Dwanaście kopalń od wtorku wstrzymuje pracę z powodów epidemiologicznych – zapowiedział wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Decyzję podjęto, bo nie udało się opanować zakażeń koronawirusem.
Od lewej: minister zdrowia Lukasz Szumowski, wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin, Główny Inspektor Sanitarny Jarosław Pinkas podczas konferencji prasowej dotyczącej sytuacji epidemicznej na Śląsku w siedzibie Ministerstwa Aktywów Państwowych, 08 czerwca 2020 r. Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
Górnicy zostaną wysłani na postojowe, na którym – podobnie jak pracownicy medyczni – otrzymają 100 proc. wynagrodzenia. – Nie chcemy karać górników za to, że w kopalniach pojawił się koronawirus – tłumaczył wicepremier Sasin. – Od jutra wstrzymane będzie wydobycie w sumie w dwunastu kopalniach: w dwóch Jastrzębskiej Spółki Węglowej i dziesięciu Polskiej Grupy Górniczej.
Zdaniem wicepremiera Sasina ta decyzja to „przejście do kolejnego etapu walki z pandemią” i jest efektem masowych testów wykonywanych u górników. Jednak równo miesiąc temu wielu ekspertów wskazywało, że powinna zapaść decyzja o lockdownie kopalni – mówił o tym m.in. w rozmowie z MP.PL dr Tadeusz Jędrzejczyk, specjalista w dziedzinie zdrowia publicznego: „Zastanawiam się, czy w sytuacji, gdy Agencja Rezerw Materiałowych skupowała od kilku lat tysiące ton węgla, zima była wyjątkowo ciepła i już dawno się skończyła, konieczne było w ogóle utrzymywanie wydobycia w kopalniach na praktycznie niezmienionym poziomie. Ale jeśli było konieczne, to w oczywisty sposób należało zadbać o bezpieczeństwo górników – w znacznie większym stopniu niż to zrobiono. A ponieważ praca w kopalni nie odbywa się w warunkach sterylnych, trudno też utrzymywać odpowiedni dystans fizyczny, praca ma miejsce w zamkniętych i ciasnych przestrzeniach – tym zasadniczym elementem prewencji powinny być często wykonywane testy”.
Jednak rząd nie zamierzał zamykać kopalni. Przeciwnie, w połowie maja premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że sytuacja z zakażeniami SARS-COV-2 w śląskich zakładach jest opanowana i kopalnie wrócą do normalnej pracy. Teraz narracja się zmienia – rząd przyznaje, że decyzja o wygaszeniu kopalń (nie całkowitym, pozostaną pracownicy, zabezpieczający stan kopalni) jest konieczna do zduszenia epidemii. – Wierzymy, że te kroki wkrótce przyniosą pozytywne skutki w walce z pandemią. Liczymy, że za trzy tygodnie obie spółki górnicze będą mogły wrócić do pracy – mówił Sasin.
