Marna satysfakcja, ale i ukryta nadzieja

03.10.2020
Maciej Biardzki
specjalnie dla MP.PL

Projekt rozporządzenia zawiera kilka błędów i wątpliwości, o których warto rozmawiać jak najszybciej, zanim stanie się normą, do której będziemy się musieli stosować.

Przed paroma dniami portal Medycyny Praktycznej opublikował mój tekst pt. „Spóźnieni ciągle o krok”, w którym wyrażałem zastrzeżenia co do dotychczasowej strategii walki z wirusem, braku współdziałania wszystkich uczestników systemu oraz przerzucania na siebie wzajemnej odpowiedzialności. Zaproponowałem także pewne rozwiązania i potrzebne zachowania organizatora opieki zdrowotnej. I do pewnego stopnia oczekiwane stało się rzeczywistością. Ale tylko do pewnego stopnia.

1 października stanęli na konferencji prasowej obok siebie minister zdrowia, przedstawiciele lekarzy rodzinnych oraz prof. Robert Flisiak, reprezentujący lekarzy chorób zakaźnych. Zaprezentowali oni kolejną nową strategię walki z pandemią SARS-CoV-2. W zasadzie jest ona zbieżna z przedstawionymi przeze mnie propozycjami z ostatniego artykułu, tzn. pozwala lekarzowi rodzinnemu zlecać test RT-PCR opierając się na, jak to ładnie nazwano, „aktualnej wiedzy medycznej”, bez uprzednio narzuconego sztywnego algorytmu.

Przeniesiono na niego możliwość nakładania izolacji w przypadkach bezobjawowych bądź skąpoobjawowych, dając mu jednak możliwość kierowania do szpitala w przypadkach wzbudzających jego wątpliwości. Przestano też mówić, co nie znaczy że odstąpiono od tego, o roli WSSE przy zabezpieczaniu wykonywania testów RT-PCR u osób niesamodzielnych. Przedstawiono podpisane porozumienie, które określiło kierunki realizacji takiego modelu, a także zobowiązywało NFZ do dodatkowego finansowania opieki lekarzy POZ nad osobami SARS-dodatnimi. Ten ostatni punkt dowodzi zresztą po raz kolejny skuteczności działania organizacji lekarzy rodzinnych, zwłaszcza Porozumienia Zielonogórskiego. Żartobliwie powiem, że jednak coś w tych zarzutach o ich biznesowe podejście chyba jednak jest. Ale wracając do tematu.

Minister Zdrowia zobowiązał się do przedstawienia jeszcze w tym samym dniu projektu rozporządzenia regulującego nowy standard postępowania, zaś prezes NFZ projektu zarządzenia regulującego kwestie finansowe. Czas nagli, wszak jak napisałem uprzednio, jesteśmy „spóźnieni ciągle o krok”, jednakże można było się spodziewać, że będą kłopoty z dotrzymaniem tak napiętych terminów i jakością stanowionego prawa. Projekt zarządzenia prezesa NFZ do dnia 3 października nie ujrzał światła dziennego, co nie znaczy, że nie jest intensywnie konsultowany z interesariuszami. Projekt rozporządzenia ministra zdrowia pokazał się na stronach RCL 2 października w godzinach późnowieczornych, o czym sam minister zakomunikował na Twitterze. Projekt w zasadzie obejmuje intencje i ustalenia zawarte w porozumieniu, ale jednak zawiera kilka błędów i wątpliwości, o których warto rozmawiać jak najszybciej, zanim stanie się normą, do której będziemy się musieli stosować.

Pierwszym błędem, a w zasadzie niezgodnością, jest czas wejścia w życie rozporządzenia, który według jego treści wynosi 7 dni od czasu podpisania, zaś w Ocenie Skutków Regulacji ustalono go na następny dzień. Te terminy trzeba uzgodnić. Ponieważ konsultacje projektu rozporządzenia mają trwać do 6 października, to nawet przy podpisaniu i opublikowaniu go następnego dnia standard w wersji pesymistycznej mógłby wejść w życie dopiero 14 października. Dwa tygodnie w walce z pandemią to epoka. Myślę, że minister zdrowia powinien rozważyć wprowadzenie tego standardu jako obowiązującego niezwłocznie, a rozporządzeniem go usankcjonować. Pytanie do prawników, czy „ustawa covidowa” daje taką możliwość już teraz ministrowi, czy potrzebna jest do tego tak krytykowana jej nowelizacja.

Drugi błąd jest typowo rzeczowy. W standardzie postępowania, stanowiącym załącznik do rozporządzenia, uszeregowano działami sposób postępowania na kolejnych etapach. Dział II mówi o postępowaniu z pacjentem podejrzanym o zakażenie SARS-CoV-2, Dział III o postępowaniu z pacjentem z potwierdzonym zakażeniem. Tymczasem, prawdopodobnie omyłkowo, w punkcie 5. Działu II dotyczącym sposobu postępowania z pacjentem niesamodzielnym opisano sposób jego przewozu transportem sanitarnym do miejsca izolacji, w tym izolacji domowej. Pomijając komizm możliwości przewożenia pacjenta z miejsca zamieszkania do miejsca zamieszkania, jest to typowe powielenie zapisu zawartego w Dziale III punkt II, gdzie jest on najzupełniej prawidłowy. Zapis ten w Dziale II powinien dotyczyć możliwości zlecenia przyjazdu „wymazobusu” do miejsca zamieszkania osoby niesamodzielnej. Opcjonalnie mógłby on być umieszczony jako punkt 3 w Dziale IV, dotyczącym standardu zlecania badań RT-PCR, który jest nader lakoniczny. Najlepiej bezpośrednio przez lekarza POZ, bez zbędnego ogniwa, jakim w poprzedniej strategii był (i jest?) WSSE.

strona 1 z 2
Zobacz także
  • Schemat postępowania z pacjentami
  • Spóźnieni ciągle o krok
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!