Przeczucie. Wiele różnic, więcej podobieństw

05.05.2022
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Gdyby można było przeczytać jedną książkę rocznie, „Przeczucie” Michaela Lewisa (Wydawnictwo Marginesy) niewątpliwie powinno być wzięte pod uwagę. Autor „Big Short”, hitu filmowego sprzed kilku lat poświęconego źródłom kryzysu finansowego, specjalizuje się w pokazywaniu prawdy. Tym razem – o absurdach amerykańskiego systemu ochrony zdrowia (którego istnienie sam zresztą kwestionuje) i o tym, dlaczego najpotężniejsze państwo świata z kretesem przegrało walkę z pandemią. Polski czytelnik odnajdzie w książce w całości poświęconej Stanom Zjednoczonym liczne – naprawdę liczne – odniesienia do polskich realiów (choć nie na kartach książki, a we własnych wspomnieniach i skojarzeniach).

– „Przeczucie” zaskakuje i przeraża zarazem. Lewis opisuje fakty, ale jego książkę czyta się jak najlepszy thiller medyczny – reklamuje książkę wydawca. I nie ma w tym cienia przesady, książka należy do tych, które trudno odłożyć. Jest napisana w sposób, którego autorowi można tylko zazdrościć. Choć nie znajdziemy tu wielu odniesień i opisów samej pandemii COVID-19 w Stanach Zjednoczonych – w tym sensie nie jest to książka poświęcona pandemii – a zakończenie (przynajmniej na bliskie wczoraj i dziś) autor zdradza na pierwszych kartach (tym zakończeniem jest klęska USA, mierzona w potężnej liczbie zgonów), spośród licznych już pozycji literatury faktu poświęconych tematowi pandemii tę trzeba ocenić zdecydowanie najwyżej. Obnaża bowiem bez litości mechanizmy, które doprowadziły do klęski. Czytajcie – mówi autor (oczywiście nie wprost) – i uczcie się, jak to robią w USA. A potem tego nie róbcie.

Myliłby się jednak ten, kto by sądził, że czarnym charakterem pandemicznego thillera, który wydarzył się naprawdę, jest były prezydent Donald Trump. Tak, jego covidosceptyczna postawa na pewno nie pomagała, ale autor nie skupia się na prezydencie – zapewne dlatego, że byłoby to nudne i szybko przerodziło się w nieznośną, polityczną publicystykę. Rzuca nowe światło na rolę, jaką w początkach pandemii (i na długo przed nią) odgrywało CDC. I na cały system (a tak naprawdę, na fakt braku systemu ochrony zdrowia, w tym systemu ochrony zdrowia publicznego) w Stanach Zjednoczonych. Czarnych charakterów nie brakuje, ale to raczej instytucje i mechanizmy w nich funkcjonujące, niż konkretni ludzie.

strona 1 z 2
Zobacz także
  • Walka o oddech
  • Propaganda, która zabija
  • „Pandemia. Raport z frontu”. Emocje uchwycone w kadrze
  • Stan krytyczny
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!