Brytyjska strategia walki z epidemią - strona 2

13.03.2020
Z Londynu Bartłomiej Niedziński

„To będzie długa walka. Jeśli zacznie się zbyt wcześnie, ludzie będą tym zmęczeni. Ludzie zaczynają z najlepszymi intencjami, ale w pewnym momencie entuzjazm słabnie” – mówił Whitty. Jak wyjaśniał, celem jest uniknięcie sytuacji, w której w momencie szczytu epidemii ludzie będą już zmęczeni trwającymi od kilku tygodni restrykcjami i przestaną ich tak dokładnie przestrzegać, co zdaniem psychologów behawioralnych jest po pewnym czasie nieuniknione.

Obrana przez rząd strategia zarazem świetnie wpisuje się w narodowy charakter Brytyjczyków, zgodnie z propagandowym hasłem z czasów II wojny światowej „Keep calm and carry on” (zachowaj spokój i rób dalej swoje). Według badania przeprowadzonego przez ośrodek YouGov na przełomie lutego i marca – gdy liczba przypadków nie przekraczała 40, ale rząd ostrzegał, że rozprzestrzenianie się epidemii jest nieuchronne – bardzo lub trochę zaniepokojonych koronawirusem było 24 proc. Brytyjczyków, zaś nie bardzo lub wcale – 70 proc. To dawało najniższy odsetek zaniepokojonych ze wszystkich 10 państw, gdzie przeprowadzono badanie (oprócz Wielkiej Brytanii też w USA i ośmiu państwach Azji).

Jeśli chodzi o brytyjską część badania, to 54 proc. respondentów dobrze oceniło działania rządu w kwestii epidemii, zaś źle – 26 proc., co więcej konserwatywny rząd Johnsona uzyskał także więcej dobrych niż złych ocen nawet wśród wyborców Partii Pracy i Liberalnych Demokratów. Jedynie 14 proc. ankietowanych odpowiedziało, że w związku z zagrożeniem unika zatłoczonych miejsc, 36 proc. – że duże koncerty czy wydarzenia sportowe powinny być odwołane, zaś za zamknięciem szkół było 17 proc. pytanych. Choć jeszcze raz trzeba podkreślić, że od czasu badania liczba zakażeń wzrosła kilkunastokrotnie i odnotowano pierwszych 10 ofiar śmiertelnych.

To podejście wciąż jeszcze widać na ulicach, bo życie w Londynie toczy się na razie całkiem normalnie. Na razie, bo w poprzednim tygodniu pojawiły się doniesienia, że ludzie wykupują towary pierwszej potrzeby, a sieć Tesco nawet wprowadziła racjonowanie niektórych produktów. Wprawdzie władze zapewniają, że zupełnie nie ma takiej potrzeby, bo żywności na pewno nie zabraknie, ale np. znalezienie w sklepach mydła w płynie czy antybakteryjnych żeli bądź chusteczek do rąk jest już sporym wyzwaniem.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!