzi około 520 testów jakości i bezpieczeństwa. Część z nich to skomplikowane i czasochłonne procedury, trwające nawet do 3 miesięcy.

Jak wygląda dystrybucja szczepionek przez producenta w Polsce i jego odpowiedzialność w tym zakresie? Co z wycofywaniem całych serii przez Główny Inspektorat Farmaceutyczny w związku z nieodpowiednim przechowywaniem produktów w punktach szczepień?

Szczepionki, w odróżnieniu od innych preparatów, wymagają tzw. zimnego łańcucha, czyli transportu i przechowywania w temperaturze 2–8°C. Taką temperaturę trzeba bezwzględnie utrzymywać przez cały czas ze względu na wrażliwość szczepionek. Mamy specjalny system monitorowania temperatury w całym łańcuchu, aż do ostatniego ogniwa, jakimi jest apteka lub punkt szczepień. Rejestracja musi być prowadzona w sposób ciągły, aby w każdym momencie można ją było sprawdzić i odczytać. Nasza odpowiedzialność za warunki zimnego łańcucha kończy się z chwilą, gdy szczepionki dotrą do aptek bądź punktów szczepień. Bardzo ważne jest, aby w tych miejscach utrzymać zimny łańcuch, przechowując szczepionki w odpowiednich lodówkach ze stałym pomiarem temperatury.

Jak często pojawiają się zapytania o zachowanie ciągłości łańcucha chłodniczego?

Takie pytania dostajemy kilka razy w miesiącu. Udzielamy wtedy informacji o wynikach badań termostabilności, które prowadzimy dla wszystkich szczepionek. Mamy specjalny dział informacji medycznej, do którego można skierować pytania i uzyskać stosowną odpowiedź.

Jak często są aktualizowane dane dotyczące łańcucha chłodniczego?

Dane te są aktualizowane na bieżąco. Mamy bazę danych dla wszystkich szczepionek i ich termostabilności. W razie potrzeby udostępniamy te informacje.

W fazach początkowych są badania nad szczepionkami przeciwko WZW typu C, gruźlicy oraz RSV. Trwają intensywne badania nad szczepionką przeciwko wirusowi Ebola. Dla szczepionki przeciwko malarii złożono już wniosek o rejestrację.

Czy producent zbiera informacje o niepożądanych odczynach poszczepiennych (NOP) i raportuje je? W obiegowej opinii producenci szczepionek ukrywają NOP. Czy mają takie możliwości?

GSK prowadzi specjalny system nadzoru nad bezpieczeństwem stosowania szczepionek. To część skoordynowanego systemu nadzoru w Unii Europejskiej. W Polsce prawo farmaceutyczne mówi o obowiązku zbierania informacji o działaniach niepożądanych wszystkich produktów leczniczych. Powinny one być zgłaszane przez lekarzy do URPL lub podmiotu odpowiedzialnego, ale też mogą je zgłaszać pacjenci lekarzom lub bezpośrednio do URPL i podmiotu odpowiedzialnego. Dodatkowo w Polsce istnieje bardzo restrykcyjny system zgłaszania NOP, który wynika z Ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi. Zgodnie z wymogami tej ustawy każdy lekarz ma obowiązek zgłosić podejrzenie wystąpienia NOP do Powiatowego Inspektora Sanitarnego w ciągu 24 godzin. Zgłoszenia są analizowane przez organy Inspekcji Sanitarnej, a następnie przekazywane do URPL.

My, jako firma, ciągle oceniamy bezpieczeństwo szczepionek. Zbieramy i analizujemy wszystkie potencjalne sygnały związane z bezpieczeństwem. Pochodzą one z różnych źródeł – są to zarówno badania kliniczne, jak i tzw. zgłoszenia spontaniczne dla szczepionek wprowadzonych do obrotu, a także wszelkie doniesienia z piśmiennictwa fachowego. Prowadzimy centrum telefoniczne, do którego przez 24 godziny na dobę można zgłaszać podejrzenia działania niepożądanego naszych leków, w tym NOP. Stosowne informacje i interaktywny formularz znajdują się również na stronie internetowej GSK Polska. Zgłoszenia możemy także otrzymywać za pośrednictwem URLP.

