Grupa robocza i druga fala

29.07.2020
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Czy powołanie zespołu, który zajmie się m.in. zbieraniem informacji z pozostałych krajów europejskich „m.in. o sposobach i procedurach, jakie zastosowały w zwalczaniu epidemii na kolejnych etapach jej rozwoju” oznacza, że do tej pory nikomu nie zlecono takiego zadania?

Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Fot. Tomasz Stańczak / Agencja Gazeta

27 lipca rozpoczął prace ministerialny zespół, który zajmie się przygotowaniem Polski do drugiej fali epidemii COVID-19. (Dzień później Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła, że żadnej drugiej fali nie będzie, że przez świat przetacza się jedna, duża fala pandemii, bo koronawirus nie ma charakteru sezonowego).

– Grono specjalistów, które w tym zespole będzie brało udział, jest gwarantem tego, że wypracujemy dobre i ważne dla wszystkich Polaków rekomendacje – mówił po pierwszym spotkaniu zespołu wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. W skład zespołu wchodzą przedstawiciele resortów zdrowia oraz spraw wewnętrznych i administracji, Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny, Narodowego Funduszu Zdrowia, Głównego Inspektoratu Sanitarnego oraz Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Skład uzupełniają konsultanci krajowi w dziedzinie chorób zakaźnych, medycyny rodzinnej oraz anestezjologii i intensywnej terapii.

Zespół podzielił się na pięć grup roboczych:

  • ds. zbierania informacji z pozostałych krajów europejskich, m.in. o sposobach i procedurach, jakie zastosowały w zwalczaniu epidemii na kolejnych etapach jej rozwoju,
  • ds. oceny stanu przygotowań polskiej służby zdrowia i służb, które zwalczają epidemię,
  • ds. szpitali jednoimiennych i ich wykorzystania w walce z COVID-19,
  • ds. strategii przeprowadzania testów na obecność koronawirusa,
  • ds. szczepień przeciw grypie i ich potencjalnego wpływu na ograniczenie zasięgu epidemii.

Rodzi się zasadnicze pytanie: dlaczego teraz? Czy powołanie grupy roboczej, która zajmie się zbieraniem informacji z pozostałych krajów europejskich „m.in. o sposobach i procedurach, jakie zastosowały w zwalczaniu epidemii na kolejnych etapach jej rozwoju” oznacza, że do tej pory nikomu nie zlecono takiego zadania? Wydaje się to wręcz nieprawdopodobne, choć – na dobrą sprawę – doskonale może tłumaczyć samozadowolenie rządzących, którzy z czystym sumieniem przez wiele tygodni mogli utrzymywać, że Polska jest liderem i wyznacza trendy w walce z koronawirusem.

Jeszcze więcej pytań wiąże się z podgrupą ds. strategii przeprowadzania testów. Przypomnijmy: 30 kwietnia z mównicy sejmowej wiceminister zdrowia Sławomir Gadomski zapowiadał, że w ciągu kilku dni (w pierwszych tygodniach maja) zostanie przedstawiony do konsultacji dokument zawierający strategię przeprowadzania testów na obecność koronawirusa. Ministerstwo Zdrowia miało być na końcowym etapie prac. Jest koniec lipca, dokumentu nie ma, natomiast powstała grupa robocza, która ma wypracować strategię.

Po co powoływać najbardziej nawet szacowne gremium, które ma się pochylać nad szpitalami jednoimiennymi, skoro przetestowaliśmy je w warunkach bojowych i wiadomo, że ten model będzie trudny do utrzymania? I że cały intelektualny i organizacyjny wysiłek instytucji odpowiedzialnych za funkcjonowanie ochrony zdrowia (nie „grona specjalistów”, tylko Ministerstwa Zdrowia przede wszystkim) powinien się koncentrować wokół odpowiedzi na pytanie, jak zapewnić w warunkach pandemii ciągłość opieki wszystkim pacjentom, którzy ze swoimi problemami zdrowotnymi, niezwiązanymi z koronawirusem nie mogą czekać. Od kwestia życia i śmierci dla tysięcy konkretnych osób, ale też – nie tylko w przenośni – dla placówek ochrony zdrowia. Jeśli mówimy, że gospodarka i społeczeństwo nie przeżyją drugiego lockdownu, tym bardziej nie wytrzymają go szpitale. I pacjenci.

strona 1 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!