Koronawirusowa panika - czemu ludzie gromadzą papier toaletowy? - strona 2

05.03.2020
Frances Mao, BBC News w Sydney

Rząd zapewnia, że kraj jest dobrze przygotowany na epidemię, i że podejmuje wszelkie kroki, by zahamować rozprzestrzenianie się wirusa. Jednak to nie powstrzymuje papierowej gorączki.

Wykup papieru wywołuje też kpiny internautów, którzy wyśmiewają potrzebę zaopatrzenia się w towar, który - ostatecznie - ma swoje substytuty. Niektórzy mówią o najgłupszym australijskim kryzysie w historii. Inni wskazują, że - w porównaniu z lekami, maskami ochronnymi czy płynami do dezynfekcji - to nawet nie środek do walki z epidemią.

Psycholodzy przyznają, że zachowanie konsumentów jest irracjonalne i stanowi oczywisty przykład stadnej mentalności, napędzanej przez media społecznościowe i tradycyjne. "Trzeba pamiętać, że, kiedy 50 paczek papieru znika z półek, trudno tego nie zauważyć, bo zajmują tyle miejsca" - mówi prof. Debra Grace z Griffith University. "To bardziej widoczne niże zniknięcie np. 50 puszek z fasolą".

To zespół FOMO (Fear Of Missing Out - lęk przed pominięciem) w całej okazałości - uważa prof. Nitika Garg z University of New South Wales. "Ludzie stwierdzają, że skoro ktoś to kupuje, mój sąsiad to kupuje, musi być ku temu powód i ja tez muszę to kupić" - tłumaczy.

Porównuje też papierową gorączkę do wydarzeń w Azji. Zauważa, że np. w Chinach kupowano nie tylko papier, ale też serwetki i chusteczki z myślą o jego zastąpieniu i z myślą o robieniu z nich masek ochronnych". Jednak ten sposób wykorzystania papieru nie napędza Australijczyków. Napędza ich strach.

To sytuacja bez precedensu, bo Australijczycy gromadzili dotychczas zapasy jedynie na wypadek naturalnych katastrof, jak pożary czy huragany, i tylko na małych obszarach. "Gdy chodzi o koronawirus, ludzie nie są pewni, jak rozwinie się sytuacja albo raczej, jak źle może być" - mówi prof. Garfg. " Chcą być przygotowani, bo to stwarza pozory kontrolowania spraw".

Dr Rohan Miller z the University of Sydney sądzi, ze to kwestia urbanizacji i stylu życie, gdzie prym wiedzie wygoda. "Nie jesteśmy przyzwyczajeni do braków i niewygód, chcemy mieć możliwość wyboru i grymaszenia. Dlatego papierowa gorączka to po prostu próba zachowania tego statusu" - mówi. Miękki, biały papier stał się więc znakiem codziennego luksusu, z którego nikt nie chce zrezygnować. A nawet pewnego pocieszenia w czasach kryzysu. "Nie chodzi o papier jako taki - to tylko element listy przetrwania, jak woda czy żywność - ale też symbol minimalnego standardu, do którego jesteśmy przyzwyczajeni".

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!