Szkolimy wszystkich naszych pracowników, a także pracowników firm, które z nami współpracują (np. zajmujących się badaniami rynkowymi), aby w razie podejrzenia każdy z nich potrafił rozpoznać i zgłosić zdarzenia niepożądane do lokalnego zespołu odpowiedzialnego za monitorowanie bezpieczeństwa. Ważne jest to, że w strukturach firmy funkcjonują zespoły zajmujące się kwestiami bezpieczeństwa stosowania naszych produktów, które pracują i zbierają dane zarówno lokalnie, jak i globalnie. Wszystkie informacje, które zbieramy, są gromadzone w specjalnej, globalnej bazie danych, a następnie są analizowane przez odpowiednie grupy specjalistów. Na podstawie zebranych danych dla każdej szczepionki opracowywane są okresowe raporty, które oceniają stosunek korzyści do ryzyka. Raporty są składane zarówno do URPL, jak i do EMA, a następnie poddawane wspólnej ocenie ekspertów organów regulacyjnych na poziomie unijnym. W wyniku tej oceny nowe informacje o bezpieczeństwie wprowadzane są do ChPL, co pozwala lekarzom na stały dostęp do najnowszych danych w tym zakresie.

Opisany powyżej sposób nadzoru nad bezpieczeństwem stosowania szczepionek gwarantuje, że wszystkie zgłoszone podejrzenia NOP zostaną przekazane do odpowiednich urzędów w celu poddania ich ocenie, zarówno na poziomie lokalnym w Polsce, jaki i na poziomie Unii Europejskiej, a lekarze będą mogli podejmować decyzję o zastosowaniu naszych szczepionek na podstawie aktualnej wiedzy o ich bezpieczeństwie.

Jaka jest odpowiedzialność producenta szczepionki za NOP?

Nasza odpowiedzialność wynika z systemu nadzoru nad bezpieczeństwem stosowania produktów (w tym szczepionek) opartego na wymaganiach prawnych. Zarówno w skali całego świata, jak i w Polsce mamy pracowników odpowiedzialnych za wewnętrzny system bezpieczeństwa naszych produktów. Cała branża farmaceutyczna jest pod tym kątem ściśle regulowana i kontrolowana. W Unii Europejskiej istnieje stanowisko Qualified Person for Pharmacovigilance (QPPV) – osoby odpowiedzialnej w świetle prawa za całość systemu nadzoru. W przypadku naruszeń podejmowane są działania represyjne, związane z zastosowaniem kar (np. finansowych) dla producenta. W najgorszym wypadku możliwa jest nawet utrata zezwolenia na prowadzenie działalności. Kwestia bezpieczeństwa to priorytet w naszej firmie. Mamy nie tylko specjalistów o szerokiej wiedzy merytorycznej, ale także system szkoleń i egzekwowania praktyki nadzoru od pracowników.

Czy w badaniach klinicznych szczepionek współpracują Państwo z ośrodkami zewnętrznymi?

Współpracujemy z niezależnymi badaczami i ośrodkami. Kryteria współpracy to przede wszystkim: specjalistyczna wiedza, doświadczenie w prowadzeniu badań klinicznych, znajomość zasad dobrej praktyki klinicznej. W przypadku ośrodków ważny jest także certyfikowany sprzęt, jakim on dysponuje. Mamy również stronę internetową przeznaczoną dla wszystkich badaczy, którzy posiadają odpowiednie kwalifikacje i doświadczenie oraz chcą zgłosić swą gotowość do udziału w badaniach klinicznych.

Ile badań klinicznych nad szczepionkami aktualnie prowadzi GSK na świecie, a ile w Polsce?

W Polsce prowadzimy obecnie około 10 badań klinicznych. Są to między innymi badania szczepionek profilaktycznych przeciwko grypie, pneumokokom, ospie wietrznej i ludzkiemu wirusowi brodawczaka. Prowadzimy też badania ze szczepionkami terapeutycznymi dla chorych na czerniaka i z niedrobnokomórkowym rakiem płuca. Na świecie prowadzone są też badania w innych obszarach. Aktualnie jest to około 40 projektów badawczych.

Jakich nowych szczepionek produkcji GSK można się spodziewać w najbliższej przyszłości?

W fazach początkowych są badania nad szczepionkami przeciwko WZW typu C, gruźlicy oraz wirusowi RSV (respiratory syncytial virus). Bardziej zaawansowane projekty to między innymi szczepionka przeciwko malarii, dla której złożono już wniosek o rejestrację. W związku z sytuacją epidemiologiczną w Afryce, trwają także intensywne badania nad szczepionką przeciwko wirusowi Ebola.

