Co z wynikami i raportowaniem? - strona 2

25.11.2020
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Uruchomienie rządowej strony z danymi jest warte nagłośnienia, ale trudno nie zauważyć, że nastąpiło po blisko dziesięciu miesiącach od zanotowania pierwszego przypadku – i zasadne jest pytanie, dlaczego dopiero teraz. Nie mniej zasadne są wątpliwości, czy przyjęty system raportowania nie odetnie opinii publicznej – a także niezależnych ekspertów – od informacji dotyczących przebiegu pandemii. Monopol na informację nigdy się dobrze nie kończy, zaś sformułowania z poniedziałkowej konferencji GIS o „osobach, które porównują różne raporty i nie są metodologicznie do tego przygotowane”, i o tym, że owe „osoby” „rzeczywiście mogły odnieść wrażenie, że rozbieżności między raportami wpływają na przebieg epidemii” (choć, według decydentów, takiego wpływu nie ma), brzmią wręcz groteskowo.

Optymalnie byłoby, gdyby jakość raportowania na temat pandemii była tak przejrzysta i czytelna, by żadne „osoby” interesujące się epidemią w sposób zawodowy czy nawet amatorski nie miały wątpliwości. Natomiast w sytuacji, gdy jakość raportowania pozostawia sporo do życzenia, zaś rząd co i rusz podejmuje decyzje, które zaciemniają obraz (choćby zmiany w systemie testowania), zewnętrzna kontrola jest wręcz niezbędna.

Zwraca na to uwagę w środowym wystąpieniu do ministra zdrowia Rzecznik Praw Obywatelskich. Adam Bodnar stwierdza, że przyjął z dużym niepokojem „informację mediów o wprowadzeniu przez Głównego Inspektora Sanitarnego swoistego zakazu publikowania przez wojewódzkie i powiatowe stacje sanitarno-epidemiologiczne danych o liczbie zakażeń wirusem SARS-CoV-2, potwierdzonych w danym województwie i powiecie”.

„Jak wynika z informacji MZ w serwisach społecznościowych, ma to związek ze scentralizowaniem podawania tych danych (mają być publikowane „do poziomu powiatu” na stronach rządowych). Inicjatywa podawania tego rodzaju danych w jednym miejscu jest niezwykle cenna. Jako strażnik konstytucyjnych wolności i praw jednostki, RPO nie może jednak przejść do porządku dziennego nad tą sprawą” – czytamy w komunikacie na stronie RPO. „Zakaz taki jest bowiem nie do pogodzenia z aksjologią konstytucyjnego prawa do informacji publicznej (art. 61 Konstytucji). Zakłada ono jak najszerszy i jak najłatwiejszy dostęp do publicznych danych. Jest to jeden z najistotniejszych środków sprawowania przez obywateli kontroli nad sposobem wykonywania władzy publicznej. W odniesieniu do danych na temat liczby zakażeń okazał on skuteczność, skoro pozwolił na identyfikację i naprawnienie nieprawidłowości, które – biorąc pod uwagę okoliczności – mogą mieć miejsce”.

Rzecznik Praw Obywatelskich zwraca też uwagę, że decyzja MZ i GIS o niepublikowaniu danych przez sanepidy może pracowników inspekcji dodatkowo obciążyć, bo obywatele cały czas mogą występować o dane w trybie dostępu do informacji publicznej.

Adam Bodnar informację o wystąpieniu do ministra zdrowia zamieścił również na swoim Twitterze. Zareagowało Ministerstwo Zdrowia: „Panie Rzeczniku, wszyscy dowiedzą się na bieżąco, jak wygląda sytuacja zakażeń w powiatach, ze strony: http://gov.pl/raport-zakazen. Polecamy zapoznać się ze stroną”.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!