W rytmie patogenu - strona 2

31.12.2020
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Ważnym aspektem tej współpracy są instytucje międzynarodowe – pandemia boleśnie zweryfikowała ich skuteczność i zdolności decyzyjne. W Unii Europejskiej zabrakło, w pierwszych tygodniach pandemii, mechanizmu gwarantującego solidarność – najbardziej poszkodowane zostały Włochy, które wręcz błagały o dostawy środków ochrony indywidualnej. Szybko, ale i tak za późno, przyszło otrzeźwienie, decyzje o wspólnych zakupach, dodatkowe fundusze. Liderem okazały się – wiosną – Niemcy, przyjmując pacjentów z Francji i Włoch, transportując ich samolotami zmienionymi w oddziały intensywnej terapii. Światowym liderem może stać się Unia Europejska, jeśli doprowadzi do tego, że szczepionki – o co apeluje m.in. papież Franciszek – trafią szybko (a nie za kilka lat) do krajów rozwijających się, również tych najbiedniejszych. Taki jest pomysł. Pytanie – czy wystarczy sił i determinacji.

Pod pręgierzem stanęła Światowa Organizacja Zdrowia, która co prawda była w ostatnich latach prorokiem wołającym na pustyni, że światu grozi pandemia, ale której autorytet skutecznie podkopały skandale związane ze szczepionkami przeciw świńskiej grypie i samo ogłoszenie tamtej pandemii. WHO, instytucja ważna w sposób szczególny dla krajów rozwijających się, będąca niejednokrotnie ich rzecznikiem wobec bogatego świata, powinna w 2020 roku być zbrojnym ramieniem zjednoczonego świata w walce z pandemią – ale co zrobić, gdy ani zjednoczonego świata ani uzbrojenia po prostu nie było? WHO trzeba – jak wiele rzeczy sprzed pandemii – wymyślić i zdefiniować na nowo, jeśli ma nie zawodzić przy kolejnych wyzwaniach. Bo że takie będą – nie ulega wątpliwości.

Choroby zakaźne nie odeszły w niepamięć, choć kraje wysokorozwinięte tak właśnie – do niedawna – myślały. Jeszcze mocniej niż rok temu widać, że brak równowagi w rozwoju świata generuje nowe zagrożenia – również związane z przechodzeniem patogenów odzwierzęcych na ludzi. Jednym z wyzwań, jakie zostawia po sobie 2020 rok, jedną z lekcji, jest proste stwierdzenie: bez równowagi nie ma bezpieczeństwa, również zdrowotnego. Kwestie klimatu, nieustannej ekspansji człowieka, mają również swój wymiar zdrowotny.

Cały czas wyzwaniem pozostają choroby cywilizacyjne. Jednym z powodów, dla których pandemia COVID-19 tak boleśnie dotknęła kraje najzamożniejsze może być (prawdopodobnie jest) cicha pandemia otyłości, cukrzycy, nadciśnienia tętniczego i innych chorób, których współistnienie radykalnie zwiększa prawdopodobieństwo ciężkiego przebiegu COVID-19. To potężne wyzwanie nie tylko dla państw, ale społeczeństw – i jednostek. Ale również dla świata medycznego i osób odpowiedzialnych za zdrowie publiczne. Potrzeba edukacji i przemyślanych programów polityki zdrowotnej, które powinny zastąpić owe karykaturalne wsie potiomkinowskie, z lubością od lat stawiane przez decydentów z okolicznościowymi tabliczkami („Narodowy Program Zdrowia”) i okresowo przemalowywane.

Rok 2020 się kończy, nie kończą się ani problemy, jakie przyniósł. A wyzwania – dopiero zaczynają.

strona 2 z 2
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!