Kwestia bezpieczeństwa naszych produktów to priorytet w naszej firmie, gdyż dobro pacjentów jest dla nas najważniejsze.

Producenci leków, w tym szczepionek, nie mają zbyt dobrej prasy. Skąd to się bierze w Państwa opinii?

Leki są środkami ratującymi życie. Wszędzie tam, gdzie pojawia się element komercyjny związany z ich dostępnością, będą się pojawiały wątpliwości i tzw. teorie spiskowe.

Szczepienia są szczególne – chronią przed chorobami, zanim te miałyby nas dotknąć. W dzisiejszych czasach wiele osób zdaje się zapominać, jak wiele chorób udało się dzięki nim opanować.

GSK jest firmą, która ma korzenie naukowe. Naszym celem jest udostępnianie pacjentom innowacyjnych leków oraz szczepionek, które spełniają kryteria skuteczności i bezpieczeństwa. Innowacje tworzone są dzięki prowadzonym projektom badawczym i klinicznym zgodnie z wymogami prawa oraz GCP. Jako firma prowadzimy działania mające zwiększyć naszą transparentność. Od pewnego czasu publikujemy m.in. wyniki wszystkich badań, zarówno leków, jak i szczepionek, bez względu na to, czy zakończyły się one pozytywnie, czy negatywnie. Taki rejestr został uruchomiony w 2004 roku. Od 2012 roku udostępniamy także naukowcom anonimowe dane wyników badań aż do poziomu pacjenta, zarówno dla leków zarejestrowanych, jak i tych, nad którymi badania przerwano.

Zmieniamy również zasady współpracy ze środowiskiem medycznym, tak aby eliminować wszelkie, nawet potencjalne konflikty interesów. Od zeszłego roku nie angażujemy lekarzy do prowadzenia wykładów na spotkaniach promocyjnych czy kongresach naukowych, zaprzestaliśmy też indywidualnego sponsoringu udziału lekarzy w kongresach. Zmieniliśmy także zasady oceny naszych przedstawicieli naukowych – z kryteriów ilościowych na jakościowe. Te działania, na tle branży, są w mojej opinii przełomowe.

W odpowiedzi na zapotrzebowanie społeczne prowadzimy także projekty o charakterze niekomercyjnym – jak chociażby pracę nad szczepionką przeciwko gorączce krwotocznej Ebola. Staramy się także prowadzić projekty edukacyjne dla pacjentów. To wszystko sprawia, że osobiście jestem dumny z tego, iż mogę pracować w firmie, która ma tak wysokie standardy naukowe i etyczne.

Dziękuję za rozmowę.

lek. med. Grzegorz Maciążka pracuje obecnie na stanowisku Dyrektora Medycznego w firmie GlaxoSmithKline, odpowiadając za cały obszar medyczny w Polsce. Jest absolwentem chemii na Politechnice Śląskiej oraz Wydziału Lekarskiego Akademii Medycznej w Łodzi. Ukończył również studia MBA.
Pracował w różnych obszarach funkcjonalnych firmy, w tym odpowiadając za zarządzanie obszarem medycznym w dziedzinie szczepionek oraz, jako Dyrektor Badań Klinicznych, całym obszarem badań klinicznych w Polsce.
Członek Polskiego Towarzystwa Wakcynologicznego. Ojciec dwóch córek (starsza studiuje medycynę na Uniwersytecie Medycznym w Warszawie).

Wybrane treści dla pacjenta
  • Szczepienie przeciwko odrze, śwince i różyczce
  • Szczepienia przed wyjazdem do Afryki Południowej
  • Szczepienie przeciwko gruźlicy
  • Szczepienia przed wyjazdem do Afryki Północnej
  • Szczepienia obowiązkowe dla podróżnych
  • Szczepienie przeciwko błonicy, tężcowi i krztuścowi
  • Szczepienie przeciwko środkowoeuropejskiemu odkleszczowemu zapaleniu mózgu
  • Szczepienia przed wyjazdem na Karaiby (Wyspy Karaibskie)
  • Szczepienie przeciwko pałeczce hemofilnej typu b (Hib)
  • Szczepienie przeciwko meningokokom

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań