„Pandemia. Raport z frontu”. Emocje uchwycone w kadrze

21.09.2020
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Fotograficzne ujęcie tematu pandemii to duży atut książki, a ponieważ Paweł Kapusta naprawdę umie pisać i w tematach związanych z ochroną zdrowia nie jest laikiem – lekturę można polecić zarówno przeciętnemu Kowalskiemu, jak i osobom związanym z systemem ochrony zdrowia.


Paweł Kapusta, „Pandemia. Raport z frontu”, Insignis 2020

Żeby ulice były tak puste, jak szpitalne magazyny. Żeby ludzie nie przychodzili na SOR, pytać o zgubiony dzień wcześniej beret. Żeby nie wykupywali dzień w dzień, całymi półkami, zapasów papieru toaletowego, a jeśli już muszą to robić – żeby płacili kartą. Żeby nie brakło kombinezonów. Rękawiczek. Żeby nie zarazić nikogo bliskiego. Żeby samemu się nie zarazić.

Lista marzeń i życzeń osób, będących na pierwszej (ratownicy medyczni, pielęgniarki, diagności laboratoryjni) lub drugiej (sprzedawcy) linii frontu w marcu, kwietniu, maju. Ci, którzy za stałą, choć dalece niewystarczającą pensję musieli (muszą) ryzykować zdrowie i życie. Swoje, swoich rodzin.

„Pandemia. Raport z frontu” Pawła Kapusty (dziennikarz, autor m.in. znakomitej „Agonii”, książki poświęconej mankamentom systemu ochrony zdrowia), wydana przez Insignis nie rzuca nowego światła na niedawną przeszłość, nie porządkuje jej i nie pomaga zrozumieć. Pomaga – co nie mniej ważne, może nawet ważniejsze – przypomnieć sobie, jak było. Oczywiście, z perspektywy osób najbardziej zaangażowanych. Żołnierzy wysłanych na front – by zacytować byłą posłankę PiS Bernadetę Krynicką – z gołymi pięściami. Pomaga przypomnieć sobie myśli i emocje, jakie towarzyszyły nam w tamtych dniach. O których już chyba nikt, prawie nikt, nie chce pamiętać.

Książka była pisana „na gorąco” – kolejne raporty publikowała w pierwszych miesiącach epidemii Wirtualna Polska. Fotograficzne ujęcie tematu to duży atut książki, a ponieważ Paweł Kapusta naprawdę umie pisać i w tematach związanych z ochroną zdrowia nie jest laikiem – lekturę można polecić zarówno przeciętnemu Kowalskiemu, jak i osobom związanym z systemem ochrony zdrowia. Profesjonaliści, to pewne, odnajdą w kolejnych odsłonach dramatu własne przeżycia i refleksje. Przeciętny czytelnik będzie miał poczucie, że udało mu się zajrzeć za kulisy dramatu, którego scenariusz pisał SARS-CoV-2. Może też przeżyć wstrząs, gdy dotrze – na przykład – do rozmowy z prof. Krzysztofem Simonem, który nie oszczędza negacjonistów pandemii, uchylających się od przestrzegania reżimu sanitarnego („to brak solidarności społecznej w czystej postaci, zwykłe, prymitywne chamstwo”). Choć – z drugiej strony – trudno przypuszczać, by po książkę poświęconą pandemii sięgnęli ci, którzy w wirusa „nie wierzą”.

Ale Paweł Kapusta napisał swoją książkę nie tylko z pozycji obserwatora. Sam przeżył zakażenie, sam musiał dobijać się do sanepidu (zdanie, że kontakt mailowy również nie daje gwarancji skutecznej komunikacji, bo z powodu natłoku maili siadają serwery, szefostwo inspekcji sanitarnej powinno mieć stale przed oczami), sam przeżył absurdy systemu. I sam się zastanawiał, jak będzie można z nimi żyć, gdy nadejdzie sezon grypowy i setki tysięcy ludzi znajdą się w kwarantannie. – Pandemia trwa od pół roku, a na razie z wirusem świetnie radzą sobie tylko politycy w programach publicystycznych – podsumowuje raport z osobistego doświadczenia autor. Nie da się ukryć, że radzą sobie nie tylko świetnie, ale wręcz – coraz lepiej.

Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!